Nieudany start play-offów. Porażka po walce do końca 

To nie tak miał wyglądać pierwszy mecz zielono-białych w ćwierćfinałach OBLK. Podopieczne Karola Kowalewskiego nie dały rady zdobywcy Pucharu Polski. Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrał u siebie z PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. 67-81. 

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu dwie koszykarki z Lublina zostały nagrodzone za swoje osiągnięcia z rundy zasadniczej. Magdalena Szymkiewicz otrzymała statuetkę dla najlepszej zawodniczki U23. Z kolei Laura Miškinienė znalazła się w najlepszej piątce fazy grupowej. 

Początek spotkania należał do gospodyń, którym świetnie wychodził szybki atak i rzuty zza łuku (8-4). Gorzowianki odpowiadały tym samym, dzięki czemu doprowadziły do wyrównania (11-11). Przyjezdne uszczelniły szyki denfensywne i popisywały się wysoką celnością, wobec czego Karol Kowalewski poprosił o czas (13-20). Podopieczne trenera Maciejewskiego nadal były agresywne w obronie, a przy tym bardzo skuteczne (15-26). W samej końcówce pierwszej kwarty Stella Johnson dała nadzieję na zmianę na prowadzeniu (22-28). 

Kolejna część gry zaczęła się od dobrej współpracy Amerykanek z AZS UMCS (24-30). Lubliniankom zdarzały się błędy indywidualne, w reakcji na co trener Kowalewski ponownie skorzystał z przerwy na żądanie (24-36). Po niej w grze zielono-białych było widać poprawę, szczególnie pod własnym koszem, ale nadal brakowało konkretów w ataku. Impas przełamała w końcu Laura Miškinienė, lecz to przeciwniczki miały wciąż kontrolę nad wynikiem (26-38). W ślady Laury poszła reszta drużyny, dzięki czemu przewaga ekipy z Gorzowa stopniała (31-40). Po pierwszej połowie gospodynie traciły 10 oczek do gorzowianek (32-42). 

Po zmianie stron wydawało się, że lublinianki ruszą do odrabiania strat. Ważne punkty dorzuciła najlepsza zawodniczka U23, czyli Magda Szymkiewicz (40-48). Pomimo dużej wysokiej intensywności zielono-białych, gorzowiankom wpadało niemal wszystko (42-55). Kolejne minuty to równorzędna wymiana ciosów (46-58). Gospodynie miały problem z rozgrywaniem pod koszem przeciwniczek, gdzie za często traciły piłkę. Z kolei rywalkom wychodziły nawet ekwilibrystyczne rzuty z wymuszonych pozycji (46-61). Zespół Dariusza Maciejewskiego do końca kwarty nie zdejmował nogi z gazu (46-68). 

W ostatnie 10 minut lepiej weszła drużyna z Gorzowa (49-73). Zielono-białe jednak nie poddawały się i przebijały szczelną obronę przeciwniczek (56-73). Spory udział miała w tym Aleksandra Stanacev, która na przestrzeni całego starcia asystowała 10 razy. Chociaż przez większość meczu Laura była skrzętnie pilnowana, to znalazła sposób na krycie, co od razu przyniosło efekt (60-73). Litwince udało się skompletować double-double (16 pkt/10 zb.). Końcówka kwarty należała jednak do ekipy gości, która przypieczętowała swoje zwycięstwo (67-81). 

Starałyśmy się w pełni trzymać naszych założeń. Wiedziałyśmy, że w play-offach jeden mecz może przeważyć o dalszych rozgrywkach. W rundzie zasadniczej nie wszystko poszło po naszej myśli, więc chciałyśmy tu zostawić serce na parkiecie. Będziemy starały się przedłużyć tą dobrą serię – stwierdziła Ewelina Śmiałek, zawodniczka zespołu z Gorzowa. 

Ewelina zagrała dzisiaj fantastycznie przeciwko Miškinienė, moim zdaniem najlepszemu centrowi w polskiej lidze. Nie zawsze się zdarza, żeby zespół zrealizował wszystko nad czym pracował w ostatnim mikrocyklu. Byliśmy zdeterminowani, skuteczni i skoncentrowani na tym, nad czym pracowaliśmy i stąd to zwycięstwo. Znowu zobaczyłem u dziewczyn radość z tego, co robią na boisku – ocenił Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec AZS AJP. 

Popełniłyśmy zbyt wiele strat i to nam najbardziej przeszkodziło. Nie chroniłyśmy piłki tak, jak powinniśmy i jak robiłyśmy to w poprzednich meczach z Gorzowem. To był główny powód naszej porażki. Musimy to jutro poprawić – powiedziała Stella Johnson, koszykarka gospodyń. 

Zespół z Gorzowa zagrał zdecydowanie lepsze spotkanie od nas i zasłużenie ten mecz wygrał. 26 strat u siebie, karygodne decyzje w ataku i w defensywie też nam pewne rzeczy przez to uciekały. Sami sobie podcinaliśmy skrzydła, ale to jest play-off, trzeba grać do trzech wygranych. To był pierwszy mecz, oczywiście bardzo ważny, ale trzeba jak najszybciej wyciągnąć lekcję, żeby jutro wygrać – podsumował Karol Kowalewski, trener AZS UMCS. 

Polski Cukier AZS UMCS Lublin – PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. 67-81 (22-28, 10-14, 14-26, 21-13) 

AZS UMCS: Miškinienė (16), Szymkiewicz (15), Johnson (11), Muldrow (10), Kulińska (5), Ullmann (5), Kusiak (3), Stanaćev (2), Goszczyńska, Adamczuk (DNP). 

AZS AJP: Walker (30), Tsineke (20), Gertchen (14), Miller (9), Śmiałek (6), Lebiecka (2), Kuczyńska, Molik, Kobylińska, Steblecka, Mikulasikova (DNP). 

Fot.: Elbrus Studio 

Autor: Michał Długosz