Oprócz Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, swoje mecze ligowe w miniony weekend rozegrały także dwie inne żeńskie drużyny koszykarskie. Pierwszoligowe zawodniczki w akademickich derbach podjęły AZS Uniwersytet Warszawski, z kolei zespół drugoligowy o punkty walczył z ekipą AKS ZŁY Warszawa.
Zespół pierwszoligowy wygrał aż trzy z czterech kwart spotkania z UW (po nich było 40-34). Jednak decydująca dla losów całego meczu okazała się ostatnia odsłona wygrana przez rywalki różnicą siedmiu oczek. To przełożyło na zwycięstwo przyjezdnych w całym starciu (63-64). Najskuteczniejsze na parkiecie były: zawodniczka gospodyń Olga Trzeciak (16) i była Pszczółka, aktualnie grająca w Warszawie – Aleksandra Kędzierska (16). Po dwunastu rozegranych meczach lublinianki zajmują 8. miejsce w lidze.
– Kontrolowaliśmy spotkanie: byliśmy na czternastopunktowym prowadzeniu, ale to prowadzenie oddaliśmy. Zespół z Warszawy uwierzył, że może wrócić do gry, trafił trudne rzuty – po naszych błędach. Zabrakło koncentracji w końcówce i koniec końców przegraliśmy. Na pewno ta porażka boli, bo zostawiliśmy na parkiecie dużo serca. Jednak taki jest sport – mówi trener AZS UMCS II Lublin, Marek Lebiedziński.
Trzecią wygraną w sezonie odniosły koszykarki drugoligowe. Zielono-białe pokonały u siebie AKS ZŁY Warszawa 63-55. Aż 27 punktów po stronie gospodyń zapisała na swoim koncie Anna Przyszlak, a 19 oczek zdobyła Dominika Poleszak. AZS jest trzeci w pięciozespołowej grupie B.
– Wynik cieszy. Wygrana ośmioma punktami daje nam lepszą sytuację bezpośrednich meczów z Warszawą, co może mieć znaczenie w kontekście wyjścia z grupy. O to nam dzisiaj chodziło. Zgraliśmy na swoim poziomie. W naszych szeregach wystąpiło kilka zawodniczek, które w pierwszym meczu zagrać nie mogły. Rewanż się udał – komentuje trener KU AZS UMCS Lublin, Michał Wach.
Autor: Kamil Wojdat
fot. Michał Piłat