Futsaliści Luxiony AZS UMCS Lublin po kapitalnym do oglądania spotkaniu pokonali Unię Tarnów 7-4. Po dwie bramki zdobyli Jakub Wankiewicz, Łukasz Mietlicki oraz nowy w zespole Michał Tkacz.
Spotkanie rozpoczęło się lepiej dla Unii. Dosyć niespodziewanie to goście przez pierwsze minuty stwarzali sobie więcej sytuacji. Po upływie kilka minut siły na parkiecie się wyrównały, a coraz częściej grę kontrolowali miejscowi. Jednak prowadzenie objęli rywali. W 17. minucie piłkę do pustej bramki skierował najlepszy strzelec ligi, Tomasz Grzesiak (1-0). Dziki odpowiedziały około półtorej minuty później, po fenomenalnie rozegranym rzucie rożnym. Łukasz Mietlicki podrzucił lobem piłkę nad obrońcami, tę z woleja w stronę, z której przyleciała na długi słupek zagrał Jakub Wankiewicz, a tam czekał już Mietlicki, który wyrównał na 1-1. Miejscowi cieszyli się zaledwie kilkanaście sekund, bo od razu po wznowieniu z dosyć przypadkowej akcji ponowne prowadzenie Unii dał Grzesiak. Przy wyniku 1-2 zespoły udały się na przerwę.
Po niej szybko zaczęli dominować podopieczni trenera Konrada Tarkowskiego, i już po 25 sekundach mieliśmy remis 2-2. Rzut wolny pośredni na gola zamienił Mietlicki. Po upływie kolejnych pięciu minut było już 4-2, a dwukrotnie na listę strzelców w odstępie zaledwie 20 sekund wpisał się Michał Tkacz. Straty gości zmniejszył Wojciech Przybył (4-3). Jednak w 28. minucie po asyście Mietlickiego do siatki trafił Jakub Wankiewicz (5-3). To także nie podłamało gości, po raz kolejny straty zmniejszył Przybył (5-4). Gol na 6-4 padł po uderzeniu Tomasza Sekreckiego, a wynik ustalił Wankiewicz (7-4). Akademicy mogli cieszyć się z ósmego kompletu oczek w sezonie w dużej mierze dzięki świetnemu między słupkami Przemysławowi Hajkowskiemu. Ten wybronił wiele sytuacji, w tym strzał z przedłużonego rzutu karnego. Tabela TUTAJ.
Nie spodziewałem się aż tak wysokiego wyniku w tym spotkaniu. Zakładałem, że stracimy trochę mniej bramek. Pracowaliśmy nad obroną, ale musimy pracować nad nią dalej. Cieszy, że dużo goli strzeliliśmy, a mogliśmy zdobyć ich jeszcze więcej, bo sytuacji ku temu nie brakowało. Na pewno było to dobre do oglądania starcie dla kibiców przez ekranami. Ja jestem zadowolony z drugiej połowy, bo zdecydowanie poprawiliśmy swoją grę po trochę przespanej pierwszej – mówi trener Konrad Tarkowski.
Jestem świadomy, po co mnie tu Zarząd Klubu ściągnął. Moim zadaniem jest stwarzanie i kreowanie sytuacji. Staram się to robić. Dzisiaj udało się zdobyć dwa gole, ale wiadomo, że na każde trafienie pracuje cała drużyna. Jestem w Lublinie od kilku dni, nie znałem się wcześniej z chłopakami, ale ekipa przyjęła mnie bardzo dobrze i już czuję się tu jak w domu – komentuje Michał Tkacz.
W pierwszej połowie było trochę mniej sytuacji po obydwu ze stron. Po przerwie to się już zmieniło. Zaczęliśmy lepiej kreować okazje. Bardzo ważne były dwa trafienia Michała Tkacza, po których osiągnęliśmy przewagę. Także po obronionym przedłużonym karnym przez Przemka Hajkowskiego poczuliśmy taki kolejny oddech. To były dwa ważne momenty. Zespół z Tarnowa jest bardzo dobrą ekipą, która będzie wygrywała mnóstwo spotkań, dlatego tym bardziej cieszymy się z dzisiejszego zwycięstwa – podsumowuje Łukasz Mietlicki.
Luxiona AZS UMCS Lublin vs Unia Tarnów 7-4 (1-2)
Luxiona: Hajkowski, Marcin Ostrowski, Mietlicki (19′, 21′), Wankiewicz (28′, 40′), Mazurkiewicz, Furtak, Ławicki, Maciej Ostrowski, Sekrecki (35′), Rusyn, Offert, Wójcik, Tkacz (25′, 25′)
fot. Michał Piłat
Autor: Kamil Wojdat/Rafał Małys