Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin w sobotę rozpoczną półfinałową serię play-off z VBW Arką Gdynia. Już teraz akademiczki osiągnęły historyczny wynik, a może być jeszcze lepiej.
– Dziewczyny wiedzą o co grają. W drużynie jest dobra atmosfera. Jesteśmy w najlepszej „czwórce”, więc już jesteśmy zadowoleni. Teraz w spokoju pracujemy, aby przygotować się do walki o finał – mówi drugi trener Pszczółek, Marek Lebiedziński.
W pierwszej rundzie play-off lublinianki pewnie 3-0 pokonały warszawską Polonię. Takim samym wynikiem zakończyła się seria gdynianek z Basketem-25 Bydgoszcz.
W sezonie zasadniczym Arka zajęła 3. miejsce, Pszczółka była 2. Z tego też powodu przewaga parkietu w półfinale należeć będzie do zielono-białych. – Mimo że pierwsze dwa mecze są w Lublinie, to nie jesteśmy faworytem – uważa Marek Lebiedziński.
Oba pojedynki z aktualnym mistrzem Polski odbędą się w hali Globus. Będzie to trzeci mecz lublinianek właśnie w tym obiekcie. W sezonie zasadniczym zielono-białe występowały na parkiecie hali MOSiR. – Globus jest dużo większą salą niż MOSiR. Przy Alejach Zygmuntowskich 4 była nieco inna atmosfera, taka bardziej kameralna. Jeśli przychodzi taka sama liczba kibiców, jest to wyczuwalne pod kątem dopingu. MOSiR sprawia, że wsparcie fanów jest w większym stopniu odbierane przez zespół. Na Globusie to się gdzieś rozmywa – zwraca uwagę drugi trener.
To nie powinno mieć jednak znaczenia, bo kluczowy będzie plan i jego realizacja. Rywal jest bowiem wymagający.
– Wiemy, czego się spodziewać po Arce. Drużyna z Gdyni jest silna pod koszem, ale tak naprawdę jest to bardzo zbilansowany zespół. Na obwodzie też mający sporo atutów. Cały czas też szukamy naszych przewag, które będziemy chcieli wykorzystać. Nie będę jednak zdradzał, na jakie rozwiązania postawimy w tym meczu. Na pewno będziemy przygotowani i będziemy mieli swój pomysł. Jak uda nam się jego realizacja? Wszystko zweryfikuje boisko – zapewnia szkoleniowiec.
– Mentalnie będziemy przygotowani dobrze. Nie ma co się bać. Zwycięstwa budują zespół, a ten sezon był w naszym wykonaniu naprawdę dobry. Mamy mocną drużynę, gramy u siebie. Arka musi, a my chcemy. Dla nas finał będzie ogromnym sukcesem, z kolei rywalki w finałach meldują się od lat – ocenia Marek Lebiedziński.
Pierwszy mecz w sobotę o godzinie 18:00. Drugi dzień później o 16:00. Następnie rywalizacja przeniesie się do Gdyni. Gra toczy się do trzech zwycięstw. W drugiej parze półfinałowej zmierzą się drużyny z Polkowic i Gorzowa Wielkopolskiego.
Bilety na oba mecze Pszczółek do nabycia w sklepie internetowym AZS UMCS Lublin oraz na godzinę przed rozpoczęciem spotkania w kasach biletowych hali Globus, gdzie (ze względu na utworzenie w obiekcie MOSiR przy Alejach Zygmuntowskich 4 punktu.
fot. Elbrus Studio
Autor: Kamil Wojdat