Bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo odnieśli futsaliści Luxiony AZS UMCS Lublin. Zielono-biali pokonali w Tychach tamtejszy GKS 4-3. Hat-trickiem po raz kolejny popisał się Jakub Wankiewicz! Napastnik UMCS-u na swoim koncie ma już 16 trafień w sezonie.
To właśnie jego dwie bramki otworzyły wynik spotkania. Dziki w przeciwieństwie do ostatnich ligowych potyczek, szybko objęły prowadzenie 2-0. Gospodarze doprowadzili jednak do remisu 2-2. Ale odpowiedź akademików była najlepsza z możliwych. Gole Marcina Ostrowskiego i Jakuba Wankiewicza sprawiły, że zrobiło się 2-4. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona. Po przerwie GKS stać było na jednego gola i ostatecznie to Luxiona wróciła do Lublina z kompletem oczek. Obok Wankiewicz na słowa uznania zasługuje z pewnością Damian Mazurkiewicz, który zanotował dwie asysty, pokazując tym samym ogromny potencjał, jaki w nim drzemie. Dzięki wygranej Dziki wskoczyły na 3. miejsce Grupy Południowej.
Drużyna z Tych postawiła na pewno twarde warunki, ale początek ułożył się dla nas znakomicie. Prowadziliśmy 2:0, graliśmy dobry futsal, niestety w pewnym momencie straciliśmy dwie bramki w krótkim odstępie czasu. Na szczęście nasze głowy wytrzymały i zdołaliśmy w pierwszej połowie strzelić kolejne dwie bramki. Po przerwie wszystko układało się po naszej myśli, ale nie wykorzystywaliśmy 100%-owych sytuacji, co się w końcu zemściło. Najważniejsze, że wracamy z trzema punktami! Uważam, że dziś cała drużyna dała z siebie wszystko, walczyliśmy jeden za drugiego. Pokazaliśmy, że jesteśmy zgraną ekipą. Oczywiście wielka załsuga w tym zwycięstwe Kuby Wankiewicza, który ostatnio imponuje skutecznością. Jeśli chodzi o moją osobę to wiem, że oczekiwania wobec mnie były duże, ale wraz z początkiem sezonu przez problemy prywatne nie potrafiłem się odnaleźć na boisku czy treningach. Dostałem szansę od trenera, którą myslę wykorzystałem. Mam nadzieję, że się odblokuję już w 100%, a tym samym przekonam trenera, że moje miejsce jest właśnie na parkiecie ‒ mówi Damian Mazurkiewicz.
Czujemy się znacznie pewniej aniżeli kilka tygodni temu. Szczególnie indywidualnie wielu z nas zdołało się odbudować i wskoczyć na odpowiedni poziom, dzięki czemu drużyna funkcjonuje znacznie lepiej. Mecz rozpoczął się bardzo dobrze, od popisu Kuby Wankiewicza. Niestety potem nasza intensywność spadła i dobrze dysponowani gospodarze zasłużenie wyrównali. Potem raz jeszcze zdołaliśmy wyjść z dołka, co szczerze mówiąc jest w futsalu bardzo trudne i zdobyliśmy kolejne bramki. Zespół funkcjonował świetnie z wyjątkiem dosłownie kilku detali ‒ komentuje kapitan Dzików, Tomasz Ławicki.
Luxiona AZS UMCS Lublin ‒ GKS Tychy 3-4 (2-4)
Luxiona: Furtak, Marcin Ostrowski, Mietlicki, Wankiewicz, Mazurkiewicz, Ławicki, Maciej Ostrowski, Sekrecki, Szyjduk, Wójcik, Godyński
fot. Grzegorz Jurkowski
Autor: Kamil Wojdat