W ostatnim swoim meczu 2020 roku, drugoligowe siatkarki AZS UMCS nie sprostały wyżej notowanym rywalkom z Tomaszowa Lubelskiego. Zielono-białe uległy we własnej hali 1-3. Tabela TUTAJ.
Jednak spotkanie nie było wcale jednostronne. W pierwszej partii siatkarki Tomasovii długo się męczyły, aby ostatecznie zwyciężyć 28-26. Następna odsłona także zakończyła się wygraną przyjezdnych. TKS od początku seta miał zaliczkę kilku oczek i trzymał ją na przestrzeni całej drugiej partii. Gdy piłkę przechodzą na siatce skończyła Marta Chwała, przyjezdne prowadziły 13-9. Następna akcja także padła ich łupem, a trener Piotr Fijołek wziął czas. Po nim to Tomasovia zaczęła się mylić. Gdy na zagrywce stanęła Patrycja Zielińska akademiczki zbliżyły się do rywalek tylko na jedno oczko. Po dobrym ataku Julii Chadały było tylko 17-18. Końcówka jednak ponownie lepsza okazała się do gości, a seta zakończył się błędem w rozegraniu miejscowych (21-25) .
Początek trzeciej odsłony był lepszy dla zielono-białych, które po punkcie z lewego skrzydła Zuzanny Urbańskiej wygrywały 9-5. Przewagę utrzymywały, a z czasem zaczęły ją powiększać (17-10). Ostatecznie akademiczki zwyciężyły 25-16.
Czwarta partia to wymiana punkt za punkty. Gdy środka akcje skończyła zawodniczka rywalek – Klaudia Ciurko, przyjezdne wygrywały 11-10. Od tego momentu to one zaczęły dominować. TKS prowadził 18-12. Miejscowe wróciły do gry i złapały kontakt (17-19). Koniec końców wygrała do 21 wygrała Tomasovia.
To był dosyć wyrównany mecz. Mieliśmy swoje szanse, nie wykorzystaliśmy ich. Podaliśmy trochę rękę przeciwniczkom, a one to wykorzystały. Uważam, że zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. W pierwszym secie nerwowa końcówka i kilka popsutych zagrywek sprawiły, że tę partię przegraliśmy. To nas zabolało. Ten set rzutował na dalsze losy ‒ komentuje trener miejscowych, Piotr Fijołek.
Trochę zaprzepaściłyśmy swoje okazje, szczególnie w pierwszym secie grając na przewagi. A Tomasovia jest dobrym zespołem, który wykorzystał nasze słabości ‒ mówi libero AZS-u, Paulina Kłuś.
Nie było to łatwe spotkanie. Dziewczyny z Lublina bardzo nam się postawiły. Ciąży na nas pewna presja, bo przegrałyśmy tylko raz w tej rundzie. Mamy ostatnio troszkę trudniejszy okres, ale także wtedy trzeba wygrywać spotkania ‒ komentuje kapitan Tomasovii, Marta Chwała.
AZS UMCS vs TKS Tomasovia 1-3 (26-28, 21-25, 25-16, 21-25)
AZS UMCS: Zielińska, Gieroba, Chadała, Akulich, K. Pawlik, J. Pawlik, Targońska, Urbańska, Szymczak, Kowalczyk, Kłuś.
Tomasovia: Machniewicz, Polak, Mickiewicz, Świerkosz, Ciurko, Lubas, Magierowska, Orzyłowska, Chwała, Kaniewska, Rodak, Staworzyńska.
fot. Marcin Golianek
Autor: Kamil Wojdat