W niedzielę Pszczółki zagrają o ligowe przełamanie. Przed nimi mecz z Basketem-25

Już w najbliższą niedzielę, w meczu 11. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet, lubelska Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS podejmie w hali MOSiR Basket-25 Bydgoszcz. Akademiczki tym spotkaniem postarają się podnieść po dwóch ligowych porażkach z rzędu.

Pierwsza miała miejsce w Gdyni, kolejna w Sosnowcu. Po nich lublinianki spadły nieco w tabeli EBLK i aktualnie zajmują 4. miejsce (bilans: 6-2).  – Po meczu w Sosnowcu mieliśmy poważną rozmowę o tym, że naszą siłą zawsze były defensywa i zaangażowanie. Tego gdzieś w tych dwóch ostatnich meczach zabrakło. Na pewno na te wyniki ma także wpływ to, że gramy wąskim składem, co trzy dni i nadal bez Martiny Fassiny. Już przed sezonem wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo godzić EuroCup z ligą. Jednak póki co jesteśmy w dobrej sytuacji – wyjaśnia trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin.

W najbliższej serii gier akademiczki  zagrają z sąsiadem, bo drużyna z Bydgoszczy plasuje się na 5. pozycji (bilans 5-2).

Będzie to mecz w pewien sposób wyjątkowy, swoistego rodzaju powrót do przeszłości i możliwość rewanżu za ubiegłoroczne play-offy. Wtedy w serii do pięciu wygranych 3-2 zwyciężył zespół bydgoski. Do tego nie wraca jednak już myślami szkoleniowiec Pszczółek. – O zeszłym sezonie już zapomnieliśmy. Mamy nowy zespół, nowe wyzwania. Po prostu skupiamy się na tym, aby wygrać – mówi trener.

Pszczółki po swoich problemach kadrowych, w środę odniosły bardzo ważną wygraną w 1. rundzie fazy play-off rozgrywek EuroCup. Lublinianki pokonały u siebie francuski Tarbes GB 72-55 i jedną nogą są już w kolejnej fazie. Pozostaje mieć nadzieję, że podbudowane tym triumfem akademiczki, w niedzielę powrócą także na zwycięską ścieżkę w lidze.

Początek spotkania o godzinie 19:30. Bilety do nabycia w sklepie internetowym oraz w kasach biletowych hali MOSiR przed rozpoczęciem starcia. Dzieci do 7 lat wchodzą za darmo. Bilety ulgowe przysługują studentom do 26 roku życia, osobom po 65 roku życia oraz wszystkim posiadaczom Lubelskiej Karty Miejskiej.

fot. Michał Piłat
Autor: Kamil Wojdat