Chociaż spadły do 3. Ligi, to już na początku rundy udowodniły, że nie chcą tu zagrzać miejsca na dłużej. Przed siatkarkami AZS-u UMCS Lublin walka o powrót na wyższy szczebel ligowy.
Tuż przed startem sezonu 2022/2023 można było zakładać, że lubelską ekipę czeka trudna walka. Drużyna została zbudowana od podstaw głównie z zawodniczek, które szukały możliwości rozwoju siatkarskiego wraz ze studiowaniem na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej.
Myślę, że na początku sezonu można się jeszcze spodziewać małych problemów ze zgraniem zespołu. Na pewne rzeczy będzie trzeba poczekać, aż złapiemy rytm meczowy. Kadrowo ten zespół jest zupełnie inny niż w zeszłym sezonie, bo mieliśmy bardzo duże przemeblowania. Na tę chwilę mogę powiedzieć, że jestem zadowolony ze składu, który udało się zebrać, chociaż ta drużyna jest ciągle budowana – mówił przed sezonem 22/23 trener Wojciech Ignatiuk.
Lubelski zespół początkowo wyraźnie odstawał od swoich rywalek i trudno było nawiązać wyrównaną walkę. Z meczu na mecz widoczny był jednak progres, a akademiczki były w stanie postawić się swoim rywalkom. Było to widoczne chociażby w starciach z KSZO Ostrowcem Świętokrzyskim (1-3) czy Sandecją Poprad Stary Sącz (1-3). Niestety nie przekładało się to jeszcze na końcowe wyniki, bo nadal siatkarki AZS-u UMCS schodziły z parkietu pokonane. Serię porażek z rzędu udało się w końcu przełamać na początku 2023 roku, kiedy to lubelska drużyna wspięła się na wyżyny swoich możliwości w starciu z SMS-em PZPS II Szczyrk. Chociaż rywalki wygrały pierwszego seta, to kolejne partie przebiegły już pod dyktando lublinianek. Podopieczne Wojciecha Ignatiuka wygrały 3-1 i tym samym zgarnęły pierwszy komplet punktów w sezonie.
Cieszymy się, że w końcu udało się przełamać tę długą niemoc. W tym meczu dziewczyny w końcu zagrały to, co potrafią grać na treningach. Do tej pory nie potrafiliśmy tego przełożyć na mecz. Dzisiaj każda zagrała na miarę tego, co potrafi zagrać, a są jeszcze rezerwy. Najważniejsze, że w spotkaniu wzięła udział cała drużyna, wszystkie zmiany była naprawdę wartościowe. Takim elementem, który trzeba pochwalić to zagrywka, która przyniosła nam bardzo dużo punktów – chwalił swój zespół trener Wojciech Ignatiuk.
Kolejne ważne zwycięstwo przyszło z Wisłą Kraków, czyli zespołem, z którym bezpośrednio biało-zielone walczyły o uniknięcie spadku. Przed własną publicznością lubelskie siatkarki wygrały 3-0. W decydującej ostatniej kolejce sezonu przyszła jednak porażka z KSZO Ostrowcem Świętokrzyskim (0-3), która przekreśliła szansę na utrzymanie w lidze.
Mimo że sezon 2023/2024 akademiczki spędzą w 3. Lidze, to już na jesieni pokazały, że to nie miejsce dla nich. Zmagania rozpoczęły od pewnej wygranej 3-0 nad Feniksem AZS Politechnika Lubelska, choć jak przyznał trener Wojciech Ignatiuk, jego zespół nie był jeszcze w optymalnej formie:
Mecz nie był łatwy, ale też trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nasza drużyna trenuje od niedawna tak naprawdę. Jeszcze na pewno to nie jest nasza optymalna forma, tym bardziej wynik cieszy. Przyznam, że było trochę niepewności, bo sam nie wiedziałem, czego się po dziewczynach spodziewać. Za to, że udało nam się wyciągnąć tego drugiego seta i wygrać na przewagi, to są duże słowa uznania dla zawodniczek. Pokazały tym, że nie ma dla nich takiej sytuacji, w których spuszczą głowę.
Następne ligowe spotkanie również zakończyło się zwycięstwem AZS-u UMCS Lublin, który tym razem nie dał szans TPS-owi Lublin (3-0). O kolejne triumfy przyjdzie biało-zielonym walczyć na początku przyszłego roku, a już 13 stycznia na wyjeździe zmierzą się z Feniksem AZS Politechnika Lubelska.
Fot. TPS Bielsk Podlaski
Autor: Rafał Małys