Na ten sukces pracowano od wielu miesięcy, ale w końcu nadszedł upragniony moment. Lubelskie siatkarki zwyciężyły w turnieju finałowym i wywalczyły awans do 2. Ligi.
Droga po awans była bardzo kręta i wyboista, bo nie wszystko zawsze szło po myśli akademiczek. W rundzie zasadniczej zdarzały się wpadki, ale nie miały one wielkich konsekwencji. Co innego szczebel centralny, gdzie margines błędu był już naprawdę niewielki. O zmaganiach w turnieju półfinałowym pisaliśmy już w poprzednim artykule (TUTAJ), ale etap finałowy to już była prawdziwa jazda bez trzymanki.
Cztery mocne ekipy i tylko jedno miejsce premiujące, więc trójka wróci do domu z ogromnym niedosytem. Do walki w turnieju w Ozorkowie poza lubliniankami przystąpiły MGLKS Sobieski Oława, UKS Piątka Turek oraz gospodynie imprezy, czyli UKS Ozorków. Akademiczki nie były faworytkami, ale można było je określić nieoczywistymi kandydatkami do awansu.
– Przyjeżdżają cztery drużyny, które już są po tej pierwszej weryfikacji na szczeblu centralnym. Z turnieju finałowego wychodzi do drugiej ligi jedna drużyna, czyli z czterech tylko jedna tak naprawdę wyjedzie szczęśliwa i ze zrealizowanym celem. Trzy pozostałe tak naprawdę wyjeżdżają z niczym. Poziom tych turniejów stoi już na poziomie średniej półki z drugiej ligi, a do tego po prostu musisz ostatecznie wygrywać w finale bez marginesu na potknięcie – dodaje Wojciech Ignatiuk.
Początkowo podwinęła się noga akademiczkom w starciu z MGLKS-em Sobieski Oława. Rywalki wygrały dwie pierwsze partie, co postawiło podopieczne Wojciecha Ignatiuka w niezbyt komfortowej sytuacji. Mimo to akademiczki zakasały rękawy i doprowadziły do tie-breaka. W nim jednak skuteczniejsze były przeciwniczki, co oznaczało, że zielono-białe rozpoczęły zmagania od porażki 2-3. Lepiej poradziły sobie za to kolejnego dnia, gdy rozbiły gospodynie turnieju 3-0. To oznaczało, że o awansie zadecyduje starcie DRS-u AZS UMCS Lublin z UKS-em Piątka Turek. To było najbardziej wymagające spotkanie dla akademiczek, bo walka toczyła się punkt za punkt. Na koniec jednak to lubelskie siatkarki mogły się cieszyć z awansu, dzięki triumfowi 3-1. Tytuł MVP tego kluczowego spotkania przyznano Idze Barczewskiej.
– Udało nam się sprowadzić naszą upragnioną drugą ligę z powrotem do Lublina. Co do samych zawodów, to przyjechałyśmy w piątek, zagrałyśmy bardzo dobry mecz, który niestety przegrałyśmy 2-3. Nie ukrywam, że byłyśmy po nim troszeczkę podłamane, bo wiedziałyśmy, że z całego turnieju wychodzi tylko jedna drużyna. Starałyśmy się gdzieś zmotywować i w sobotę wyjść na jak najwyższych obrotach na mecz. Udało się nam to i wygrałyśmy go 3-0. Nie było większych problemów z tym meczem i wiedziałyśmy, że tak naprawdę wszystko będzie zależało od kolejnego dnia. Starałyśmy się nie analizować punktów, miejsca w tabeli, jak wypadły inne drużyny. Chciałyśmy po prostu wyjść i zagrać jak najlepszą siatkówkę w niedzielę. Wygrałyśmy ten mecz 3-1 po bardzo zaciętej walce w końcówce. Ostatecznie, z przyjemnością to mówię, że mamy drugą ligę w Lublinie! – podsumowała Iga Barczewska, siatkarka DRS AZS UMCS Lublin.
DRS AZS UMCS Lublin – MGLKS Sobieski Oława 2-3 (20-25, 16-25, 25-19, 30-28, 12-15)
DRS AZS UMCS Lublin – UKS Ozorków 0-3 (25-18, 25-20, 25-23)
DRS AZS UMCS Lublin – UKS Piątka Turek 3-1 (25-23, 25-23, 14-25, 27-25)
Fot. UKS Ozorków/Dagmara Nawrocka
Autor: Rafał Małys