Lublinianki kończą tegoroczne rozgrywki ligowe w hali MOSiR w kapitalnym stylu. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka całkowicie rozbiły stołeczną ekipę, dominując przez cztery kwarty. Polski Cukier AZS UMCS Lublin wygrał u siebie z SKK Polonia Warszawa 88-49.
W spotkanie lepiej weszły zielono-białe, które uzyskały przewagę (8-2). Warszawiankom udało się jednak szybko odrobić straty i trener Szewczyk wziął przerwę na żądanie (10-11). Time-out przyniósł zamierzony efekt, bo akademiczki momentalnie uszczelniły szyki defensywne i lepiej dzieliły się piłką, a trójki dorzuciły Dominika Ullmann i Stella Johnson. Dzięki temu gospodynie zakończyły pierwsze 10 minut na prowadzeniu (20-13).
W drugiej kwarcie lublinianki dalej świetnie spisywały się na własnej połowie, więc szybko o czas poprosił Oskar Blaszkiewicz (22-17). Przyjezdne nadal miały problemy ze skutecznością, co skrzętnie wykorzystywały zielono-białe (29-19). Na parkiecie wyróżniała się Laura Miškinienė, która już w pierwszej połowie skompletowała double-double. W jej ślady poszły Kulińska i Johnson, bo ich celne rzuty zza łuku zagwarantowały gospodyniom umocnienie się na prowadzeniu (35-22). Podsumowaniem dominacji AZS UMCS w tej kwarcie była trójka Aleksandy Stanacev rzucona tuż przed syreną zapraszającą na przerwę (45-26).
Na początku drugiej połowy wcześniejszy trend utrzymywał się, bo akademiczki z łatwością znajdowały sobie dogodne pozycje rzutowe i nie dawały wiele przestrzeni przeciwniczkom pod własnym koszem (52-28). Kiedy Polonia zmniejszyła stratę do gospodyń Krzysztof Szewczyk prewencyjnie poprosił o przerwę (52-33). Ponownie rozmowa z zawodniczkami pozwoliła im utrzymać koncentrację, czego efekt był widoczny na tablicy wyników (58-37). W ostatnich akcjach kwarty błyszczała Batabe Zempare, która punktowała, zbierała i asystowała (65-37).
Ostatnie 10 minut to nadal wyraźna dominacja AZS UMCS, bo chociaż na parkiecie grały już głównie zawodniczki spoza pierwszej piątki, to wciąż przewaga lublinianek rosła (73-39). Drużyna z Warszawy opadła z sił, a akademiczki po prostu cieszyły się grą. Najbardziej było widać to po Stelli Johnson, której wychodziło niemal wszystko (80-39). Wśród zmienniczek dobrze zaprezentowały się m.in. Nassisi czy Adamczuk. Finalnie gospodynie wygrały to starcie aż 88-49.
Wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz, bo ekipa z Lublina jest bardzo silna. Nie miałyśmy dobrej skuteczności, szczególnie przy rzutach za trzy punkty. Mimo wszystko jestem dumna z naszej drużyny, bo to był dla nas ciężki tydzień, ale nie poddajemy się – mówiła Séréna Manala, koszykarka zespołu gości.
Zaczęliśmy spotkanie z dobrą energią, jednak w trackie meczu Lublin znalazł sposób na naszą obronę. Nie znalazłem recepty na to, żeby zmienić coś w ataku, więc biorę tę porażkę na siebie. Mój zespół walczył, starał się jak mógł. Mogę zagwarantować, że w każdym meczu będziemy walczyć coraz bardziej. Taka szansa to spełnienie moich marzeń, więc zrobię wszystko, żeby odmienić ten sezon – ocenił Oskar Blaszkiewicz, trener Polonii.
Jestem bardzo dumna i zadowolona z drużyny, bo udało nam się wcześnie odskoczyć punktowo i mogłyśmy pozwolić sobie na większą rotację w końcówce. Cieszę się, że kolejną rundę zaczęłyśmy od wygranego spotkania – powiedziała Justyna Adamczuk, zawodniczka gospodyń.
Takie mecze nigdy nie są łatwe, bo nastąpiła zmiana trenera, a wtedy zespół dostaje nową energię. Podchodziliśmy do przeciwnika z dużym respektem. W pierwszy dzień świąt zaczynamy treningi, musimy pracować dalej, bo następne mecze przed nami – stwierdził Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec AZS UMCS.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – SKK Polonia Warszawa 88-49 (20-13, 25-13, 20-11, 23-12)
AZS UMCS: Johnson (20), Zempare (15), Miškinienė (12), Stanaćev (10), Ullmann (8), Kulińska (7), Szymkiewicz (6), Adamczuk (5), Nassisi (3), Trzeciak (2), Goszczyńska, Kusiak.
SKK: Manala (12), Moore (10), Dubniuk (7), Pawłowska (6), Masłowska (6), Nicholson (6), Sosnowska (2), Marciniak, Janczak, Bukowczan.
Fot.: Elbrus Studio
Autor: Michał Długosz