Olga Trzeciak od dwóch lat jest zawodniczką Pszczółki Polski Cukier oraz studentką Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. O pobycie w Lublinie porozmawialiśmy z 21-letnią koszykarką.
Za Tobą już dwa lata w Lublinie. Jak je wspominasz?
Ostatnie lata wspominam bardzo dobrze! Naprawdę dużo się tu nauczyłam, między innymi samodzielności. Dodatkowo poznałam super dziewczyny i już nie mogę doczekać się nadchodzącego sezonu!
Rok temu, przy okazji ogłaszania kadry mówiłaś, że czujesz się tutaj jak w domu. Można teraz powiedzieć, że powoli to już jest taki Twój drugi dom?
Dokładnie! Tyle czasu spędziłam w tym mieście, że zdążyłam się zaaklimatyzować.
Praca z Krzysztofem Szewczykiem rozwinęła Cię jako zawodniczkę?
Na pewno! Trener Szewczyk jest wymagającym Trenerem, ale również posiada ogromną wiedzę. Dzięki niemu stałam się lepszą zawodniczką.
W pierwszym Twoim sezonie w Lublinie zagrałaś w 11 meczach EBLK, w minionym już w 14. Czego oczekujesz po nadchodzącym?
W tym sezonie wchodzi w życie nowy przepis, co daje duże możliwości do grania. Z sezonu na sezon rośnie liczba moich występów w ekstraklasie i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma.
W Lublinie masz okazje także studiować. Zdaje się, że przed Tobą ostatni rok pierwszego stopnia. Jak wychodzi godzenie sportu z nauką?
Dzięki temu, że zajęcia były zdalnie bardzo mi to ułatwiło połączenie treningów ze studiami. Chyba dobrze mi idzie, bo właśnie skończyłam pisać pierwszy rozdział mojej pracy licencjackiej.
fot. Michał Piłat
Autor: Kamil Wojdat