Kolejne spotkanie wyjazdowe, tym razem w rozgrywkach ligowych, kończy się porażką. Koszykarki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin przegrały z Eneą AZS Politechnika Poznań 65-71, a kluczowa dla przebiegu meczu okazała się trzecia kwarta.
Od pierwszych minut warunki na parkiecie dyktowały gospodynie, które stopniowo powiększały różnicę (5-0). Sytuacja się nieco poprawiła, gdy trójką popisała się Shyla Heal, a tuż po niej atak zamknęła Magdalena Ziętara (7-5). Było to jednak chwilowe przełamanie, gdyż poznanianki kontynuowały swoją passę, natomiast ekipa z Lublina popełniała proste błędy (14-5). Dystans do rywalek próbowała skrócić Elin Gustavsson, która najpierw zapunktowała lay up-em, a następnie wykorzystała okazję z rzutów osobistych (21-13). Wynik pierwszej kwarty ustaliła Réka Bernáth i obie ekipy dzieliło już sześć punktów (24-18). Trzypunktowe trafienie Dominiki Ullmann zapoczątkowało serię trafień z rzędu, której zwieńczeniem było objęcia prowadzenia przez mistrzynie Polski (30-31). Coś się jednak ewidentnie zacięło w lubelskiej ofensywie, bo ta nie była już w stanie skutecznie zamykać akcji. Trafiała za to z rzutów osobistych, co sprawiło, że do przerwy wynik był w granicach remisu (36-35).
Niestety potem nadeszła nieszczęsna trzecia kwarta… Błędy się nasiliły, skuteczność drastycznie spadła, a przewaga rywalek zaczęła rosnąć w zawrotnym tempie (43-35). W tej odsłonie biało-zielone zamknęły zaledwie jeden atak oraz dołożyły trzy trafienia z rzutów osobistych, a ta niemoc strzelecka wyraźnie odbiła się na rezultacie na tablicy (55-40). Przez pierwsze minuty czwartej kwarty koszykarki z Lublina nadal nie mogły się wstrzelić (64-40). Wtedy jednak trafienie Gustavsson ożywiło zespół, a także zwiększyło motywację do walki (64-42). Podopieczne Krzysztofa Szewczyka rzuciły się w szaleńczą pogoń i zaczęły topić straty (66-47). Duża w tym zasługa Aleksandry Zięmborskiej oraz Shyli Heal, które wyraźnie poprawiły skuteczność (68-57). Po trafieniu Zięmborskiej na 71-65 wydawałoby się, że wszystko jest na jak najlepszej drodze, żeby doprowadzić do cudu …, ale wtedy rozbrzmiała syrena końcowa. Losów spotkania nie udało się odwrócić, nie wystarczyło czasu.
Gratulacje dla drużyny przeciwnej. Głównie początek meczu oraz trzecia kwarta wraz z początkiem czwartej kosztowały nas taką porażkę. Za późno zebrałyśmy się w sobie i zaczęłyśmy zdobywać te punkty oraz lepiej bronić. Nie był to udany mecz w naszym wykonaniu, na pewno możemy grać lepiej – mówiła na konferencji pomeczowej Aleksandra Zięmborska, koszykarka Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
Niestety mecz nie potoczył się po naszej myśli. Źle weszliśmy w spotkanie, gdzie od razu Poznań zbudował przewagę. Później w drugiej kwarcie udało się poprawić kilka rzeczy. No niestety trzecia kwarta… brak skuteczności, niecelne rzuty spod kosza. W pewnym momencie mieliśmy 3/22 w rzutach za trzy punkty. Tak nie da się wygrywać spotkań, jeżeli nie trafia się z dystansu, gdzie większość tych rzutów była otwarta. Plus zabrakło energii i o to gdzieś tam są największe pretensje – wyjaśnił Krzysztof Szewczyk, trener zespołu z Lublina.
Enea AZS Politechnika Poznań – Polski Cukier AZS UMCs Lublin 71-65 (24-18, 12-17, 19-5, 16-25)
Enea: Vaughn (20), Popović (14), Skobel (12), Rogozińska (9), Pokk (9), M. Piasecka (5), Puc (2), A. Piasecka, Piechowiak, Jarecka, Żukowska, Tomaszkiewicz (DNP).
AZS UMCS: Zięmborska (17), Heal (16), Gustavsson (12), Fluker (4), Kalenik (4), Bernáth (4), Ullmann (3), Fiszer (3), Ziętara (2), Adamczuk, Jeziorna.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys