Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin rozpoczęła z przytupem zmagania w półfinale play-off. Akademiczki pokonały u siebie VBW Arkę Gdynia 68:54. W niedzielę drugie spotkanie obu zespołów w Hali Globus.
Chociaż wynik otworzyły rywalki celną trójką, to Pszczółki niepozostały dłużne i już po chwili cieszyły się z prowadzenia (4-3). Dobry moment w grze złapała Emilia Kośla, która powiększyła przewagę swojego zespołu. Najpierw popisała się lay-up’em, a po chwili dodała na konto rzut spoza łuku (11-5). Gdynianki, aby zaradzić początkowym problemom poprosiły o przerwę w grze. Szybko jednak przekonały się, że nie tak łatwo można wybić gospodynie z rytmu. W tym z pewnością utwierdziła je Ivana Jakubcova, która ze spokojem wykorzystała okazję pod obręczą (15-7). Rywalki zdołały się podnieść dopiero w końcówce tej odsłony i zminimalizowały straty (20-14). W drugiej kwarcie intensywność gry pozostała, ale skuteczność obu ekip pozostawiała sporo do życzenia. Po 4 minutach tej odsłony mieliśmy 25-16, a obraz meczu zdecydowanie chciał zmienić szkoleniowiec miejscowych Krzysztof Szewczyk, który poprosił o czas. To przyniosło zamierzony efekt, bo po przewagę powiększyła Martina Fassina (28-16). Trzeba wyróżnić również pracę Kamiah Smalls, której świetne wjazdy pod kosz były trudne do zatrzymania. Dzięki taki atutom Pszczółki na przerwę zeszły przy wyniku 38-26.
Smalls dobrą dyspozycję podtrzymała również w drugiej połowie, bo to właśnie ona otworzyła worek z punktami po przerwie (40-26). Pod obręczą natomiast w zdobywaniu kolejnych oczek wtórowała jej Mack, która świetnie wykorzystywała swoje warunki fizyczne. Rywalki nie radziły sobie z agresywną grą akademiczek i zdarzały im się kosztowne pomyłki. Łatwa strata w środku pola dała dogodną sytuację dla Fassiny (54-39). Akademiczki tak jak rozpoczęły tę kwartę, tak ją zakończyły. Znów dała o sobie znać Smalls, która celny lay-up’em doprowadziła do rezultatu 62-41. Ta różnica w zupełności wystarczyła miejscowym do zwycięstwa. Chociaż rywalki starały się jeszcze zaskoczyć lubelskie koszykarki to na to było już za późno. Pszczółki wygrały 68:54 i tym samym stan batalii wynosi 1:0 dla ekipy z Lublina. Jutro o 16:00 rewanż w Hali Globus.
Gratuluje zespołowi z Lublin pierwszego, na pewno ważnego zwycięstwa. My niestety nie wyszłyśmy tak skoncentrowane tak jak powinnyśmy. Nie trzymałyśmy się do końca naszych założeń w obronie, a do tego nie trafiłyśmy wielu otwartych rzutów. Po tym nie potrafiłyśmy się już przełamać. Teraz zapominamy o tym meczu i jutro zagramy w końcu swoją koszykówkę od początku do końca – komentuje Magdalena Szymkiewicz, koszykarka zespołu z Gdyni.
Myślę, że zagrałyśmy bardzo dobre spotkanie na dobrej skuteczności. Dobrze radziłyśmy sobie w obronie i sądzę, że to było kluczem do zwycięstwa. Wiadomo, że to są play-offy i wszystko może się zmienić, dlatego skupiamy się już na jutrzejszym meczu – tłumaczy koszykarka Pszczółek, Emilia Kośla.
Zespół z Lublina zagrał bardzo dobry mecz. U nas niestety przez słabą skuteczność zabrakło pewności siebie. Z drugiej strony mieliśmy sporo problemów szczególnie w obronie, gdy rywalki odskakiwały na kilkanaście punktów. Patrzymy teraz na kolejny mecz, bo jutro jest nowy dzień – podsumowuje Jelena Skerović, trenerka Arki.
Cieszymy się ze zwycięstwa. Jutro jednak przed nami nowe spotkanie, które pewno będzie trudniejsze. Arka dwa razy z rzędu sięgnęła po tytuł mistrza Polski. Zawodniczki z Gdyni wiedzą, jak zdobywa się złote medale. Szykujemy się zatem na ciężki mecz. Na pewno musimy poprawić zastawienie na naszej desce, bo dzisiaj rywalki zebrały 16 piłek. Tego chcieliśmy uniknąć, ale to się nie udało. Najważniejsza jest jednak wygrana – podkreśla szkoleniowiec gospodyń, Krzysztof Szewczyk.
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – VBW Arka Gdynia 68-54 (20-14, 18-12, 24-15, 6-13)
Pszczółka: Mack (16), Smalls (16), Fassina (15), Stanaćev (9), Jakubcova (5), Kośla (5), Trzeciak (2), Sklepowicz, Duchnowska, Niedźwiedzka, Kurach.
Arka: Gustafson (12), Bertsch (10), Szymkiewicz (10), Pavlopoulou (5), Dobrowolska (5), Podgórna (3), Baza, Borkowska, Rudzka (DNP).
Fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys