Koszykarze AZS UMCS Start II Lublin mają za sobą intensywny weekend, bo w środę pokonali lidera Rawlplug Sokół Łańcut. W sobotę poprzeczka znów była zawieszona wysoko, a rywalem akademików była trzecia drużyna w tabeli – GKS Tychy. Lublinianie i tym razem byli lepsi zwyciężając 74-69.
Chociaż to wynik lay-up’em otworzyli goście to już po chwili rzutem za trzy punkty odpowiedział Mateusz Dziemba (3-2). To zapoczątkowało serię trafień z rzędu w wykonaniu miejscowych. Zakończyła się ona identycznie jak się rozpoczęła – celną trójką, ale tym razem autorstwa Bartłomieja Pelczara (13-2). Kolejny precyzyjny rzut Pelczara spoza łuku doprowadził do rezultatu 20-10. Ostatnie słowo w tej odsłonie należało do Romana Szymańskiego, który punktowanie w pierwszej kwarcie zamknął wsadem (27-19). Wraz z kolejną częścią meczu prowadzenie lublinian powiększył Karol Obarek. Najpierw popisał się lay-up’em, a następnie dołożył dwa trzypunktowe rzuty (37-26). Spoza łuku trafiali również goście, którzy dzięki temu zaczęli odrabiać straty. Po trójce Krystiana Tyszki różnica wynosiła już zaledwie 1 oczko (37-36). Podopieczni Przemysława Łuszczewskiego utrzymali jednak przewagę do końca, a wynik także tej kwarty ustalił Roman Szymański, ale tym razem skutecznym wjazdem pod kosz rywali (43-40).
Początek drugiej połowy lepiej wykorzystali podopieczni miejscowi, którzy wypracowali sobie 11 punktów zaliczki (51-40). Rywale nie odpuszczali i szybko wzięli się za odrabianie strat, a po trafieniu Kacpra Mąkowskiego tablica wyświetlała 55-49. Więcej punktów z akcji już nie widzieliśmy w tej kwarcie, ale za to wpadały te z rzutów osobistych. Dwa celne Romana Szymańskiego oraz jeden Adama Myśliwca i gospodarze przed decydującą odsłoną meczu prowadzili 58-49. W niej w początkowych minutach przeważali koszykarze z Tych, którzy znów dominowali za linią łuku. Powtórzyła się sytuacja z pierwszej połowy, bo ponownie po celne trójce gości obie ekipy dzieliło zaledwie jedno oczko (62-61). Różnica jest jednak taka, że przyjezdni tym razem dopięli swego i przez chwilę wyszli na prowadzenie (66-67). Akademicy nie pozwolili przeciwnikom na więcej i w porę przejęli inicjatywę, bo po wsadzie Szymańskiego to znów lubelska ekipa przeważała na tablicy wyników (67-66). Ten stan rzeczy nie uległ już zmianie i lublinianie sięgnęli po komplet wygrywając 74-69.
Nie spodziewałem się łatwego spotkania i wiedziałem, że GKS Tychy mocno się nam postawi. Było sporo walki podkoszowej i to się przełożyło na wynik. Uczulałem swoich zawodników, żeby byli na 100% skoncentrowani. W końcówce zrobiliśmy wszystko, żeby przechylić szalę na swoją korzyść – mówił po meczu trener AZS UMCS start II Lublin, Przemysław Łuszczewski.
AZS UMCS Start II Lublin – GKS Tychy 74-69 (27-19, 16-21, 15-9, 16-20)
AZS: Szymański (16), Pelczar (16), Dziemba (15), Stopierzyński (12), Obarek (8), Myśliwiec (5), Ciechociński (2), Nycz, Gospodarek, Wąsowicz, Ziółko (DNP).
GKS: Trubacz (16), Mąkowski (16), Stankowski (14), Diduszko (8), Krajewski (6), Tyszka (5), Nowak (2), Chodukiewicz (2), Ziaja, Danielak (DNP), Koperski (DNP).
fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys