Dobra pierwsza połowa i jeszcze lepsza gra po przerwie. Szczypiornistki MKS AZS UMCS Lublin odniosły trzecie zwycięstwo ligowe pokonując WKPR Wesoła Warszawa 36-26. Najskuteczniejsze w lubelskiej ekipie były Karolina Suszek (10) i Klaudia Kuc (8).
Lublinianki zaczęły bardzo chaotycznie. Z tego chaosu wykreowało się prowadzenie rywalek z Warszawy, które od pierwszych minut napierały na gospodynie (0-2). Jako pierwsza rękawicę podniosła Julia Skubacz, która po raz pierwszy pokonała bramkarkę rywali, a chwilę później remis zielono-białym dała Anna Rosa (2-2). Lublinianki poszły za ciosem i po trafieniu Gabrieli Tomczyk uzyskały po raz pierwszy w tym meczu prowadzenie (4-3). Przewaga podopiecznych Patryka Maliszewskiego nie trwała jednak długo. Znów do głosu doszły przeciwniczki, których rzuty sytuacyjne często lądowały w bramce Elżbiety Żywot (4-6). Miejscowe spore trudności z odpowiadaniem na te zagrywki. Od zdobycia czwartej bramki minęło sześć minut braku skuteczności w ofensywie. Z impasu zespół wyprowadziła dopiero Magdalena Markowicz (5-6). Później ta sama zawodniczka odzyskała prowadzenie dla zespołu z Lublina (9-8). Od tej pory gra już się układała po myśli lublinianek. Szczelna obrona napędzała kontrataki, które przynosiły kolejne trafienia. Prym w ofensywie wiodły Katarzyna Suszek i Klaudia Kuc, które powiększały przewagę nad rywalkami. Lubelska maszyna działała tak sprawnie, że praktycznie nie było większych roszad w składzie. Do przerwy akademiczki prowadziły 18-14.
Gospodynie na drugą połowę wyszły jakby chciały napisać nową historię w tym meczu, a poprzednią odsłonę puściły w niepamięć. Narzuciły wysokie tempo gry i szybko, a co najważniejsze skutecznie, wykańczały nadarzające się okazje. Na sześć ciosów lubelskich szczypiornistek warszawianki odpowiedziały zaledwie dwoma (24-16). Widowiskową drugą połowę uatrakcyjniały indywidualne akcje lublinianek. Taką bramkę zdobyła między innymi Klaudia Kuc, która wymanewrowała obronę rywalek, a następnie wpakowała piłkę do siatki (29-21). Akademiczki były już pewne zwycięstwa. Po bramce Edyty Byzdry (36-23) miejscowe ewidentnie spuściły z tonu. Był to najsłabszy okres gospodyń w tym spotkaniu, które na ostatnie pięć minut meczu straciły trzy bramki, a także przez moment grały w podwójnym osłabieniu. Mogły sobie jednak na to pozwolić, bo ciężką pracą przez resztę spotkania zasłużyły na komplet punktów i finalnie wygrały 36-26. MKS AZS UMCS Lublin po czterech kolejkach zajmują trzecie miejsce w tabeli 1. Ligi Kobiet (Grupa C).
Chciałyśmy w tym meczu od początku stanąć twardo w obronie. Miałyśmy dać jak najmniej rywalkom sytuacji jeden na jeden. Początkowo były z tym małe problemy, ale trener przypomniał nam te założenia co doprowadziło nas do zwycięstwa w pierwszej połowie. Po zmianie stron byłyśmy jeszcze bardziej zmotywowane. Wiedziałyśmy na czym stoimy i chciałyśmy pokazać dobry handball. Myślę, że to się nam udało – mówi Edyta Byzdra, szczypiornistka MKS AZS UMCS Lublin.
Dużo pracowaliśmy nad grą w ataku pozycyjnym. W poprzednim domowym spotkaniu z AZS AWF Warszawa ciężko nam przychodziło zdobywanie bramek. Dziś udało się nam to zmienić i widać, że jesteśmy na jak najlepszej drodze. Wejście w mecz było ciężkie, ale z biegiem czasu oswajaliśmy się z tymi nowymi rzeczami, które sobie wprowadziliśmy. Zaczęło to wyglądać coraz lepiej. Dublerki wchodziły i próbowały dalej kontynuować tę grę. Nieźle to wyglądało i myślę, że idziemy z tym w dobrym kierunku – komentuje Patryk Maliszewski.
MKS AZS UMCS Lublin vs WKPR Wesoła Warszawa 36-26 (18-14)
MKS: Katarzyna Suszek (10), Klaudia Kuc (8), Julia Skubacz (5), Magdalena Markowicz (4), Edyta Byzdra (3), Gabriela Tomczyk (2), Anna Rosa (2), Dominika Przewosik (1), Maria Szczepaniak (1), Monika Nóżka, Julia Dziuba, Elżbieta Żywot, Nadia Chodoń, Julia Owczaruk, Karolina Osowska, Ewa Suwała
Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys