Siatkarki AZS UMCS Volley Lublin przegrały we własnej hali z liderem tabeli – Legionovią 1-3. Akademiczkom nie udał się więc rewanż za wyjazdową porażkę, także 1-3. Dla lublinianek była to trzecia przegrana w rozgrywkach. Zielono-białe pozostają na 2. miejscu tabeli 2. ligi.
Pierwsza partia jednak nie wróżyła takiego obrotu spraw. Miejscowe dobrze radziły sobie w ataku, funkcjonowała także obrona. Przewaga szybko urosła do kilku oczek. Przy prowadzeniu gospodyń 17-13 efektownym atakiem z lewego skrzydła popisała się Martyna Dzida (18-13). W końcówce zielono-białe odskoczyły jeszcze bardziej. 23-16 zrobiło się po bardzo długiej akcji, zakończonej punktem Natalii Gieroby. AZS nie pozwolił rywalkom w tej partii na nic, zwyciężając 25-16.
– W pierwszym secie wszystko funkcjonowało u nas jak należy. Rywalki miały problem, żeby nawiązać z nami walkę. Niestety później nasza gra trochę siadła – mówi trener AZS UMCS Volley Lublin, Bartosz Jesień.
Drugi set początkowo był dosyć równy, ale z czasem dominować zaczęły przyjezdne. Po błędzie w polu zagrywki popełnionym przez miejscowe, te przegrywały już 15-20. Straty zmniejszyła Julia Chadała (16-20), ale w ostatnim fragmencie nie do zatrzymania była Hanna Tylska. Przyjezdne pewnie zwyciężyły 25-18.
Trzecia partia od pierwszych piłek toczyła się pod dyktando Legionovii. Po dobrym bloku siatkarek gości przy stanie 2-7 trener Bartosz Jesień poprosił o czas dla AZS-u. Po nim, z czasem, miejscowe zaczęły wracać do meczu. Po punkcie Gabrieli Kostur, akademiczki traciły trzy oczka (10-13). Jednak ponownie bezpieczną zaliczkę wypracowały zawodniczki przyjezdne (13-18). AZS nie zamierzał się poddawać. Miejscowe koncertowo doprowadziły do remis 24-24, ale decydujące piłki należały do rywalek. Pięknym atakiem z drugiej linii prowadzenie Legionovii dała Tylska (24-25). Set zakończył się po ataku w siatkę Julii Chadały, choć innego zdania od sędziego była ekipa i sztab zespołu z Lublina (24-26).
– Złożyliśmy protest. Mamy nagranie, które przeanalizujemy, ale to nam już wyniku nie zwróci. Sędzia moim zdaniem podjął niesłuszną decyzję, ale to nie jest moją pracą, by się tym zajmować. Jak było faktycznie, będziemy wiedzieć po analizie nagrania – komentuje Bartosz Jesień.
Podrażnione tym faktem akademiczki na czwartą odsłonę wyszły mocno zmotywowane. Na lewym skrzydle brylowała Natalia Gieroba. Po jednym z jej ataków AZS wygrywał 8-3. Przyjezdne zdołały wrócić do gry, doprowadzając do remis 13-13. Wszystko zaczęło się od nowa. I ten nowy początek lepszy okazał się dla gości. Po dobrej reakcji przy przechodzącej 23 punkt dla przyjezdnych zdobyła Marlena Skórnóg (20-23). O przerwę poprosił szkoleniowiec miejscowych. Po niej jednak zawodniczki z Legionowa postawiły skuteczny blok (20-24). Na odrabianie strat było za późno. AZS przegrał z liderem tabeli w czwartej partii 21-25, a w całym meczu 1-3.
– Na pewno dziewczyny nie zagrały na takim poziomie, do jakiego nas przyzwyczaiły. Duża ilość błędów w kontrach jak i pierwszych akcjach napędzały siatkarki z Legionowa. Później ciężko było nam odrabiać kilkupunktową przewagę. Na pewno brawa dla dziewczyn za pogoń w trzecim secie, gdzie wyszły naprawdę z dużego dołka. Mieliśmy nawet piłkę setową, ale nie potrafiliśmy mądrze rozegrać kontry – podsumowuje trener Jesień.
AZS UMCS Volley Lublin – Legionovia Legionowo 1-3 (25-16, 18-25, 24-26, 21-25)
AZS: Hochołowska, Duma, Jackowska-Boryc, Ligienza, Gieroba, Dzida, Chadała, Elko, Urbańska, Kowalczyk, Kostur, Kłuś, Romaniuk.
Legionovia: Dąbrowska, Skórnóg, Bartczak, Tylska, Gulka, Łubianka, Głąb, Kolanek
fot. Michał Piłat
Autor: Kamil Wojdat