Batabe Zempare z przytupem weszła do składu Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin. 30-latka była kluczową postacią w każdym z trzech zwycięstw swojej nowej drużyny. Zawodniczka opowiedziała między innymi o jej aktualnej dyspozycji, celach na ten sezon i wrażeniach z pierwszego meczu domowego.
Czy miałaś już okazję pozwiedzać Lublin? Jak ci się podoba to miasto?
Nie, nie miałam jeszcze okazji dużo pozwiedzać, tylko trochę w pierwszych dniach. Mam jeszcze sporo do odkrycia, ale podoba mi się miasto. Jest większe, ładne, dużo się dzieje, więc jest tu więcej ruchu, ale podoba mi się to. Zdecydowanie bardziej wolę Lublin niż Sosnowiec!
Jak czułaś się grając przeciwko swojej byłej drużynie z Sosnowca?
To było trochę emocjonalne, ale oczywiście zawsze chcę wygrywać, więc na tym się skupiłam. Udało nam się to, z czego bardzo się cieszę. Dużym plusem jest to, że wszystkie nasze zawodniczki wspierały się podczas meczu.
W trzech meczach na krajowym podwórku zdobyłaś 47 punktów oraz 25 zbiórek. Jak oceniasz swoją aktualną formę?
Czuję, że jeszcze nie jestem w szczytowej dyspozycji, mam spore pole do postępu. Prawda jest taka, że w naszym zespole każdy może być najlepszym strzelcem. Mecz z Sosnowcem to był po prostu mój dzień, ale na przykład w Superpucharze to Laura nas prowadziła. Wszystko zależy od przeciwnika. Zawsze staram się pomagać drużynie w taki sposób, jaki ode mnie potrzebuje.
Jak podoba ci się komunikacja i atmosfera w drużynie?
To najbardziej zgrany zespół, w jakim kiedykolwiek grałam, zarówno na boisku, jak i poza nim. Wszystko naprawdę świetnie działa. Myślę, że zarząd odpowiednio dobrał osoby o ambitnym charakterze, które chcą ciężko pracować i wygrywać. Nie chodzi o to, kto zdobywa punkty, bo cieszymy się z sukcesów każdej z nas.
Jakie masz cele i oczekiwania na ten sezon?
Zaczynałyśmy sezon oczekując, że skończymy w czołowej czwórce i miałyśmy zobaczyć, co uda się później. Natomiast teraz z każdym dniem czujemy się pewniej i rosną nadzieje, że możemy powalczyć o złoto. Mistrzostwo to nasz cel.
Wasz pierwszy mecz w EuroCup nie zakończył się tak, jak tego oczekiwałyście. Czy pomimo tego nadal wierzycie w awans?
Tak, wciąż wierzymy w awans. Mamy trudną grupę, nie będzie łatwo, o czym przekonałyśmy się w spotkaniu z Angers. Natomiast wiemy, że jeśli wygramy kilka meczów, to mamy szansę. Trener powtarza, że w pojedynczym starciu każdy może zwyciężyć. Wciąż wierzymy, pracujemy i będziemy walczyć w każdym meczu.
W czwartek zmierzycie się z Hozono Global Jairis. Czego spodziewacie się po tych przeciwniczkach?
Spodziewamy się, że będą silne i fizyczne, tak jak francuska drużyna. Oczekujemy ciężkiej i fizycznej gry, ale gramy u siebie, więc to będzie inne wyzwanie. Czekamy na zacięte spotkanie.
A jak podobała ci się atmosfera w pierwszym domowym meczu w Hali MOSiR?
Atmosfera w hali była niesamowita, wchodząc na parkiet byłam pełna energii, którą czerpałam z trybun. Mam nadzieję, że więcej osób będzie przychodzić, gdy będziemy wygrywać. Chcemy pokazywać, że mamy drużynę mistrzowską, a przynajmniej z takimi aspiracjami. Potrzebujemy wsparcia wszystkich!
Fot.: Elbrus Studio
Autor: Michał Długosz