W tym roku Lublin będzie gospodarzem Akademickich Mistrzostw Polski w szachach. Impreza zaplanowana jest w dniach 23-25 lutego, a więcej o organizacji opowiedział nam koordynator mistrzostw Zbigniew Pyda.
Już coraz bliżej Akademickich Mistrzostw Polski w szachach. Jak na ten moment przebiegają przygotowania?
W tej chwili jest już ustalone grono sędziowskie, które będzie się zajmować sprawami sportowymi oraz mamy dobraną obsługę techniczną. Jest także obsługa transmisji online, bo całą imprezę będziemy transmitować na kanale YouTube oraz partii szachowych online. Oznacza to, że będzie można śledzić posunięcia wykonywane przez zawodników na szachownicach w danym momencie, w dowolnym kraju na świecie. Jedyny problem to prędkość Internetu u kibiców, którzy będą to oglądać. Jeśli chodzi o sprawy sprzętowe, to w tej chwili dogrywamy ostatnie szczegóły. Dla nas to jest jakieś delikatne wyzwanie. Liczymy około 400 grających, w związku z tym potrzeba nam 200 zegarów elektronicznych i do tego 200 kompletów szachów.
Kto będzie reprezentował gospodarzy na mistrzostwach?
W tej chwili mamy przygotowanych dziewięciu studentów i jedną studentkę z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. To jest zawsze bardzo trudny temat, bo nie od nas tak naprawdę zależy. Za każdym razem nieznana jest ilość uniwersytetów, które wezmą udział, jaka będzie obsada. My naszą najsilniejszą zawodniczkę mamy z tytułem kandydata na mistrzynię. W Akademickich Mistrzostwach Polski trzeba się liczyć z tym, że już będą arcymistrzynie szachowe, mistrzynie międzynarodowe oraz mistrzynie FIDE. AMP-y zmuszają do walki na maksymalnych obrotach, aby mieć szansę na cokolwiek.
Z uczelni z całej Polski kogo można stawiać w gronie faworytów?
To są zazwyczaj ekipy z Warszawy, Wrocławia i Poznania. To one najczęściej atakują te miejsca medalowe. Na to wpływ tak naprawdę ma ilość studentów kończących edukację. Jeżeli spojrzymy na mistrzostwa ubiegłoroczne i zobaczymy po rocznikach, że są studenci, którzy zaczęli studia, to wiadomo, że w kolejnym roku dana uczelnia będzie bardzo wysoko. Jeżeli są to już te starsze roczniki, to można liczyć na zmianę. Generalnie jest tak, gdy któraś uczelnia atakuje, to 4-5 lat mają swoich studentów, więc przez te kilka edycji trzymają poziom.
Patrząc na frekwencję w ostatnich latach, widać, że zwiększa się to zainteresowanie szachami wśród studentów. Co ma na to wpływ?
Na pewno COVID i słynny serial o szachistce miały wpływ na zwiększenie się zainteresowania szachami. COVID spowodował, że wszyscy byli zamknięci, szukali jakiejś alternatywy, żeby coś aktywnie robić. Właśnie wtedy popularność szachów wzrosła. W wielu uczelniach stawia się teraz większy nacisk na wszystkie dyscypliny sportu, w tym właśnie szachy.
Jak wysoki poziom mamy obecnie w AMP-ach?
Najczęściej uczestnicy mają już tytuły arcymistrzów, mistrzów międzynarodowych, czy też mistrzów FIDE. Są to bardzo wysokie rankingi. W tej chwili w Akademickich Mistrzostwach Polski biorą udział studenci kilkunastu krajów, którzy studiują w Polsce. Poziom co roku jest trudny do przewidzenia, bo zależy, kto przystąpi do rywalizacji. Będziemy mieli w tym roku kilkanaście krajów, nie tylko z Europy. Z UMCS-u będzie chociażby reprezentant Tanzanii.
W 2017 roku UMCS już miał okazję organizować AMP-y w szachach. Jak Pan wspomina tamtą edycję?
Była ona troszkę inna. Do Lublina zawitało mniej studentów niż obecnie, bo co roku ich przybywa. Nie mieliśmy jeszcze wiele sprzętu elektronicznego, ponieważ nie był on tak popularny. Organizacyjnie był na pewno trudniejszy, bo sprzęt szachowy ściągaliśmy dodatkowo z dwóch innych województw. Zegary elektroniczne dowożono nam, ale jeśli chodzi o szachy, to byliśmy wtedy już samo wystarczalni. W tej chwili organizacyjnie nie potrzebujemy już pomocy z zewnątrz. Jesteśmy w stanie na te 400 osób sprzęt mieć czy to z Lublina, czy z naszego regionu. Jesteśmy zabezpieczeni, nawet gdyby tych uczestników było 500. Technicznie zawsze jest tak samo ciężko, bo są to duże imprezy. Na pewno organizacyjnie zakwaterować tyle osób, to spore wyzwanie. Im więcej osób, tym trudniejsza impreza. W tym roku będziemy mieli za to dwa razy więcej sędziów niż poprzednio.
Autor: Rafał Małys