Mimo wyrównanego startu jedna strona zaczęła przeważać. W starciu AZS UMCS II Lublin-Iodica TopMarket MKS Pruszków górą były przyjezdne z Pruszkowa, które wygrały 66-54.
Lublinianki na prowadzenie w meczu wyszły za sprawą akcji 2+1 w wykonaniu Olgi Trzeciak (5-4). Przewaga nie trwała jednak długo, bo goście odpowiedzieli dwoma trafieniami zza łuku (5-10). Na pierwszą celną trójkę lublinianek musieliśmy jeszcze poczekać. Trzeba jednak przyznać, że warto było. Aleksandra Kuczyńska mimo ciągłego nacisku rywalek oddała celny rzut za trzy (11-14). Kolejną popisową akcję w wykonaniu Kuczyńskiej mogliśmy oglądać w ostatnich sekundach pierwszej kwarty. Świetnie odnalazła się pod koszem rywalek i wykończyła akcję (15-20). Mimo dobrej gry lublinianek przez pierwsze 10 minut, zespół gości był wyraźnie skuteczniejszy. Podkreślił to już na początku kolejnej odsłony, gdy szybko doprowadził do wyniku 15-26. To wyprowadziło lubelski zespół z równowagi. Zielono-białe nie umiały utrzymać tempa kontrataków, które same sobie narzucały, a to kończyło się stratami. Problemem stanowiła również skuteczność z rzutów wolnych. Gospodynie były w kropce, natomiast przyjezdne nadal utrzymywały komfortową przewagę. Do przerwy zespół z Pruszkowa prowadził 33-24.
Obraz gry nie zmienił się po powrocie na parkiet. Na nim nadal lepiej czuły się podopieczne Jacka Rybczyńskiego. Gościom powodziło się w każdym elemencie gry, a po trójce Julii Tyszkiewicz prowadzili już 44-24. Zespół z Lublina do walki starała się poderwać Kuczyńska, która znów zapunktowała zza linii łuku (27-46). W jej ślady poszła Klaudia Niedźwiedzka. Ona również trójką pomogła w odrabianiu strat (30-48). Jak się jednak okazało ta różnica punktowa utrzymała się aż do końca trzeciej kwarty (37-55). W ostatniej części znów dała o sobie znać Niedźwiedzka, która otworzyła ją rzutem za trzy (40-55). Niestety problemy w lubelskiej drużynie znów zaczęły się nawarstwiać, a pogoń za wynikiem wydała się wręcz niemożliwa. Koniec końców lublinianki przegrały 54-66.
Narzekamy trochę na kontuzje. Brakowało Wiktorii Duchnowskiej i Ani Przyszlak, więc nie było tej mocy z obwodu i to wyszło w meczu. Brakowało po naszej stronie skuteczności, natomiast Pruszków realizował swoje założenia. Tam gdzie przeważali to tam dostarczali piłkę. Mieliśmy problem z wyprowadzeniem piłki i z konstruowaniem akcji w tempo. Nie byliśmy przygotowani do tego spotkania tak jak byśmy chcieli – podsumowuje trener AZS UMCS II Lublin, Marek Lebiedziński.
AZS UMCS II Lublin-Iodica TopMarket MKS Pruszków 54-66 (15-20, 9-13, 13-22, 17-11)
AZS: Kurach (14), Kuczyńska (13), Niedźwiedzka (10), Trzeciak (8), Kosicka (4), Wasilak (2), Pastwa (1), Jakubczak (1), Pająk (1), Kusiak, Poleszak, Warda (DNP)
Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys