To było spotkanie na szczycie tabeli. Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin po emocjonującej końcówce pokonały BC Polkowice 75-72. Akademiczki wskoczyły na fotel liderek i są jedyną drużyną w lidze, która nie odniosła porażki.
Mecz określano hitem kolejki. Spotkanie zapowiadało się niezwykle wyrównanie, ale chyba nikt nie spodziewał się takiego otwarcia meczu. Lubelska machina już od pierwszych sekund ruszyła do natarcia. Ogromną robotę w tym fragmencie gry zrobiły Amerykanki. Dwie trójki Kamiah Smalls oraz rzut za dwa oczka autorstwa Natashy Mack i miejscowe prowadziły już 8-0. Do grona punktujący w lubelskiej ekipie dołączyła także Aleksandra Stanacev. Ona również pokazała swój kunszt zza łuku (15-3). Przyjezdne odżyły dopiero na 3 minuty przed końcem pierwszej kwarty. Rolę się odwróciły i to one teraz zanotowały serie skutecznych trafień (15-10). Nie musieliśmy jednak długo czekać na odzyskanie rytmu gry przez miejscowe. Lublinianki ze Smalls na czele ponownie siały postrach w obronie gości, a do przerwy miejscowe prowadziły 20-14. Mocny start zielono-białe zanotowały również w drugiej kwarcie. Akademiczki potrafiły trafić za trzy oczka, nawet mimo ciągłego nacisku rywalek. Po jednym z takich trafień Klaudia Niedźwiedzka doprowadziła do rezultatu 33-14 dla gospodyń. Przyjezdne do walki starała się jeszcze poderwać Stephanie Mavunga. Wejścia pod kosz przeciwniczek było już dla wicemistrzyń Polski sporym wyzwaniem. Obrona była sporym atutem akademiczek, bo ona napędzała ich groźne kontrataki. Do przerwy miejscowe wypracowały sobie 14 punktów zaliczki (41-27).
Druga połowa kompletnie odwróciła losy meczu. Polkowice ruszyły do odrabiania strat, pierwsze małe kroczki w tym kierunku postawiła Aleksandra Zięmborska, która dwukrotnie skarciła rywalki (43-34). Potem już zapaliła się czerwona lampa w zespole z Lublina. Polkowiczanki rozpoczęły zmasowany atak rzutami zza linii łuku. Te z łatwością wpadały, a różnica punktowa szybko zaczęła topnieć. Przed ostatnią kwartą obie ekipy dzieliło już jedynie 7 oczek (56-49). W ostatniej odsłonie przyjezdne w końcu dopięły swego. Alicja Grabska wyrównała (62-62), a chwilę później jej koleżanka z zespołu, Stephanie Mavunga, dała po raz pierwszy w tym meczu prowadzenie Polkowicom (62-64). Lublinianki nie poddały się tak łatwo, a do głosu doszło trio, które zabłysnęło w pierwszych minutach meczu – Mack-Stanacev-Smalls. Po trafieniu tej ostatniej tablica wskazywała wynik 70-64. Emocjonująca walka toczyła się do ostatnich sekund. Finalnie zwycięsko z tego starcia wyszły gospodynie, które wygrały 75-72.
Pierwsza połowa była bardzo dobra. Miałyśmy swój plan w obronie, ale przede wszystkim miałyśmy fenomenalna skuteczność. Polkowice zdołały jednak wrócić w drugiej połowie. Rywalki pokazały charakter, bo przegrywały dużą ilością punktów. Straciłyśmy koncentracje, ale zdołałyśmy wrócić do gry. To jest najważniejsze, że gdzieś w tych ciężkich momentach byłyśmy razem i wspólnymi siłami wygrałyśmy to spotkanie – podsumowała Zuzanna Sklepowicz, zawodniczka Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin.
Cieszymy się bardzo z wygranej, bo jest to zwycięstwo z topowym klubem w Polsce. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz. Mieliśmy swój plan, który do pewnego momentu działał wyśmienicie. Później rywalki zaczęły nas naciskać, ale koniec końców wybroniliśmy te najważniejsze akcje i zwyciężyliśmy – mówił na konferencji pomeczowej trener lublinianek, Krzysztof Szewczyk.
Żałujemy, że nie udało nam się tego meczu wyciągnąć. Zawaliłyśmy pierwszą połowę, bo nie realizowałyśmy do końca planu na to spotkanie. Chciałyśmy od początku wyjść agresywnie w obronie, a także zaskoczyć swoje rywalki w ataku, bo miałyśmy parę swoich asów. Nie wszystko jednak poszło po naszej myśli. Dopiero w drugiej połowie zaczęłyśmy walczyć i z tej końcówki w naszym wykonaniu możemy być dumne – skomentowała mecz Alicja Grabska, zawodniczka BC Polkowice.
Wiedzieliśmy przyjeżdżając tutaj po przerwie kadrowej, że będzie to ciężki mecz. Zawsze trudno się grało w tej hali, zwłaszcza przy żywiołowym dopingu kibiców. W pierwszej połowie faktycznie nie mogliśmy wejść w mecz. Delikatnie się zacięliśmy. Dopiero po przerwie udało nam się realizować nasze założenia. To pozwoliło nam wrócić do tego meczu, ale to nie wystarczyło, aby zwyciężyć – mówił trener przyjezdnych, Karol Kowalewski.
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin vs BC Polkowice 75-72 (20-14, 21-13, 15-22, 19-23)
Pszczółka: Smalls (29), mack (21), Stanacev (14), Niedźwiedzka (6), Jakubcova (3), Sklepowicz (2), Kośla, Mestdagh, Kurach, Przyszlak (DNP), Kuczyńska (DNP), Trzeciak (DNP)
Polkowice: Mavunga (22), Grabska (16), Spanou (12), Gajda (8), Fitzgerald (7), Zięmborska (4), Puter (3), Cado, Telenga, Jeziorna (DNP)
Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys