Czwartkowy mecz w Polkowicach nie ułożył się po myśli koszykarek Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin. Tym razem lublinianki musiały uznać wyższość BC Polkowice, a porażka 62-80 oznacza, że w serii do trzech zwycięstw mamy 1-1.
Punktowanie w lubelskiej ekipie rozpoczęła Magdalena Ziętara, która zapisała na swoim koncie trójkę, a chwilę później zamknęła akcję ,,2+1” (4-8). Swoją skuteczność zza łuku zaprezentowała również Aleksandra Stanaćev, która podwyższyła prowadzenie akademiczek (6-13). Przyjezdnym na więcej celnych prób z dystansu nie pozwoliły gospodynie, a to skłoniło lubelską drużynę do przestawienia na dynamiczne wjazdy w pomalowane. Tam do piłek dopadała Natasha Mack, która górowała pod koszem czarno-pomarańczowych (13-17).
Słabszy moment gry w defensywie sprawił, że miejscowe przejęły inicjatywę, a ich zabójczą bronią były rzuty trzypunktowe (37-22). Sytuacja się nieco poprawiła po przerwie na żądanie trenera Krzysztofa Szewczyka. Po niej głównym egzekutorem wicemistrzyń kraju była Mack, która zamknęła cztery kolejne ataki (44-30). Straty do przerwy zdołała zminimalizować jeszcze Sparkle Taylor i w ostatniej minucie drugiej kwarty wprowadziła sporo zamieszania w zespole z Polkowic (49-37).
Taylor kontynuowała swoją serię również po powrocie na parkiet i dawała lubelskim kibicom nadzieję na odwrócenie losów spotkania (49-43). Niestety znów dzieliły i rządziły na boisku mistrzynie Polski, które dyktowały na warunki (58-43). Akademiczki zostały odcięte od gry, a swoich szans mogły jedynie upatrywać w rzutach osobistych (62-49). Dwie trójki rzucone przez podopieczne Karola Kowalewskiego na początku czwartej kwarty sprawiły, że różnica była praktycznie nie do odrobienia (68-49). Mimo to lublinianki walczyły na tyle, ile mogły (70-55). Żeby jednak nie ryzykować niepotrzebnymi kontuzjami w ostatnich minutach, okazje na pokazanie się otrzymały zawodniczki rezerwowe. Z tej szansy skorzystała chociażby Michella Nassisi, bo trafiła z rzutu osobistego (77-60). Drugi mecz w Polkowicach zakończył się akademiczek 62-80, ale i tak lubelskie koszykarki mogą wracać do domu w dobrych nastrojach. W końcu wywożą cenny remis 1-1, a w przyszłym tygodniu zagrają we własnej hali.
Polkowice były lepsze dzisiaj, nie ma co ukrywać. Spodziewaliśmy się, że wyjdą na nas agresywnie. Wiedzieliśmy też, że mamy krótszą rotację, więc w tych drugich meczach, szczególnie z takim zespołem jak Polkowice, mogą być problemy. Plus 25 zbiórek ofensywnych i to zdecydowało. Ta zbiórka była widoczna szczególnie na pozycji numer ,,4″, gdzie mają przewagę atletyzmu i doświadczenia. To nas troszeczkę pokarało. Walczymy jednak dalej, jest 1-1 – mówił Krzysztof Szewczyk, trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
BC Polkowice – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 80-62 (18-17, 31-20, 13-12, 18-13)
BC: Banaszak (19), Spanou (16), Wheeler (11), Gertchen (9), Gajda (8), Puter (7), Friskovec (6), Cado, Zasada, Stępień (DNP).
AZS: Mack (21), Taylor (15), Ziętara (11), Stanaćev (5), Zec (5), Zięmborska (4), Nassisi (1), Yurkevichus, Zając, Goszczyńska.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys