Elin Gustavsson jest najskuteczniejszą koszykarką Polskiego Cukru AZS UMCS w tym sezonie. Szwedka zdobywa średnio 16.6 punktów na mecz w Orlen Basket Lidze Kobiet. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z zawodniczką.
Jesteś najlepiej punktującą, a według wielu również najlepszą zawodniczką AZS-u w tym sezonie. Jaki jest klucz do twojej dobrej dyspozycji?
Duży sekret sukcesu związany jest z pewnością siebie, a pewność siebie pochodzi zarówno ode mnie, od trenera, jak i od moich koleżanek z drużyny. Nie uważam, że to tylko jeden czynnik. Mamy bardzo dobre koszykarki, które świetnie potrafią odnaleźć mnie na boisku. Nie jestem graczem, który dużo drybluje, aby zdobywać punkty. Jeśli wykonam ruch, inne zawodniczki zauważą mnie i mi podadzą. Nie miałabym tych punktów, gdyby nie moje koleżanki z zespołu.
Co szczególnie cenisz w tej drużynie?
Cenię sobie dobrą energię, dobre charaktery, ciężką pracę i bycie dobrym człowiekiem zarówno na boisku, jak i poza nim. Dla mnie koszykówka to znacznie więcej niż tylko sport i mam nadzieję, że inni ludzie to widzą. Nie chodzi tylko o to, że lubię samą grę, ale kocham to, co koszykówka mi daje, począwszy od pewności siebie, poprzez moje partnerki z drużyny, podróże, aż po doświadczanie nowych rzeczy.
Grałaś w lidze francuskiej, australijskiej, hiszpańskiej czy włoskiej. Z perspektywy kilku miesięcy gry w Lublinie, jakie dostrzegasz różnice między Orlen Basket Ligą Kobiet a rozgrywkami w innych krajach?Większość lig, w których grałam, bardzo różni się od siebie. Liga francuska jest bardzo fizyczna, więc nie powiedziałbym, że polska liga jest na tym polu tak samo wymagająca. To, co wyróżnia Orlen Basket Ligę Kobiet, to większa liczba młodych ludzi na boisku. Na grę duży wpływ ma wymóg posiadania jednej młodej zawodniczki i dwóch Polek na parkiecie jednocześnie. To świetny sposób, aby dać Polkom szansę gry, dzięki czemu nie występują tu tylko koszykarki zagraniczne.
Jakie mogą być największe trudności w adaptacji do polskiej ligi i jak udało ci się ich uniknąć?
Trudnością jest na przykład to, że nie znam dobrze graczy i drużyn, bo nie śledziłam wcześniej Orlen Basket Ligi Kobiet. Podczas skautingu muszę lepiej poznać graczy, ponieważ inni polscy zawodnicy czy trenerzy są tu od dłuższego czasu i wiedzą, czego się spodziewać. Z drugiej strony sądzę, że to jest też moją zaletą. Jeśli przed meczem za dużo myślę o niuansach, to zazwyczaj gram gorzej. Więc skupiam się po prostu na sobie, a fakt, że przeciwnicy nie wiedzą o mnie zbyt wiele, sprawia, że jest im trudniej mnie rozpracować.
Jakie to uczucie zagrać świetny mecz w Eurolidze, zdobyć 24 punkty i finalnie przegrać jednym oczkiem?
To zabawne, bo ostatnim razem, gdy grałam przeciwko Lyonowi jako zawodniczka ligi francuskiej, przegrałyśmy jednym punktem po dogrywce. Mecz w środę był dla mnie jak déjà vu. Ale Lyon ma świetnych graczy, to wspaniały klub, który ma wszystko na najwyższym poziomie, od budżetu po zaplecze. Myślę, że ten mecz pokazuje, jak ekscytującym sportem jest koszykówka. Byłyśmy w tyle o 20 punktów na początku, ale wróciłyśmy do gry. Prowadziłyśmy jedenastoma punktami, a w końcówce już tylko jednym oczkiem. Przegrałyśmy w ostatnich sekundach. Zaraz po meczu było w nas dużo frustracji, ale myślę, że patrząc na to spotkanie na chłodno, można w nim dostrzec piękno koszykówki. W tym sporcie wszystko może się zdarzyć.
Myślisz, że taki mecz zadziała pozytywnie na drużynę? W końcu rozegraliście bardzo dobre zawody.
Jak najbardziej. Po tym spotkaniu wiemy, że możemy naprawdę świetnie współpracować. Pokazałyśmy dobrą energię i czułyśmy ją na boisku i na ławce. Sądzę, że to będzie korzystne dla nas w nadchodzących grach, niezależnie od tego, czy to będzie Orlen Basket Liga, czy Euroliga. Wiemy, na co nas stać i musimy po prostu przenosić tę motywację na parkiet w każdej grze, a nawet na treningach. Myślę, że to, jak trenujemy, odzwierciedla to, jak gramy. Musimy się upewnić, że jesteśmy skoncentrowane i ciężko pracujemy.
Czego obawiacie się ze strony MB Zagłębia Sosnowiec i jak będziecie chciały zneutralizować ich atuty?
Jestem wciąż nowa w tej lidze, więc nadal uczę się o każdej drużynie. Przeglądałam ich zagrania i znam niektóre z zawodniczek. Uważam, że to dobra drużyna, niezależnie od tego, czy przegrały z zespołem, który my pokonałyśmy, czy odwrotnie. Musimy skupić się na naszych zasadach, czyli tym, co robimy w obronie i w ataku, żebyśmy to my prowadziły grę. Jednak musimy koncentrować się na naszych atutach i robić to jeszcze lepiej. Chodzi o to, żebyśmy grały razem, bo nigdy nie wygramy, jeśli każda z nas będzie próbowała działać indywidualnie.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Michał Długosz