Po dwóch domowych wygranych z Polonią Warszawa, rywalizacja w pierwszej rundzie fazy play-off przenosi się do stolicy. Jeśli w sobotę Pszczółki wygrają po raz trzeci, półfinał będzie ich.
Najbliższy mecz będzie już piątym starciem obu zespołów ciągu ostatniego miesiące. Zarówno w sezonie zasadniczym, jak i na starcie play-offów górą były akademiczki z Lublina. Wygrane, szczególnie te domowe były okazałe, ale zdarzały się też chwilowe słabsze momenty w grze zielono-białych.
– Mało jest zespołów, które od początku dominują i grają perfekcyjnie. My jednak pokazujemy, że nawet jeśli rywalki zbliżą się do nas na trzy punkty, jak to miało miejsce na początku trzeciej kwarty niedzielnego meczu, my szybko odpowiadamy i w pełni kontrolujemy spotkanie. Nie zagraliśmy z Polonią idealnie, ale i tak oba starcia były pod nasze dyktando. Najważniejsze, że wygraliśmy – mówi drugi trener Pszczółki, Marek Lebiedziński.
Lublinianki w tym sezonie rozegrały już 37 meczów (Energa Basket Liga Kobiet, Suzuki Puchar Polski, EuroCup). Ważne, aby w sobotę z Polonią zamknąć serię i móc zbierać siły na półfinał. O rozprężeniu przy stanie 2-0 nie może być zatem mowy. – Po dwóch spotkaniach domowych dziewczyny miały trochę wolnego. W poniedziałek była tylko krótka siłownia, a do zajęć wróciliśmy w środę. Na pewno rozprężenia nie ma. Widać, że zawodniczki są wyluzowane, ale też chętne do pracy. Na pewno o lekceważeniu przeciwnika nie będzie mowy. Serię z Polonią chcemy zamknąć jak najszybciej, czyli w sobotę – mówi trener Lebiedziński.
Początek starcia w godzinie 18:00. Potencjalnym rywalem Pszczółek w kolejnej rundzie będzie zwycięzca pary VBW Arka Gdynia – Basket-25 Bydgoszcz. Koszykarki z Pomorza po dwóch meczach domowych prowadzą 2-0.
fot. Elbrus Studio
Autor: Kamil Wojdat