Trzy mecze i trzy zwycięstwa. Szczypiorniści AZS UMCS Lublin są jak na razie nie pokonani. Tym razem lublinianie na własnym parkiecie ograli MKS Padwę II Zamość 38-25.
Lublinianie już od pierwszej kolejki pokazują swoją siłę w lidze. Udowodnili ją także w sobotnim starciu z ekipą z Zamościa. W nim jednak rozpędzali się powoli aż w końcu nie dało się ich zatrzymać. Zaczęło się od ostrzał bramki rywala przez Krzysztofa Janickiego i Antoniego Maciąga (2-0). Goście dopiero po chwili odpowiedzieli na ataki miejscowych i po 6 minutach gry mieliśmy rezultat 3-2 dla AZS. Wtedy to podopieczni Łukasza Achruka umili grę kibicom na trybunach. Wrzucili drugi bieg i przeprowadzali szybkie, a co najważniejsze skuteczne akcje. Nie można było odwrócić choćby na chwilę wzroku, bo przegapiłoby się ten najważniejszy moment – zdobycie bramki. Ta dynamika na parkiecie trwała co prawda dwie minuty, ale zakończyła się powiększeniem przewagi nad przeciwnikami (7-4). Po tej świetnej serii gospodarze stracili pazur w wykańczaniu nadarzających się szans. Goście co prawda mieli wiele okazji do odrabiania strat, ale często w ofensywie popełniali błędy. Przez to pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 15-12 dla AZS UMCS Lublin.
Tak jak było wspomniane na samym początku miejscowi rozkręcali się powoli. Eskalacja formy wyszła wraz ze zmianą stron. Od tej pory nic nie było w stanie ich zatrzymać. Po 4 minutach od początku drugiej odsłony piłkę na 19-13 wpakował Piotr Gałaszkiewicz. W ciągu tych 30 minut statystykę strzelecką pokaźnie powiększyli Paweł Daniel i Antoni Maciąg. Pierwszy z nich w tej połowie pokonał 7-krotnie golkipera, natomiast drugi dołożył 6 trafień. Dominację lublinian szczególnie było widać przy wyniku 25-18. Rozpoczęła się wówczas kanonada zielono-białych, która zakończyła na rezultacie 33-18. Przy takim wyniku dowiezienie zwycięstwa do końca było już tylko czystą formalnością. Gospodarze finalnie wygrali 38-25.
My w tym roku mamy założenie, że chcemy grać jak najlepiej. Chcemy wykorzystywać wszystko co mamy i popełniać jak najmniej błędów. Z roku na rok ta drużyna jest dojrzalsza i to będzie coraz lepiej wyglądać. Staramy nie narzucać sobie jakiejś presji i grać swoje. A co z tego przyjdzie to już będzie nasze – mówi trener AZS UMCS Lublin Łukasz Achruk.
Chcemy po każdym wyniku na swoje konto dopisać trzy punkty. Awans jest w zasięgu i z taką myślą do tego podchodzimy. Cieszy, że te zwycięstwa są takie pewne, więc trener może być zadowolony z naszej formy. W pierwszej części było u nas trochę braku skuteczności i brakowało chłodnej głowy. Super, że to zmieniło się w drugiej połowie i odnieśliśmy kolejne pewne zwycięstwo w tym sezonie – komentuje Franciszek Grabowski, bramkarz AZS.
AZS UMCS Lublin – MKS Padwa II Zamość 38-25 (15-12)
AZS UMCS Lublin: Antoni Maciąg (13), Paweł Daniel (8), Michał Rogalski (5), Krzysztof Janicki (4), Jakub Rycerz (3), Grzegorz Wielgus (3), Piotr Gałaszkiewicz (1), Jacek Stachowicz (1), Daniel Burek, Oskar Majewski, Miłosz Drozd, Sebastian Pawlik, Dominik Janicki, Franciszek Grabowski, Gabriel Bartnicki, Mikołaj Pergoł.
Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys