Angelika Mach ‒ mistrzyni Polski w półmaratonie: wiedziałam, że stać mnie na rekord

W miniony piątek mistrzynią Polski w półmaratonie została Angelika Mach. Z zawodów w Bydgoszczy wróciła ze złotym medalem, nowym rekordem życiowym (1:13.58) oraz kwalifikacją na Mistrzostwa Świata w Gdyni. Jak sama przyznaje wiedziała, że stać ją na rekord. Zapraszamy do rozmowy z zawodniczką AZS UMCS Lublin:

 

Czy jadąc do Bydgoszczy wiedziałaś, że jesteś w formie, która pozwoli wrócić ze złotem i nowym rekordem życiowym?

Tak. Jadąc do Bydgoszczy wiedziałam, że jestem gotowa na rekord życiowy. Nigdy wcześniej nie biegałam tak szybko na treningach jak ostatnio. Chciałam walczyć o medal, ale bardziej zależało mi na dobrym czasie.

 

Jak się czułaś na trasie?

Na trasie czułam się dobrze. Zrobiłam tak, jak mi trener kazał: pierwsza połowa spokojnie (po 3:30 min/km), a jeśli będę się dobrze czuła to drugą połowa szybciej. Wyszło, że cały dystans przebiegłam średnio po 3:30, bo później złapała mnie kolka i niestety nie dałam rady już przyspieszyć.

 

Na każdym punkcie pomiarowym od początku do końca prowadziłaś, więc chyba kontrolowałaś wszystko. Tak było?

To prawda, prowadziłam od początku. Jednak przez pierwsze 8 kilometrów biegła ze mną w grupie druga zawodniczka. Później już nie wytrzymała tempa i resztę dystansu biegłam z chłopakami.

 

Jak traktujesz ten tytuł. Czy w tak trudnym i dziwnym sezonie cieszy jeszcze bardziej?

Bardzo się cieszę ze złota ponieważ, jest to mój pierwszy złoty medal w kategorii seniora. Do tej pory zdobyłam 4 brązowe. Dodatkowo okrasiłam go rekordem życiowym i awansem na Mistrzostwa Świata w Półmaratonie w Gdyni, więc tym bardziej jestem szczęśliwa.

 

Kilka miesięcy temu rozstałaś się z dotychczasowym trenerem Jakubowskim i rozpoczęłaś współpracę z Jackiem Kostrzebą. Z czego wynikała taka decyzja. Po wielu wspólnych latach potrzebowałaś nowych bodźców?

W kwietniu rozstałam się z trenerem Jakubowskim, u którego trenowałam ponad 6 lat. Zmiana trenera była ciężką dla mnie decyzją, ponieważ wiele mu zawdzięczam. Zrobiłam u niego dużo życiówek, jednak aby móc się dalej rozwijać potrzebowałam zmiany i nowych bodźców treningowych. Jak widać ta zmiana wyszła na dobre i współpraca z nowym trenerem przynosi zamierzone rezultaty.

 

Awansowałaś na MŚ w Gdyni. Jakie cele stawiasz sobie przed tą imprezą?

Celem na zbliżające się Mistrzostwa Świata jest pokazać się jak z najlepszej strony i powalczenie o nowy rekord życiowy.

 

fot. Artur Czempas/Athletics Lifestyle

Autor: Kamil Wojdat