Jedna kwarta to za mało. Pszczółka przegrywa z CCC

W zaległym meczu 12. kolejki EBLK koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrały z CCC Polkowice 79-89. O porażce zdecydowały „trójki”, w których to zespół z Dolnego Śląska zdominował gospodynie.

Ale pierwsza kwarta była wręcz wymarzona dla lublinianek. Co prawda po upływie trzech minut to rywalki prowadziły 5-4. Jednak po trafieniu Martiny Fassiny inicjatywa zaczęła przechodzić w ręce miejscowych. Na półmetku tej odsłony „trójkę” na swoim koncie zapisała Jennifer O’Neill i było 13-5. Trener Karol Kowalewski wziął czas. Po nim zza łuku rzuciła Kamile Nicickaite (13-8). Lublin jednak grał swoje. Po punktach Ilarii Milazzo Pszczółka prowadziła 18-11. Na minutę przed końcem faulowana przy próbie rzutu trzypunktowego była O’Neill. Amerykanka wykorzystała trzy wolne, po którym AZS wygrywał już 25-14. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27-17. Zielono-białe rozgrywały świetne zawody. CCC z kolei miało duży problem w punktowaniu spod kosza. Silną bronią były natomiast trójki. Polkowiczanki często próbowały i niemal połowa z tych prób znajdowała drogę do kosza. Także w drugiej kwarcie to było widoczne. Poprawiła się także ogólna skuteczność. Wprost przeciwnie po stronie Pszczółek. Na parkiecie pojawiły się zmienniczki, ale brakowało pomysłu. Lublinianki bardzo często grały na O’Neill, a ta dobrze kryta przez rywalki miała kłopot z kończeniem akcji. Trener Krzysztof Szewczyk brał przerwy, ale te nie powstrzymywały rozpędzonych polkowiczanek. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy na tablicy wyników było 41-39. Ostatecznie na przerwę zespoły udały się przy remisie 43-43.

Przez większą część trzeciej kwarty trwała równa walka. Wśród gospodyń dobrze radziła sobie Morgan Bertsch. Z kolei w ekipie CCC wyróżniającą się postacią była Aaryn Ellenberg-Wiley. Gdy do końca tej odsłony zostało cztery minuty, akcję „2+1” przeprowadziła Weronika Telenga (58-61). Końcówka okazała się kluczowa. „Trójkę” ustrzeliła Weronika Gajda, a CCC odskoczyło na osiem oczek (58-66). Widać było, że miejscowym wyraźnie brakuje pewności w podejmowaniu decyzji. Przed czwartą odsłoną mieliśmy wynik 64-69. W niej Polkowice nawet na chwilę nie straciły kontroli nad spotkaniem triumfując 89-79.

Zagraliśmy dzisiaj przyzwoite spotkanie. Nie możemy się go wstydzić. Zadecydowały dwie rzeczy: zdobyte punkty po zbiórce ofensywnej oraz niecelne „trójki” po naszej stronie. Momentami było całkiem nieźle. Tak jak mówię, nie mamy czego się wstydzić. Teraz myślimy już o sobotnim meczu z Zagłębiem ‒ mówi trener Pszczółki, Krzysztof Szewczyk.

Cieszymy się ze zwycięstwa na trudnym terenie. Zespół z Lublina prezentuje się bardzo dobrze, szczególnie w meczach domowych. Mimo że jest to młody zespół, to zawsze pokazuje charakter. Trochę obawialiśmy się tego meczu, bo ciągle nie gra Dragana Stanković. To spotkanie pokazało, że mamy duże możliwości ofensywne, ale nad obroną trzeba ciągle popracować ‒ komentuje trener CCC Polkowice, Karol Kowalewski.

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin vs CCC Polkowice 79-89 (27-17, 16-26, 21-26, 15-20)
Pszczółka: Bertsch (22), O’Neill (20), Milazzo (11), Fassina (8), Niedźwiedzka (7), Pavel (7), Poboży (2), Kośla (2), Duchnowska, Trzeciak, Kosicka (DNP)
CCC: Ellenberg-Wiley (22), Nacickaite (17), Gajda (16), Hampton (13), Telenga (10), Kantzy (6), Gertchen (5), Grabska, Tomaszewicz (DNP), Jeziorna (DNP)

fot. Michał Piłat
Autor: Kamil Wojdat