Dzięki ciężkiej pracy zawodniczki DRS AZS UMCS Lublin dotarły do turnieju finałowego o awans do 2. Ligi. Teraz nie ma miejsca na błędy, bo kandydatów do awansu jest czterech, a miejsce premiujące tylko jedno.
W ostatnich dwóch sezonach drużyna DRS AZS UMCS Lublin bardzo się zmieniła. Postawiono na szkolenie młodzieży, czego owocem jest Akademia Siatkówki AZS UMCS Lublin. Zbudowano także drużynę, która ma aspiracje do gry na wyższym szczeblu rozgrywkowym.
– Myślę, że zmiany są bardzo duże. Tak naprawdę, co roku mamy spore zmiany kadrowe, co roku walczymy o to, żeby podnosić poziom tej drużyny. Uważam, że na ten moment całkiem fajnie to wygląda. Nie ukrywam, że kosztowało to sporo wysiłku, sporo pracy, nawet w tym sezonie, który nie był lekki. Nie wszystko od początku funkcjonowało tak, jak sobie zakładaliśmy. Od początku tego sezonu drużyna potrzebowała, żeby zainwestować w nią sporo czasu, ale na ten moment mogę powiedzieć, że się opłaciło, bo końcówkę sezonu rzeczywiście mieliśmy fajną – wyjaśnia Wojciech Ignatiuk, trener DRS AZS UMCS Lublin.
Przed rokiem akademiczki również dotarły do turnieju finałowego, lecz nie zdołały wywalczyć awansu. Teraz wzbogacone doświadczeniem chcą wykonać ten kolejny krok.
– Im większe zainteresowanie drużyną, im lepsze warunki, tym oczekiwanie wyników rośnie. Przyszedł taki moment, w którym zrozumiałem, że powinienem postawić na młode zawodniczki, w których od początku widziałem duży potencjał. Dlatego ściągnąłem je do tej drużyny, ale wiąże się to z tym, że jeżeli stawiasz na zawodniczki mało doświadczone, to na początku ten poziom dość mocno faluje. Zdarzają się mecze fajne, ale chwilę później przychodzą rozczarowania. Nie oszukujmy się, ale gdzieś tam na początku, czy nawet do połowy tego sezonu takie wyniki nam się zdarzały. Najbardziej cieszę się z tego, że w tym momencie sezonu, w którym powinniśmy być w najlepszej swojej dyspozycji, rzeczywiście udało nam się ją osiągnąć – podkreśla trener Ignatiuk.
Choć turniej półfinałowy akademiczki rozpoczęły od porażki z MKS-em MOS Wieliczka (1-3), to lublinianki nie zwiesiły głów. Wyciągnęły wnioski i w kolejnych starciach nie dały szans rywalkom. Zwycięstwa nad MKS V LO DEVELOPRES Rzeszów (3-1) i ULKS Chobrzany (3-0) dały im bilet na turniej finałowy.
Teraz walka będzie jeszcze bardziej zacięta, szczególnie że margines błędu nie istnieje. Drużynie DRS AZS UMCS Lublin przyjdzie się zmierzyć z UKS-em Piątka Turek, MGLKS Sobieski Oława oraz gospodyniami turnieju UKS-em Ozorków.
– Awans sportowy z gry z 3. ligi do 2. ligi jest ekstremalnie trudnym zadaniem. Wyjście z województwa jakimś tam ogromnym problemem może nie jest, czyli przystąpienie do tej rywalizacji na szczeblu centralnym, ale późniejsze etapy, które trzeba przejść, są na o wiele wyższym poziomie. Już w półfinale jest bardzo mało marginesów na potknięcie, bo na ten turniej przyjeżdżają cztery naprawdę mocne drużyny. Trzeba się złapać w pierwszej dwójce, żeby awansować dalej, z kolei finały to jest już całkowicie ekstrema. Przyjeżdżają cztery drużyny, które już są po tej pierwszej weryfikacji na szczeblu centralnym. Z turnieju finałowego wychodzi do drugiej ligi jedna drużyna, czyli z czterech tylko jedna tak naprawdę wyjedzie szczęśliwa i ze zrealizowanym celem. Trzy pozostałe tak naprawdę wyjeżdżają z niczym. Poziom tych turniejów stoi już na poziomie średniej półki z drugiej ligi, a do tego po prostu musisz ostatecznie wygrywać w finale bez marginesu na potknięcie – dodaje Wojciech Ignatiuk.
Harmonogram rywalizacji
Piątek (25.04) godz. 16:00 | DRS AZS UMCS Lublin vs MGLKS Sobieski Oława |
Sobota (26.04) godz. 18:30 | DRS AZS UMCS Lublin vs UKS Ozorków |
Niedziela (27.04) godz. 13:30 | DRS AZS UMCS Lublin vs UKS Piątka Turek |
Autor: Rafał Małys