Doświadczona Amerykanka wzmocniła szeregi Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin i od razu dała się poznać kibicom z dobrej strony. Poprzednio Bria Goss występowała między innymi w lidze izraelskiej, rumuńskiej czy szwedzkiej. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z zawodniczką.
Jak przebiega twoja aklimatyzacja?
Bardzo dobrze, współpraca ze sztabem trenerskim i z klubem jako całością przebiega świetnie, więc przejście tu było bardzo łatwe. Wiadomo, że drużyna jest już w środku sezonu i przechodzi przez spore zmiany, więc staram się być najlepszą wersją samej siebie, żeby pomóc zespołowi.
Co przyczyniło się do tego, że zdecydowałaś się na transfer do biało-zielonych?
Wiem, że mimo obecnych wyników, panuje tu kultura zwycięstwa. To drużyna, która ma doświadczenie w wygrywaniu i występuje Eurolidze, co jest fantastyczne. Natomiast szczerze mówiąc, trafiłam tutaj dzięki znajomej przyjaciółki. To ona poleciła klubowi moje nazwisko i połączyła mnie z nim. Świat koszykówki jest mały i miałam naprawdę wspaniałą przyjaciółkę, która pomogła mi dołączyć do zespołu.
Jakie są twoje największe atuty, które wniesiesz do zespołu?
Na pewno moją zaletą jest doświadczenie, bo mam 31 lat, więc gram już od dłuższego czasu. Dodatkowo mam umiejętności przywódcze i czuję, że potrafię motywować ludzi oraz inspirować ich do intensywnej gry. Moja energia i wysiłek to rzeczy, na które zawsze mam wpływ. Czasami nie możemy kontrolować tego, czy nasze rzuty trafiają do kosza, ale tylko ode mnie zależy moje podejście i to, jak je wykorzystam, więc każdego dnia staram się z całych sił.
Gdybyś miała wymienić swoje największe osiągnięcia w dotychczasowej karierze, to na co byś wskazała?
Myślę, że osiągnęłam wiele znakomitych sukcesów zespołowych przez moje 4 lata w szkole średniej. Przegrałam tylko trzy mecze, co uważam za ogromne osiągnięcie. Nie ze względu na zdobyte tytuły, ale dlatego, że potrafiłyśmy połączyć się jako drużyna w świetny sposób. W mojej karierze zawodowej zdobyłam dwa mistrzostwa, oba dla dwóch bardzo wyjątkowych ekip. Jedno w Finlandii, a drugie w zeszłym roku w Szwecji, co było absolutnie fenomenalne. Wygrałyśmy również inne trofea, miałam wiele znakomitych sukcesów drużynowy, więc wiem, jak smakuje zwycięstwo i jak je osiągnąć. Staram się przenieść te doświadczenia i wartości do mojego codziennego życia i pracy. Po prostu dążę do tego, żeby odnosić tyle sukcesów, ile tylko mogę i przekładać moje wartości również na boisko.
Jakie są twoje indywidualne cele na ten sezon i co chciałabyś osiągnąć z drużyną?
Myślę, że najważniejszą rzeczą jest zdobycie mistrzostwa i wygranie finału. Chcę być w stanie kontynuować grę na wysokim poziomie. Samą możliwość gry tutaj, dobre mecze i udane występy w Eurolidze uważam za duże osiągnięcie. Po prostu chciałabym triumfować razem z zespołem. Myślę, że jeśli drużyna może mnie postrzegać jako liderkę i powiedzieć: „to był ktoś, kto naprawdę zmienił sposób, w jaki patrzę na dany aspekt”, to uważam to za istotne. Jest to dla mnie priorytet, obok indywidualnego, codziennego doskonalenia się i dążenia do wygranej w każdym meczu.
Miałaś już okazję wystąpić na parkiecie Orlen Basket Ligi Kobiet, więc jakie wrażenie wywarła na tobie polska liga?
To zdecydowanie dobre, ale trudne rozgrywki. Po moim pierwszym meczu mogę stwierdzić, że było bardzo ciekawie. Wciąż muszę się dostosować, bo od rana musiałam się nauczyć naszych taktyk, tego jak zagrają rywalki i stworzyć chemię z dziewczynami na parkiecie. Musiałam zrozumieć styl szkolenia trenera, a także to, w jaki sposób prowadzimy grę. To było naprawdę mnóstwo nauki. Szczerze mówiąc, czułam się tak, jakby mój mózg był przeładowany informacjami. Mimo wszystko myślę, że się dostosowałam.
Jakie widzisz różnice pomiędzy koszykówką w Polsce, a w innych krajach?
Nie sądzę, że są między nimi znaczne różnice. Myślę, że po prostu muszę przyzwyczaić i dopasować się do nowej grupy ludzi. Tak jak w każdym przypadku dołączania w trakcie sezonu, to nie będzie łatwe doświadczenie. To będzie wyzwanie zarówno dla dziewczyn, które już są tutaj, jak i dla nowych graczy. Po prostu teraz mam masę rzeczy do nauczenia się. Trudno na ten moment precyzyjnie określić, jakie są różnice, ponieważ zagrałam tylko jeden mecz, dlatego największą zmianą będzie dla mnie dostosowanie się i próba ponownego wejścia na parkiet w nowym otoczeniu.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Michał Długosz