Sensacja w Hali MOSiR! Polski Cukier AZS UMCS Lublin mimo osłabionej kadry pokonał BC Polkowice, aktualne mistrzynie kraju. Lublinianki po niesamowitej walce do ostatnich sekund zwyciężyły 79-74.
Faworytkami na to spotkanie wydawały się polkowiczanki, szczególnie, że w lubelskim zespole zabrakło Sparkle Taylor, Magdaleny Ziętary i Anny Wińkowskiej. Pierwsza kwarta była wręcz idealna dla koneserów dobrej gry w obronie. Momentami nawet agresywna walka i świetne bloki sprawiały, że zdobycie punktów było sporym wyzwaniem. Wynik otworzyły akademicki, a pierwsze punkty zdobyły Natasha Mack i Katarina Zec (4-0). Kolejne minuty to prawdziwy popis Aleksandry Stanaćev. Trójka, rzut z półdystansu i osobiste, w taki właśnie sposób kapitan wicemistrzyń Polski skarciła przyjezdne (10-11). Lublinianki cały czas trzymały kontakt do gości i po pierwszej odsłonie przegrywały najmniejszą możliwą różnicą (17-18).
Celne rzuty spoza łuku autorstwa Aleksandry Stanaćev oraz Aleksandry Kuczyńskiej dały prowadzenie akademiczkom 25-22 i wymusiły przerwę na żądanie przez przeciwniczki. Do grona punktujących za trzy wpisała się również Zec (28-26), ale z tego meczu z pewnością zapamiętamy jednak inne trafienie Serbki. Biało-zielone miały zaledwie kilka sekund, żeby akcje przenieść spod własnego kosza. Rzut Zec równo z syreną zapewnił prowadzenie lubelskiej ekipie do przerwy (42-40).
Miejscowe fantastycznie wznowiły grę po zmianie stron, bo trójkami popisały się Zec oraz Mack i tym samym powiększyły przewagę nad Polkowicami (48-42). Świetna akcja ,,3+1″ Olgi Trzeciak pozwoliła utrzymać rywalki na dystans (54-49). Polkowiczanki znalazły jednak swój język na parkiecie i odpowiedziały gospodyniom trzypunktowymi rzutami (54-55). Ostatnie słowo do powiedzenia w tej odsłonie miała Zec, która dynamicznym wjazdem wykończyła akcję (59-60). Ostatnia kwarta to po prostu czysta magia, patrząc co popularne ,,Pszczółki” robiły na parkiecie. Najpierw z półdystansu trafiła Aleksandra Zięmborska, a w sukurs za nią poszły Zec i Stanaćev, które dołożyły kolejne trójki na swoje konto (67-62). Bardzo ważne punkty zdobyła Tetiana Yurkevichus, która najpierw wykończyła akcję ,,2+1″, a następnie przełamała się w rzutach zza łuku (77-71). Podopieczne Krzysztofa Szewczyka wytrzymały napór rywalek i pokonały mistrzynie Polski 79-74. Lepszego świątecznego prezentu nie mogły sprawić swoim kibicom.
Od początku wiedziałyśmy, że zawsze się tu ciężko gra. Przegrałyśmy dzisiaj sporo pojedynków, chociaż w pełni trzymałyśmy się naszego planu. Koszykówka to gra błędów. Dzisiaj po prostu popełniłyśmy ich więcej i za zapłaciłyśmy za to – wyjaśnia Artemis Spanou, koszykarka BC Polkowice.
Nie mogę w to uwierzyć! To była bardzo trudna gra dla nas, ale wierzyłyśmy, że możemy pokonać Polkowice. Każda z nas dała z siebie 100% na parkiecie. Było to widać szczególnie w defensywie, a później w ataku, kiedy udawały nam się rzuty za trzy. Po prostu jestem szczęśliwa, że wygrałyśmy – pomeczowej radości nie ukrywała Aleksandra Stanaćev, kapitan Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
Gratulacje dla zespołu z Lublina. One dzisiaj bardziej chciały i pokazały to na boisku. Mimo swoich problemów wygrały z nami zasłużenie. Dla nas to kolejna lekcja i nauczka. Dużo mieliśmy meczów w sezonie, do tego doszły kontuzje i to się na nas odbiło. Zaczynaliśmy sezon w trzynastu graczy, a kto wie, czy nie będziemy mieli ich zaraz dziewięciu. Tak niestety wygląda gra na dwóch frontach – podsumowuje Karol Kowalewski, szkoleniowiec zespołu gości.
Podtrzymuję swoje zdanie, że Polkowice to najlepszy zespół w Polsce. Mieliśmy na ten mecz plan, jednak Artemis pokrzyżowała go nam w pierwszych minutach. Musieliśmy go zmienić i okazało się, że ta zmiana wyszła nam na dobre. Bardzo się cieszymy, bo widać, że po początkowych problemach, pokazaliśmy, że ten zespół ma charakter i oby to szło w tę stronę – wyjaśnia trener lubelskiej drużyny, Krzysztof Szewczyk.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – BC Polkowice 79-74 (17-18, 25-22, 17-20, 20-14)
AZS UMCS: Stanaćev (26), Zec (19), Mack (13), Yurkevichus (8), Zięmborska (6), Trzeciak (4), Kuczyńska (3), Goszczyńska (DNP), Mazurek (DNP), Nassisi (DNP).
Polkowice: Gajda (20), Spanou (16), Mavunga (14), Wheeler (14), Banaszak (4), Telenga (4), Gertchen (2), Pietrzyńska, Friskovec, Puter.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys