Trwa dobra passa MKS-u AZS UMCS Lublin. Podopieczne Małgorzaty Roli w imponującym stylu wygrały 3 pierwsze spotkania w I lidze piłki ręcznej kobiet. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z trenerką.
Rozpoczęłyście sezon od 3 pewnych zwycięstw. Czy spodziewała się Pani tak dobrego startu rozgrywek?
Spodziewałam się takich rezultatów, ponieważ to byli to zdecydowanie słabsi przeciwnicy. Przed sobą mamy spotkania z bardziej wymagającymi rywalami i tutaj mogą zacząć się schody. Z drugiej strony mieliśmy więcej czasu na przygotowania. Dzięki temu będziemy mogli powalczyć nawet z mocniejszymi zespołami.
Jakie są główne cele, które stawia sobie drużyna w obecnym sezonie?
Biorąc pod uwagę to, że część zespołów odeszła do Ligi Centralnej, a my nie wykorzystaliśmy szansy na awans, można stwierdzić, że jesteśmy drużyną, która może powalczyć o 3 pierwsze miejsca i tego będziemy starali się trzymać. Moim głównym celem jest rozwój zawodniczek. Pomimo okrojonego składu i innych trudności chciałabym, żeby nasza gra dobrze wyglądała.
Mamy przykłady zawodniczek, które z MKS-u AZS UMCS Lublin przeszły na poziom Superligi. Czy z obecnej kadry widzi Pani kolejne przyszłe debiutantki na najwyższym szczeblu ligowym?
To praca długofalowa, na “perełki” trzeba będzie poczekać. Takie talenty rodzą się raz na jakiś czas. Natomiast niezmiernie się cieszę, że mimo naszych ubytków w tym sezonie, aż 5 zawodniczek znalazło miejsce w wyższych ligach. To jest ogromny sukces tej drużyny, ale o awans z 1 ligi do ekstraklasy będzie ciężko. Ponadto w zespole mam dużo młodych zawodniczek, które ciągle uczą się czegoś nowego. Trzeba włożyć bardzo dużo pracy, żeby osiągnąć ten najwyższy poziom.
Czy utworzenie Ligi Centralnej oddzielającej 1 ligę i Superligę Kobiet sprawi, że przeskok na najwyższy szczebel rozgrywkowy będzie jeszcze bardziej odczuwalny? Jak ogólnie zmienił się poziom w 1 lidze?
Poziom pierwszej ligi na pewno jest niższy niż w poprzednich sezonach, bo najlepsze drużyny awansowały wyżej. Liga Centralna jest bardzo dobrym pomysłem, bo w tych rozgrywkach rywalizują zespoły równe sobie i rzadko zdarzają się mecze zakończone różnicą np. 20 bramek. Powstanie Ligi Centralnej powoduje, że mierzymy się z mocniejszym przeciwnikiem, a tym samym podnosimy poziom sportowy. Przeskok do ekstraklasy jest łagodniejszy, a dziewczyny grające w Lidze Centralnej mają większe szanse awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Jakie aspekty techniczne i taktyczne w treningu są według Pani najważniejsze w kontekście tak młodej drużyny?
Przede wszystkim indywidualne umiejętności techniczne, bo nasze zawodniczki mają jeszcze spore pole do rozwoju. Jeśli chodzi o bardziej doświadczone dziewczyny, to skupiamy się na współpracy w drużynie na wyższym poziomie. Ze względu na zróżnicowany wiek moich podopiecznych musimy dopasowywać treningi indywidualnie, ale te najmłodsze na pewno skorzystają na współpracy z bardziej ogranymi koleżankami.
Ze względu na Pani doświadczenie jako zawodniczki występującej w najwyższej klasie rozgrywkowej, jakich rad najczęściej udziela Pani swoim podopiecznym?
Najczęściej powtarzam, że na treningu pracują same dla siebie. Jeśli nie przećwiczą czegoś wcześniej, to nie uda im się to na meczu. Ich trening i praca będą się bardzo mocno przekładały na prezentowany przez nie poziom. Przede wszystkim apeluję o to, żeby każda pracowała dla siebie i czerpała z tego radość, bo to jest w tym sporcie najważniejsze. Poza samą grą i pasją, wszystko co robią ma im dawać szczęście.
11-tego listopada zagracie z SPR Handball Rzeszów. Czym będziecie chciały zaskoczyć rywalki?
To jest zespół zdecydowanie większy od poprzednich, z którymi mieliśmy szansę się mierzyć, więc przygotowanie do takiego starcia musi być na najwyższym poziomie. Sparingi pokazały, że jesteśmy w stanie z tym zespołem wygrać, natomiast mecz ligowy to zupełnie inna bajka. Jeśli nie skoncentrujemy się i podejdziemy do tego spotkania na 100%, to może być różnie. Liczę na profesjonalizm moich zawodniczek i kolejne trzy punkty. Wszystko zweryfikuje boisko.
Fot. MKS Lublin – szkolimy mistrzynie
Autor: Michał Długosz