Decydowała dogrywka. Dziki poza pucharem Polski

Na 1/8 finału zakończyli swój udział w rozgrywkach Pucharu Polski futsaliści AZS UMCS Lublin. Podopieczni trenera Konrada Tarkowskiego ulegli na wyjeździe zespołowi NEXX Goczałkowice Zdrój 4-5.

Już przed meczem pewnym było, że spotkanie rozgrywane w Pszczynie nie będzie dla zielono-białych łatwą przeprawą. Akademicy pojechali bowiem na Śląsk w bardzo okrojonym składzie. Zabrakło Adriana Parzyszka, Mateusza Szafrańskiego, Grzegorza Fularskiego, Michała Ostrowskiego czy najlepszego strzelca ‒ Jakuba Wankiewicza.

I początek spotkania nie zaczął się po myśli drużyny z Lublina. Już w 1. minucie bramkę dla Goczałkowic zdobył Jakub Benek (1-0). Wynik podwyższył Błażej Grygier (2-0). Do przerwy zostało sześć minut. Grający trener Dzików ‒ Konrad Tarkowski zdecydował się na manewr wycofania bramkarza. Akademicy napierali. Widać było, że przewyższają swoich rywali kulturą gry. Jednak Ci mieli szerszą ławkę, dzięki czemu mieli przewagę kondycyjną. Zielono-biali przycisnęli mocniej. Uderzać z dystansu próbował Łukasz Mietlicki. Po jednej z takich prób piłka trafiła w słupek. Ale w 18. minucie Mietlicki był już skuteczny, strzelając gola na 2-1. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa.

W drugiej widać było, że Lublin stawia wszystko na jedną szalę. Akademicy szybko zdecydowali się grać bez goalkeepera. Do remisu uderzeniem zza pola karnego doprowadził Mietlicki (2-2). Za nami było 28 minut meczu. Taki stan rzeczy utrzymywał się praktycznie do samego końca. W 39. minucie faulował Damian Stelmaszuk. Sędzia podyktował rzut wolny z odległości 10 metrów. Do piłki podszedł Damian Grygier i strzałem przy lewym słupku pokonał Pawła Furtaka. Sytuacja Dzików się mocno skomplikowała, ale ci się nie złamali. W kolejnej akcji bramkę na wagę dogrywki zdobył Tomasz Sekrecki (4-4).

W niej akademicy wyszli nawet na prowadzenie (4-5). Po podaniu Tomasza Ławickiego oko w oko z bramkarzem miejscowych stanął Tarkowski. Pewnie pokonał goalkeepera gospodarzy. Po pierwszej połowie dogrywki to Dziki były bliżej awansu. Jednak po zmianie stron, w drugich pięciu minutach, gola dla miejscowych strzelił Mateusz Pławecki (4-4). I gdy wydawało się, że czekają nas rzuty karne. zabójczą akcję wyprowadził NEXX. Na cztery sekundy przed ostatnią syreną gola dającego awans zdobył Wojciech Dragon. Trybuny oszalały. Dziki nie zdołały już odpowiedzieć.

We wcześniejszych rundach akademicy pokonali BSF Bochnię (1. Liga) oraz Gwiazdę Rudę Śląską (Ekstraklasa).

 

NEXX Goczałkowice Zdrój ‒ AZS UMCS Lublin 5-4 (2-1)

AZS UMCS Lublin: Paweł Furtak, Damian Stelmaszuk, Tomasz Godyński, Łukasz Mietlicki (18’, 29’), Tomasz Ławicki, Tomasz Sekrecki (40’), Konrad Tarkowski (43’), Marcin Ostrowski.

 

fot. Michał Piłat

Autor: Kamil Wojdat