Weekend na wyjeździe: futsaliści nadal w walce o awans

Futsaliści i piłkarze ręczni występowali w miniony weekend w roli gości. Ci pierwsi chcąc pozostać w walce o awans musieli wygrać. Nieco lżejsza presja była na szczypiornistach, którzy takich szans nie mają, a i spadek im raczej nie grozi.

W piątkowy wieczór lubelskie Dziki grały w Nowinach. Obie drużyny to ścisła czołówka 1. Ligi Futsalu, zatem trudno było przewidzieć rozstrzygnięcie. Spotkanie zaczęło się bardzo udanie dla Lublina. Zielono-biali objęli prowadzenie za sprawą Mateusza Szafrańskiego. Dziki jednak szybko wykorzystały limit fauli i w 12. minucie z przedłużonego karnego wyrównał Marcin Taler (1-1). AZS szybko odpowiedział za sprawą Tomasza Sekreckiego (1-2). GKS miał jeszcze dwie sytuacje po przewinieniach akademików, ale żadnej nie wykorzystał. Kolejna dwa gole padły dla podopiecznych trenera Konrada Tarkowskiego (1-4). Na przerwę zespoły schodziły przy stanie 2-4. Po zmianie stron na listę strzelców wpisali się Łukasz Mietlicki i ponownie Tomasz Sekrecki (2-6). W 37. minucie zielono-biali wygrywali różnicą pięciu gol (3-8). Spotkanie było rozstrzygnięte. Zakończyło się wynikiem 4-8, w ostatniej minucie trafienie samobójcze zapisał na swoim koncie Szafrański Tabela 1. Ligi (Grupa Południowa) TUTAJ.

– W ostatnich meczach nie wszystko szło po naszej myśli, dlatego chcieliśmy wykorzystać pozytywny impuls, jakim było pucharowe zwycięstwo i rozpocząć nową serię. Każde spotkanie na wyjeździe jest bardzo wymagające. Tym bardziej, że graliśmy z drużyną z czołówki. Mieliśmy od początku jasny cel i cieszymy się, że udało nam się go zrealizować. Pomimo że wszystko zaczęło się dla nas dobrze, niepotrzebnie wkradła się w nasze szeregi taka nerwowość. Cztery faule złapane w praktycznie dwie minuty nie może nam się przytrafiać. Chcemy grać wysoko, a problem z faulami spowodował, że musieliśmy się cofnąć niżej do defensywy. Będziemy pracować, aby sportowa agresja nie skutkowała taką ilością przewinień.  Myślę, że jest to dobre przełamanie, zwycięstwa budują drużynę. Poprzednia runda pokazała jak wiele można zdziałać, gdy uda się złapać serię. Do końca sezonu dużo grania, a teraz już koncentrujemy się na najbliższym pucharowym spotkaniu. ‒ komentował Jakub Wankiewicz.

Najbliższy mecz lublinianie rozegrają w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Akademicy pojadą na mecz do Pszczyny, gdzie w środę powalczą o ćwierćfinał z zespołem NEXX Goczałkowice-Zdrój.

GKS Ekom Invex Remedies Nowiny ‒ AZS UMCS Lublin 4-8 (2-4)

AZS UMCS Lublin: Adrian Parzyszek, Przemysław Hajkowski, Łukasz Mietlicki (25’, 36’), Jakub Wankiewicz (14’), Mateusz Szafrański (2’, 20’), Konrad Tarkowski (35’), Marcin Ostrowski, Tomasz Ławicki, Michał Ostrowski, Tomasz Sekrecki (12’, 26’), Marcin Bijas, Tomasz Godyński.

 

Tak dobrze nie poszło szczypiornistom. Ci po raz pierwszy ulegli w zmaganiach grupy spadkowej. W wyjazdowym meczu z drużyną Bestios Białystok mieli jednak drobne problemy kadrowe. Nie wystąpił jeden z liderów ofensywy, Antoni Maciąg. Zastąpić go próbował Dmytro Dmytruk oraz Jakub Rycerz, ale to nie wystarczyło. Równa walka trwała tylko przez osiem minut (4-4). Potem przeważali gracze z Białegostoku. Szczególnie we znaki dawał się Mateusz Puchalski. W dużej mierze dzięki niemu Bestios prowadził do przerwy 14-11. Po niej nadal lepiej poczynali sobie miejscowi. Imponował środkowy ‒ Wojciech Stec, zdobywca jedenastu goli w spotkaniu. Gospodarze nie pozwolili akademikom na odrobienie strat, choć końcówka należała właśnie do nich. Tabela TUTAJ.

Bestios Białystok ‒ AZS UMCS Lublin 31-28 (14-11)

AZS UMCS Lublin: Dmytro Dmytruk (7), Piotr Makowski, Maciej Serafin, Paweł Daniel (5), Grzegorz Wielgus (4), Jakub Karpiński (1), Oskar Majewski (1), Karol Kołodziejczyk, Jakub Rycerz (9), Daniel Burel (1), Jacek Stachowicz, Miłosz Drozd.

Autor: Kamil Wojdat