Za dwa dni rozpoczną się 96. PZLA Lekkoatletyczne Mistrzostwa Polski we Włocławku. W zawodach będziemy obserwować szerokie grono reprezentantów AZS UMCS Lublin ‒ wystartuje aż 32 zawodników klubu z Koziego Grodu!
Wiele wskazuje, że zbliżające się mistrzostwa mogą być dla akademików historyczne pod kilkoma względami. Jednak przede wszystkim dlatego, że mogą to być najlepsze mistrzostwa w i tak bogatej historii klubu.
Jako liderzy krajowych tabel w swoich konkurencjach do Włocławka udadzą się: Daria Zabawska (rzut dyskiem), Paulina Guba (pchnięcie kulą), Malwina Kopron (rzut młotem) oraz Karolina Kołeczek (100 metrów przez płotki). Kołeczek legitymuje się także drugim czasem w tym roku w sprincie na 100 metrów, do którego także została zgłoszona i ma nadzieje wystąpić. Możliwe zatem, że przed nią dwie szanse medalowe.
Bez wątpienia kandydatką do złota będzie też Sofia Ennaoui, która pobiegnie na dystansie 1500 metrów. Będzie to dla niej pierwszy start w tym sezonie właśnie na tym dystansie, jednak biegała już zarówno na 800 jak i na 1000 metrów (na którym to poprawiła 39-letni rekord Polski). Udowodniła, że znajduje się w kapitalnej formie, a jak sam mówi, najlepsze dopiero ma przyjść.
Z drugim wynikiem na krajowych listach na mistrzostwach uda się Małgorzata Hołub-Kowalik. Bez wątpienia będzie jedną z kandydatek do podium, ale obsada 400 metrów będzie bardzo silna, zatem trudno cokolwiek zakładać. Obok niej zobaczymy bowiem: Justynę Święty-Ersetic, Patrycję Wyciszkiewicz-Zawadzką, Igę Baumgart-Witan czy Natalię Kaczmarek. W stawce znajdą się także dwie inne zawodniczki AZS UMCS Lublin: Alicja Wrona oraz Wiktoria Drozd, które legitymują się odpowiednio dziesiątym i dwunastym czasem w stawce. Alicję zobaczymy także w biegu na 200 metrów, gdzie będzie bronić brązowego medalu wywalczonego przed rokiem w Radomiu.
Wśród panów na dystansie 400 metrów obejrzymy Andrzeja Jarosa i Cezarego Mirosława. Akademicy pokuszą się o sprawienie niespodzianki. Wydaje się, że w lepszej dyspozycji jest Jaros, który aktualnie znajduje się na ósmym miejscu w kraju. Różnica między nim, a trzecim w tym rankingu Dariuszem Kowalukiem wynosi jednak tylko nieco ponad 0.5 sekundy.
Kandydatką do podium w biegu na 5000 metrów będzie Izabela Paszkiewicz. Patrząc po tegorocznych tabelach wydaje się, że walka o tytuł rozstrzygnie się między nią a Aleksandrą Lisowską i Aleksandrą Brzezińską. Panie w tym roku biegają bardzo podobnie. W stawce są jednak dwie rywalki, które legitymują się lepszymi życiówkami od całej trójki, z tym że w tym roku jeszcze nie startowały.
Skoro jesteśmy przy długich dystansach, nie sposób nie wspomnieć o multimedaliście Mistrzostw Polski, chodziarzu ‒ Rafale Fedaczyńskim. W zawodach wystartuje na 10000 metrów i bez wątpienia zawalczy o podium, a może nawet o zwycięstwo. To jeden z najbardziej doświadczonych panów w stawce, który także może pochwalić się najlepszym rekordem życiowym.
Również o złoto zawalczy trójskoczek ‒ Karol Hoffmann. Wicemistrz Europy z 2016 roku zgłoszony do zawodów jest z drugim wynikiem, ale od pierwszego zawodnika na liście dzieli go zaledwie 1 centymetr. Hoffmann ma także zdecydowanie najlepszy rekord życiowy w całej stawce, zatem jeśli w Mistrzostwach Polski poprawi nieco dotychczasową formę, jest głównym kandydatem do triumfu.
Szansę na podium w rywalizacji na 1500 metrów bez wątpienia ma też Szymon Żywko, dla którego ten sezon rozpoczął się bardzo dobrze. Zawodnik z Lublina zajmuje trzecie miejsce na polskich listach. Jeśli zaprezentuje się tak, jak ostatnich występach, podium jest bardzo realne. Jak sam przyznaje, najwyższa forma ma być we Włocławku.
– Uważam, że moja aktualna dyspozycja to dopiero początek, a na mistrzostwach uda się zrobić duże show. Zawsze stawiam sobie wysokie cele, dlatego pojadę na nie z myślą o najwyższych miejscach na podium ‒ zapowiada Szymon Żywko.
Walkę o podium zapowiada też 18-letni skoczek wzwyż, Jakub Hołub. W tym sezonie już trzy razy poprawiał rekord życiowy. Teraz wynosi on 2.11 metra, ale sam zawodnik uważa, że to jeszcze nie koniec i widzi dla siebie szansę na medal:
– Myślę, że stać mnie na więcej. Uważamy z trenerem, że jeśli wszystko się dobrze ułoży, to stać mnie będzie nawet i na 215 centymetrów. Treningi ostatnio wyglądają bardzo obiecująco. Zbliżają się Mistrzostwa Polski, a w tym roku poziom jest zaskakująco niski. Na nich przede wszystkim będę walczył o jak najlepszy wynik (w okolicach 215 ) i oczywiście zamierzam powalczyć też o medal!
Powalczy także inny z braci Hołubów ‒ Krzysztof na dystansie 400 metrów przez płotki. Na zawody jedzie jako czwarty zawodnik rankingu, więc wszystko wydaje się możliwe. Tym bardziej, że Włocławek wydaje się być dla niego szczęśliwy. To właśnie tam dwa miesiące temu ustanowił nową życiówkę (52.19 sekundy).
Kandydatem do podium jest także oszczepnik ‒ Mateusz Kwaśniewski. W tym roku złamał już granicę 80 metrów. Jeśli we Włocławku zbliży się do tego wyniku, medal będzie na wyciągnięcie ręki. W ostatnim swoim starcie Mateusz posłał oszczep na odległość 76.97 metra.
W konkursie pchnięcia kulą mężczyzn wystartują Sebastian Łukszo i Szymon Mazur. Tu o podium może być trudno. Choć Łukszo jest czwarty na listach startowych, to jednak czołowa trójka radzi sobie wyraźnie lepiej.
Bliżej do podium wydaje się być Oskarowi Stachnikowi w zmaganiach dyskoboli. Ten również ma czwarty wynik w Polsce, ale różnice między nim a ścisłą czołówką są zdecydowanie mniejsze. W tym konkursie obejrzymy także innego reprezentanta akademików ‒ Olgierda Stańskiego.
Nie można zapomnieć także o sztafetach z Lublina, które co roku stanowią o sile akademików. We Włocławku pobiegną dwie: męska i żeńska na dystansie 400 metrów. Z pewnością zarówno panie jak i panowie, pokuszą się o medale.
Szansa na pierwsze krażki MP już w piątek (28 sieprnia). Zawody potrwają do niedzieli (30 sierpnia).
fot. AK-ska Photo/fb
Autor: Kamil Wojdat