Luxiona AZS UMCS Lublin nadal nie umie przełamać się we własnej hali. Mimo wielu okazji brakowało wykończenia i lublinianie ostatecznie ulegli FC Silesii Box Siemianowice Śląskie 2-3.
Od pierwszych minut to jednak Dziki dominowały na parkiecie. Defensywny styl, który do tej pory prezentowały, zamieniły na nieustanny atak na bramkę rywala. Nie przyniosło to jednak korzyści w postaci trafień. Lepszą skutecznością wykazała się ekipa gości, a Marcin Cuber w 12 minucie otworzył wynik spotkania (0-1). Dwie minuty później Luxiona zdołała odpowiedzieć precyzyjnie wykonanym rzutem karnym przez Tomasza Ławickiego (1-1). Wynik tej odsłony ustalił jednak zawodnik przyjezdnych. Na kilka sekund przed końcem Maksym Kravets huknął zza pola karnego i pokonał Adriana Parzyszka (1-2).
W drugiej połowie lublinianie robili co mogli, żeby wyrównać. Wydawało się to wręcz niemożliwe, bo Patryk Puzio robił prawdziwe cuda w bramce Silesii. Uległ jednak po indywidualnej akcji Jakuba Wankiewicza w 21minucie (2-2). Nadzieję gospodarzy na punkty szybko rozwiali rywale. Minutę po wyrównaniu przez Wankiewicza ponownie piłkę do siatki miejscowych wpakował Cuber (2-3). Luxiona co prawda miała wiele okazji, aby wyrównać, ale złe decyzje w ataku czy świetna dyspozycja bramkarza gości to uniemożliwiały. Pech zielono-białych ciągnął się za nimi aż do końca spotkania i finalnie zakończyli mecz znów bez punktów.
Wynik końcowy mówi sam za siebie. Przegraliśmy kolejny mecz. Na pewno jest to ciężkie, bo tym razem prowadziliśmy naprawdę wyrównaną grę. Tych okazji bramkowych było sporo, ale zabrakło tego czego najbardziej potrzeba w meczu czyli strzelonych bramek. Mamy jakiś problem ze zdobywaniem tych punktów, ale musimy się z tego wygrzebać, bo nikt nam w tym nie pomoże. Mam nadzieję, że drużyna jeszcze stanie na nogi i uda nam się jeszcze parę razy w tej rundzie zapunktować – komentuje kapitan Luxiony, Jakub Wankiewicz.
Luxiona AZS UMCS Lublin-FC Silesia BOX Siemianowice Śląski 2-3 (1-2)
Luxiona: Parzyszek, Maciej Ostrowski, Wójcik, Wankiewicz, Sekrecki, Hajkowski, Ławicki, Pęcak, Szyjduk, Zdunek, Lewandowski, Białek, Szyjduk, Godyński.
Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys