Z piekła do nieba. Tak można w skrócie określić derbowe spotkanie koszykarek Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin z Eneą AZS Politechniką Poznań. Świetna gra lublinianek po przerwie pozwoliła sięgnąć po zwycięstwo 92-68.
Pszczółki nie najlepiej weszły w ten mecz i miały sporo problemów ze skutecznością. Mimo to wynik początkowo przemawiał na ich korzyść, bo po trafieniu z wolnego Ivany Jakubcovej mieliśmy wynik 5-2. Słabsza dyspozycja odbiła się czkawką ekipie z Lublina w kolejnych minutach, bo to przyjezdne uzyskały przewagę za sprawą Chennedy Carter (5-7). Jak się okazuje nie oddały go tak łatwo, a uzyskaną zaliczkę wręcz powiększyły (10-17). Lublinianki rozpoczęły pogoń za przeciwniczkami i po trójce Martiny Fassiny zdołały wyrównać (19-19). Remisowy rezultat nie utrzymał się do końca tej kwarty, bo w ostatniej sekundzie szalę na korzyść gości przechyliła Weronika Piechowiak (19-21). W drugiej odsłonie zielono-białe skupiły się w dużej mierze na punktowaniu spoza łuku, a pierwszą trójkę na swoje konto zapisała Kamiah Smalls (27-29). Poznanianki natomiast postawiły na szybkie zamykanie akcji pod koszem rywalek. Celny rzut Darii Marciniak i rezultat 30-37 skłonił trenera Krzysztofa Szewczyka do wzięcia przerwy w grze. Po niej lublinianki powiększył swój dorobek o kolejne dwie trójki i do przerwy miały 6 oczek straty (36-42).
Po zmianie stron widzieliśmy już Pszczółki w tym najlepszym wydaniu, a przewaga przyjezdnych topniała w zatrważającym tempie. Po skutecznej akcji 2+1 autorstwa Jakubcovej obie ekipy dzieliły już tylko trzy oczka (43-46). Jej wyczyn po chwili powtórzyła Smalls i mieliśmy już remis (46-46). Tym razem gospodynie poszły za ciosem, bo objęły prowadzenie i zaczęły je powiększać (50-47). Końcówka należała do zielono-białych, a konkretnie do Smalls, która dwukrotnie pokazała swój kunszt spoza łuku i przed finałową odsłoną jej zespół prowadził 58-54. W niej również Amerykanka nie zwolniła tempa i rozpoczęła punktowanie od kolejnej trójki (61-54). W sukurs za nią poszły jej partnerki z zespołu, wypracowując tym samym komfortową zaliczkę (72-60). Przerwa wzięta przez trenera ekipy z Poznania Grzegorza Zielińskiego nie wybiła z rytmu gospodyń, które szły po swoje. Z bardzo dobrej strony pokazała Aleksandra Kuczyńska, która dwukrotnie oddała celne trzypunktowe rzuty, a po tym drugim z nich tablica wskazywała 85-65. Kropkę nad ,,i” postawiła Natalia Kurach czym przypieczętowała zwycięstwo swojego zespołu 92-68.
Poznań postawił nam ciężkie warunki, ale tego się spodziewaliśmy. Nasze podejście w pierwszej połowie nie było właściwe. W przerwie powiedzieliśmy sobie w szatni, że tak być nie może i jeżeli chcemy wygrać musimy zmienić nasz styl. To nam się udało. W drugiej połowie straciliśmy tylko 26 punktów i to nas cieszy. Nie ma co ukrywać zespół jest zmęczony intensywnością spotkań co trzy dni. Ale na razie kolekcjonujemy te zwycięstwa – mówił na konferencji pomeczowej trener lublinianek, Krzysztof Szewczyk.
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Enea AZS Politechnika Poznań 92-68 (21-23, 15-19, 22-12, 34-14)
Pszczółka: Mack (23), Smalls (22), Jakubcova (13), Kuczyńska (9), Fassina (8), Sklepowicz (5), Kośla (5), Trzeciak (3), Kurach (2), Niedźwiedzka (2), Duchnowska.
Enea: Carter (26), Houser (17), Marciniak (9), Popović (8), Jarecka (3), Piechowiak (2), Rogozińska (2), Demczur (1), Liubinets, Banaszak (DNP).
Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys