Fajerwerki w pierwszym meczu w nowym roku! Zielono-białe pokonały torunianki 

Akademiczki w dobrym stylu przywitały się z 2025. Jako faworytki spełniły oczekiwania kibiców zgromadzonych w hali MOSiR i umocniły się w czołówce tabeli. Polski Cukier AZS UMCS Lublin wygrał u siebie z Energą Toruń 88-78. 

Lublinianki szybko wyszły na prowadzenie, bo już od pierwszych minut błyszczała Laura Miškinienė, której wtórowała Aleksandra Stanacev (9-2). Współpraca tych dwóch zawodniczek wyglądała imponująco i przekładała się na korzystny wynik (13-4). Kiedy wydawało się, że Katarzynki znalazły sposób na defensywę akademiczek, trener Szewczyk poprosił o czas (15-9). Gospodynie musiały często uciekać się do fauli, co skrzętnie wykorzystywały rywalki (15-14). Ostatnia minuta należała jednak do Sandry Stanacev, bo kapitan AZS UMCS rzuciła dwie kapitalne trójki i zapewniła swojej ekipie 7 oczek przewagi (21-14). 

Druga kwarta rozpoczęła się od równorzędnej wymiany ciosów (26-18). Motorem napędowym drużyny Krzysztofa Szewczyka była wtedy Stella Johnson, która w 2 minuty zdobyła 7 punktów. Dużo pracy miała też Batabe Zempare, która na przestrzeni całego meczu skompletowała double-double (31-22). Zielono-białe miały kontrolę nad spotkaniem, czego dowód był widoczny na tablicy świetlnej (40-26). Nadal imponowała Johnson, bo przeciwniczki nie mogły jej zatrzymać, a wpadało jej niemal wszystko (43-26). Po pierwszej połowie AZS UMCS prowadził 45-30. 

Po zmianie stron oba zespoły walczyły punkt za punkt (52-37). Później wiatr w żagle złapały torunianki i przewaga gospodyń stopniała (52-43). Akademiczki jednak szybko poprawiły swoją skuteczność, dzięki czemu wróciły na dwucyfrowe prowadzenie (59-43). Przyjezdne ciągle pozostawały w grze, więc w reakcji na wydarzenia boiskowe trener Szewczyk wziął przerwę na żądanie (59-48). Korekty w grze AZS UMCS okazały się trafione, bo lublinianki wchodziły w decydującą kwartą prowadząc 70-52. 

Ostatnie 10 minut świetnie zaczęła Dominika Ullmann, która oddała dwa celne rzuty zza łuku (78-59). Lublinianki kontrolowały przebieg starcia i tym razem nie dały już ekipie gości żadnych szans na zbliżenie się do nich (84-65). Regularnie przypominała o sobie Miškinienė, której skuteczność zapewniała zielono-białym bezpieczną przewagę (86-68). Na 2 minuty przed końcem spotkania trener Katarzynek poprosił o czas. Chociaż poprawa była widoczna, to było już za późno na odrobienie tak pokaźnej straty. AZS UMCS wygrał z Energą Toruń 88-78. 


Postawiłyśmy się naszym rywalkom, szczególnie w drugiej połowie, kiedy grałyśmy naprawdę dobrze. Grałyśmy do końca, o czym świadczy to, że wygrałyśmy ostatnią kwartę 8 punktami. Dałyśmy z siebie wszystko, ale Lublin był dzisiaj lepszym zespołem – mówiła Sarah Mortensen, koszykarka przyjezdnych.

Lublin ma większą rotację, bardziej wartościowe zawodniczki, które miały dobry dzień, szczególnie jeśli chodzi o rzuty za trzy. Możemy grać na równym poziomie tylko taktycznie, bo fizycznie albo indywidualnie nie damy rady, to po prostu silniejszy zespół, który ma rewelacyjne koszykarki – podsumował Elmedin Omanić, szkoleniowiec Energa Toruń.

Wyszłyśmy na to spotkanie skoncentrowane i egzekwowałyśmy nasz plan gry. Dałyśmy im momentami za dużo swobody, ale możemy być zadowolone z tego zwycięstwa – stwierdziła Zuzanna Kulińska, zawodniczka gospodyń.

Różnica 10 punktów nie oddaje do końca przebiegu meczu, bo na 3 minuty przed końcem mieliśmy 20 oczek przewagi. Mogę mieć pretensje o nonszalancję zespołu, bo po zbudowaniu przewagi drużynie z Torunia udawało się zdobyć szybkie punkty. Musimy bardziej kontrolować tempo grania, ale zespoły trenera Omanicia są nieobliczalne, ciężko się z nimi gra, dlatego jesteśmy zadowoleni – ocenił Krzysztof Szewczyk, trener AZS UMCS.

Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Energa Toruń 88-78 (21-14, 24-16, 25-22, 18-26) 

AZS UMCS: Miškinienė (23), Johnson (22), Zempare (19), Stanaćev (11), Ullmann (6), Goszczyńska (4), Kulińska (3), Szymkiewicz, Trzeciak, Kusiak (DNP). 

Energa: Wheeler (20), Stankiewicz (16), Walczak (15), Mortensen (14), Batura (8), Marcinkowska (3), Grządziela (2), Urban, Kapinga Maweja, Trzymkowska, Conte (DNP). 

Fot.: Elbrus Studio 

Autor: Michał Długosz