Na finały jechali po marzenia i je spełnili. Szczypiorniści UMCS-u zostali Akademickimi Wicemistrzami Polski! Ich koleżanki również wracają z medalami na szyi, gdyż wywalczyły srebro w typach uniwersytetów.
Po udanych półfinałach Akademickich Mistrzostw Polski szczypiorniści wyruszyli do Opola z ogromnymi nadziejami. Lublinianie przeszli zmagania grupowe jak burza, czego efektem są okazałe zwycięstwa w starciach z Politechniką Wrocławską (33-20), czy Politechniką Rzeszowską (28-21). Największe problemy podopiecznym Łukasza Achruka sprawił AWF Kraków, gdyż do przerwy UMCS przegrywał 8-10. To nie podłamało lubelskich szczypiornistów, a wręcz zmotywowało do dalszej walki. W drugiej połowie to oni byli skuteczniejsi i wygrali 21-19, więc tym samym weszli do fazy pucharowej z pierwszego miejsca.
W ćwierćfinale czekała na nich już Akademia Tarnowska, a to starcie również poszło po myśli lublinian (25-19). Zaskakująco najbardziej jednostronnym starciem okazał się półfinał, w którym UMCS wręcz rozbił AWF Wrocław (30-18). Medal był już zatem pewny, ale pozostało pytanie, z jakiego on będzie kruszcu? O mistrzostwo przyszło się zmierzyć z gospodarzami turnieju, czyli Politechniką Opolską, która broniła tytułu. Co ciekawe to właśnie ta ekipa przed rokiem pokrzyżowała szyki lubelskiej ekipie w ćwierćfinale. Teraz jednak wzbogaceni doświadczeniem gracze UMCS-u żądali rewanżu. To było starcie godne finału i bardzo wyrównane. Do przerwy akademicy z Lublina przegrywali 7-10, ale w drugiej połowie zaczęli nadrabiać starty. Zbliżyli się na odległość jednego trafienia (16-17) i mieli szansę na wyrównanie. Rywale wytrzymali jednak wojnę nerwów i po końcowej syrenie to oni mogli świętować (16-18). Piłkarze ręczni UMCS-u również mają jednak ogromny powód do dumy, gdyż wrócili do domu z wicemistrzostwem oraz złotem w typach uniwersytetów. Indywidualne wyróżnienie otrzymał Wojciech Borucki, który został najlepszym bramkarzem mistrzostw.
– Dla nas to jest ogromny sukces, bo nie spodziewaliśmy się, że pójdzie tak dobrze. Przygotowywaliśmy się do tego turnieju, ale tak naprawdę pojechaliśmy bez nominalnego obrotowego, więc to dla nas podwójny sukces. Wyszedł charakter chłopaków, którzy bardzo chcieli zagrać w finale. W półfinale wszystko wychodziło nam z tych rzeczy, na które umówiliśmy się przed meczem. AMP-y rządzą się trochę swoimi prawami. Oprócz tego, że się gra mecze, to musi być też ten czas na trochę zabawy dla zawodników, bo to właśnie przyciąga graczy do tych rozgrywek – tłumaczy Łukasz Achruk, szkoleniowiec UMCS-u.
UMCS: Pytka, Fedeńczak, Antoniak, D. Janicki, Stachowicz, Batyra, Tuszyński, Konieczny, K. Janicki, Bereziński, Urbanek, Książka, Ciupa, Daniel, Sekuła, Kamiński, Borucki.
Szczypiornistki UMCS-u wygrały swój turniej półfinałowy, ale okupiły go kontuzją Nadii Chodoń. Tym samym na finały jechały w bardzo okrojonym składzie, ale mimo to z ogromnymi nadziejami, o czym mówiła trenerka Małgorzata Rola. Lublinianki trafiły do jedynej trzy zespołowej grupy, w której zwyciężyły. Pokonały na swojej drodze Politechnikę Łódzką (21-17) oraz UŚ Katowice (23-16). Ćwierćfinałowe spotkanie okazało się niezwykle wymagające dla drużyny z Lublina, bo twarde warunki postawił AWF Kraków. Po regulaminowym czasie gry mieliśmy remis 18-18 i o wszystkim zadecydował konkurs rzutów karnych. Lepszymi egzekutorkami okazały się zawodniczki z UMCS-u, dzięki czemu weszły do półfinału. Niestety na dysponujący zawodniczkami z Ligi Centralnej AWF Warszawa nie znalazły już sposobu (17-30). W meczu o trzecie miejsce także zeszły z parkietu pokonane, gdyż za mocny okazał się Uniwersytet Gdański (14-21). Lublinianki zakończyły zmagania na czwartym miejscu oraz ze srebrem w typach uniwersytetów, a tym samym powtórzyły swój wyczyn sprzed roku.
– Jadąc na te mistrzostwa, liczyłyśmy na dużo szcześcia i ono do nas po drodze troszeczkę przyszło. Okazało się, że jesteśmy w grupie, gdzie są tylko trzy drużyny, więc grałyśmy jeden mecz mniej od pozostałych. W związku z tym, mając tak nieliczną kadrę, wytrzymałyśmy trudy tych spotkań. Naszym celem było wyjście z grupy, a wszystko, co udało nam się później ugrać, było dodatkowo na plus. Wiedziałam też, że dziewczyny są mocno zmotywowane, że uda nam się powtórzyć sukces z zeszłej edycji. Te trzy pierwsze zespoł były jednak poza naszym zasięgiem, bo były to ekipy występujące w Lidze Centralnej i posiadające w swoim składzie zawodniczki z ekstraklasy. Miały także szeroką kadrę po 16-18 osób, więc były od nas silniejsze – podkreśla Małgorzata Rola, trenerka UMCS-u.
UMCS: Gabriela Warias, Julia Dąbska, Julia Dziuba, Julia Owczaruk, Julia Skubacz, Karolina Osowska, Klaudia Kuc, Oliwia Śliwińska, Paulina Gałan, Paulina Mańko.
Fot. AMP w Piłce Ręcznej Mężczyzn – Finał
Autor: Rafał Małys