Olga Trzeciak, która drugi rok z kolei będzie występowała w Pszczółce Polski Cukier AZS UMCS Lublin opowiedziała nam, jak wspomina pierwszy sezon i jakie ma plany na kolejny. Zapraszamy do przeczytania całej rozmowy.
Jak odnalazłaś się w Lublinie? Zostajesz na kolejny sezon, więc chyba dobrze?
Lublin to bardzo piękne miejsce, czuję się tutaj jak w domu!
Gdybyś miała ocenić miniony rok w skali 1-10. Ile byś dała punktów i dlaczego?
Dałabym 8 ‒ ze względu na to, że zajęliśmy 4. miejsce.
Skoro jesteśmy przy punktach: pamiętasz, które zdobyte w sezonie 19/20 jakoś szczególnie Cię ucieszyły? Niezależnie w jakich rozgrywkach.
Najbardziej zapamiętałam moje pierwsze punkty EBLK w sezonie. Było to spotkanie przeciwko AZS AJP Gorzów Wielkopolski.
Oprócz Pszczółki występowałaś także w pierwszoligowym zespole AZS UW Warszawa. To trudne do pogodzenia czasowo?
Na początku myślałam, że będzie trudno, ale z czasem się do tego przyzwyczaiłam.
A jak dajesz radę łączyć to ze studiami?
Zanim przyjechałam do Lublina, obawiałam się, że będzie bardzo ciężko pogodzić treningi oraz studia. Jednak dzięki wyrozumiałym wykładowcom jest to możliwe.
Co studiujesz i jakie są Twoje odczucia odnośnie wybranego kierunku?
Studiuję analitykę gospodarczą i uważam, że podjęłam dobrą decyzje dotyczaca kierunku. A tak przy okazji: niedługo zbliża się sesja, więc prosze trzymać kciuki (śmiech).
Na koniec powiedz, czego oczekujesz po kolejnym sezonie? Z ekstraklasą już się oswoiłaś, co teraz?
Indywidualnie chcę dalej się rozwijać i pracować nad swoimi słabymi stronami. Natomiast z drużyną oczywiście chcę osiągnąć jak najwyższe miejsce w rozgrywkach 2020/2021.
fot. Michał Piłat
Autor: Kamil Wojdat