Kanonada bramek w akademickich derbach

Futsaliści Luxiony AZS UMCS Lublin na pierwszy komplet punktów będą musieli jeszcze poczekać. Lublinianie ulegli u siebie ekipie AZS UEK Kraków 2:6.

Zarówno dla zielono-białych jak i beniaminka był to mecz o pierwsze zwycięstwo w lidze. Od pierwszych minut na parkiecie była widoczna różnica stylów gry. Gospodarze starali zdominować środek pola, ale nie przyniosło to skutków w ataku. Z ofensywnej strony za to pokazali się goście. Krakowanie wykorzystali błąd w obronie lubelskiej ekipy i strzał na bramkę zamienił Rafał Witaszek (0-1). Dziki próbowały odpowiedzieć. W 14 minucie mieli dwie dogodne do tego okazje, ale najpierw dostęp do bramki zablokował obrońca rywali, a w kolejnej akcji miejscowi zbyt długo zwlekali z oddaniem strzału w polu karnym. Jak stare porzekadło mówi: ,,Niewykorzystane okazje lubią się mścić”. Po zagraniu ręką Cezarego Pęcaka goście otrzymali rzut karny. Krakowianie nie pomylili się i podwyższyli prowadzenie (0-2). Więcej bramek już w tej połowie nie widzieliśmy, ale to była dopiero cisza przed burzą.

Strzelanie w kolejnej części zapoczątkował Jarosław Wójcik, który zdobył kontaktową bramkę dla lublinian (1-2). Radość podopiecznych Pawła Porzucka nie trwała jednak długo. Po kilkunastu sekundach Adrian Parzyszek znów musiał wyciągać piłkę z siatki (1-3). Niekorzystny rezultat wymusił na gospodarzach grę z lotnym bramkarzem. Przyniósł on jednak więcej szkód niż zysków. Po kilku minutach na listę strzelców wpisali się Marcin Czech oraz Paweł Hady i tym samym goście prowadzili już 5:1. Dziki do walki starał się jeszcze poderwać bramką Tomasz Sekrecki (2-5), ale i tak decydujące słowo należało do zespołu z Krakowa. Kropkę nad ,,i” postawił Tomasz Bieda, czym zamknął już definitywnie strzelanie w tym meczu (2-6).

Pierwsza połowa spotkania, podobnie z resztą jak poprzednich meczach, była ospała. Mieliśmy co prawda trzy sytuacje, które powinniśmy zakończyć bramkami. Niestety jakiś pech się za nami ciągnie. To już jest kolejny mecz, gdy przeciwnicy co strzał to strzelają bramkę, a my musimy gonić wynik. Po przerwie było podobnie. Po przerwie udało nam się zdobyć bramkę kontaktową, ale po raz kolejny nasz błąd zaważył na tym, że rywale szybko na nią odpowiedzieli. Musieliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Zagraliśmy w pressingu i przewadze, ale tak jak mówiłem wcześniej, przeciwnik co mógł to strzelił – podsumowuje mecz Paweł Porzucek, trener Luxiony AZS UMCS Lublin.

Po 4 kolejkach lublinianie z dorobkiem zaledwie jednego punktu zajmują 11 miejsce w tabeli 1. Ligi Futsalu (Grupa Południowa). Najbliższą okazją do poprawy bilansu będzie wyjazdowe spotkanie z GSF Gliwice. Zaplanowane jest ono na 24 października.

Luxiona AZS UMCS Lublin vs AZS UEK Kraków 2:6 (0:2)
Luxiona: Przemysław Hajkowski, Tomasz Ławicki, Cezary Pęcak, Jarosław Wójcik, Jakub Wankiewicz, Tomasz Sekrecki, Marcin Szyjduk, Paweł Szyjduk, Cezary Zdunek, Jakub Lewandowski, Michał Białek, Adrian Parzyszek.

Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys