I wystartowali! Za nami pierwszy dzień pełen wrażeń w ramach koszykarskich finałów Akademickich Mistrzostw Polski w Lublinie. Wyklarowali się liderzy poszczególnych grup, a w niektórych przypadkach wiemy już, kto zagra w fazie pucharowej.
Koszykarze Politechniki Opolskiej rozpoczęli swój marsz po obronę tytułu od dwóch pewnych zwycięstw. W pierwszym meczu grupy B przebili barierę stup punktów, bo pokonali Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie 102-68. Swoją świetną dyspozycję potwierdzili również w kolejnym starciu, bo nie dali szans Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika w Toruniu (79-54). Tym samym opolanie z dorobkiem czterech punktów są już pewni awansu.
Przyjechaliśmy w jasnym celu, bronimy mistrzostwa z ubiegłego roku. Ten plan jest jeden jedyny i mam nadzieję, że uda się nam go wykonać. Naszą mocną stroną jest na pewno Marcel Kapuściński, który może grać na wielu pozycjach. Na pewno też to, że gramy zespołem, który na co dzień występuje w pierwszej lidze. Zawodnicy bardzo dobrze się znają, bo grali razem cały rok, współpracują ze sobą i ta zespołowość jest takim naszym handicapem. Organizację i atmosferę na mistrzostwach oceniam na duży plus, mamy praktycznie wszystko czego nam potrzeba. W samych superlatywach mogę się tylko wypowiadać – podkreśla szkoleniowiec Politechniki Opolskiej, Robert Skibniewski.
W grupie A również rozdano pierwszy bilet do kolejnej rundy, a tym szczęśliwcem okazał się AGH Kraków. W krakowskich derbach pokonał Politechnikę (91-67), a kolejnym starciu triumfował nad Uniwersytetem Łódzkim (73-55). W grupie C liderem, który również wywalczył promocję pierwszego dnia turnieju, jest Uniwersytet Gdański. Ekipa z północy Polski napotkała jednak trudności w postaci ALK Warszawa, gdyż o końcowym zwycięstwie gdańszczan zadecydowały zaledwie dwa punkty (81-79). Dużo pewniej poradzili sobie za to w starciu z SGGW Warszawa, gdzie triumfowali 74-50. AMG Gdynia, którzy przed rokiem zgarnęła srebro, również rozpoczęła mistrzostw od dwóch wygranych, które dały pewne wyjście z grupy D. Zawodnicy z Gdyni na swoim koncie zapisali zwycięstwo z Politechniką Gdańską (61-56) oraz Politechnikę Wrocławską (69-33). Wspomniane dwie uczelnie techniczne przekreśliły szanse na awans gospodarzy, gdyż UMCS uległ ekipie z Gdańska 33-69, a z wrocławianami przegrał 25-67.
W drabince pań wiele pojedynków toczyło się niemal punkt za punkt, a jedno ze starć zakończyło się nawet dogrywką. W regulaminowym czasie gry nie rozstrzygnął się pojedynek pomiędzy UMCS-em, a AWF-em Warszawa i dopiero dodatkowe minuty pozwoliły warszawiankom przechylić szalę na swoją korzyść (60-63). Gospodynie turnieju musiały uznać również wyższość Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (54-80), a to oznacza, że tak jak ich koledzy z uczelni straciły matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej. Z ich grupy pewne gry w kolejnym etapie są jedynie koszykarki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
W pierwszym meczu zabrakło troszeczkę szczęścia. Przegraliśmy po dogrywce, a jeszcze w regulaminowym czasie mieliśmy rzut na zwycięstwo. To się nie udało, a w drugim starciu już nam trochę sił zabrakło oraz Olgi Trzeciak, która w pierwszym spotkaniu odniosła kontuzję. Zespół z Warszawy i Katowic przyjechały z zawodniczkami, które gdzieś tam grają na poziomie pierwszej ligi. U nas tak naprawdę oprócz trzech dziewczyn to są typowe studentki, ale jest to dla nich fajna impreza. Z tego co słyszę od innych trenerów, pierwszy dzień imprezy pod względem organizacji był bardzo udany – tłumaczy Krzysztof Szewczyk, trener UMCS-u.
W ćwierćfinałach pań ujrzymy dwie krakowski uczelnie, bo już pewne awansu z grupy C jest AGH, a grupę A zdominowała Politechnika. Niepokonane są również złote medalistki z minionej edycji, czyli AMW Gdyni. Swoją dyspozycją potwierdziły, że chcą utrzymać tytuł mistrzowski, a o tym przekonały się chociażby Uniwersytet Gdański (40-54) czy też Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (54-68). W sobotę przed południem czeka nas decydująca walka o udział w fazie pucharowej, a jeszcze tego samego dnia ruszą ćwierćfinały oraz mecze o miejsca.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys