W ostatnim meczu Michella Nassisi po raz pierwszy w tym sezonie wystąpiła w wyjściowej piątce Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin i zaprezentowała się z dobrej strony. Teraz 18-letnią skrzydłową czekają kolejne wyzwania. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z zawodniczką.
W spotkaniu z Enea AZS Politechnika Poznań trener Szewczyk zdecydował się postawić na Ciebie w pierwszym składzie. Jaka była Twoja reakcja, kiedy dowiedziałaś się o jego decyzji?
Na początku byłam bardzo zestresowana, ale wiedziałam, że to dowód dużego zaufania od trenera. Musiałam po prostu wyjść i zagrać na miarę swoich możliwości i wydaje mi się, że wykorzystałam tę szansę dość dobrze.
W czwartej kwarcie tego starcia udało cię się rzucić dwie efektowne trójki, ale jak całościowo oceniasz swój występ w tym meczu?
Wiadomo, że zawsze może być lepiej. Po każdym spotkaniu myśli się o jakichś pojedynczych błędach, które się popełniło i to jest normalne. Natomiast w ogólnym rozrachunku po meczu powiedziałam sobie, że zrobiłam, co mogłam i jestem z siebie zadowolona.
We wcześniejszych spotkaniach grałaś po kilka minut, ale czy w kolejnych meczach będziemy częściej widzieć Cię na parkiecie?
To się okaże. Trzeba zaznaczyć, że moje wyjście w pierwszej piątce wynikało również z tego, że w zespole kilka zawodniczek jest kontuzjowanych i dzięki temu dostałam swoją szansę. Czas pokaże, czy w następnych spotkaniach też będę dostawała tyle minut.
Jak oceniasz swój rozwój pod skrzydłami Krzysztofa Szewczyka?
Moim zdaniem bardzo dużo zyskałam, jeżeli chodzi o mądrość boiskową i indywidualne umiejętności, takie jak gra jeden na jeden czy mocniejsza obrona. Teraz nie boję się brać takich rzutów jak te, na które decydowałam się w ostatnim meczu. Po tych dwóch latach jest ogromna różnica na plus względem tego, kiedy tu dołączyłam. Wiele się nauczyłam, jestem też pewniejsza siebie i wydaje mi się, że to była bardzo dobra decyzja, że tutaj przyszłam.
Jakie cele sportowe stawiasz sobie w bieżącym sezonie?
Najbardziej patrzę teraz na młodzieżowe mistrzostwa Polski, które się zbliżają. Jako młode zawodniczki bardzo się na tym skupiamy i chcemy wywalczyć jak najwyższe cele. Oczywiście, jeśli chodzi o minuty w ekstraklasie, to chciałabym, żeby było ich jak najwięcej. No i też ogrywanie się na parkietach pierwszoligowych.
Jaki moment w Twojej dotychczasowej karierze sportowej wspominasz najlepiej?
Wydaje mi się, że ten ostatni mecz zapamiętam na długo. To, że w ostatnie wakacje mogłam być na mistrzostwach Europy w kadrze narodowej do lat 18, także zapisze się w moich wspomnieniach. Ważne były dla mnie również moje pierwsze występy w tamtym sezonie w ekstraklasie. One też na pewno zostaną ze mną na długo.
Jak radzisz sobie z wyzwaniami i presją związaną z byciem zawodniczką koszykarską na profesjonalnym poziomie w tak młodym wieku?
W tym roku jest nas, młodych zawodniczek, trochę więcej. W tamtym sezonie były nas dwie lub trzy, więc było mi trochę ciężej. Poza tym to był mój pierwszy raz z koszykówką na tak wysokim poziomie. Teraz już potrafię lepiej sobie radzić z presją i ze stresem. Pomaga mi też to, że jest nas więcej, więc jesteśmy w tym wszystkie razem.
W środę zagracie z DVTK. Czego spodziewasz się po Węgierkach i jaka będzie twoja rola w tym starciu?
Na pewno to będzie już inna gra, bo to jest już zespół euroligowy i z pewnością ten mecz będzie bardziej wymagający. Zobaczymy, jak się potoczy i jaka będzie moja rola w tym spotkaniu. Osobiście nie wywieram na sobie dużej presji. Po prostu to, co będzie, to się okaże.
Zachęcamy Państwa do rozliczenia swojego PIT-u z AZS-em UMCS Lublin i przekazania nam swojego 1,5% podatku. Wasze wsparcie pomaga nam rozwijać klub i pisać kolejne piękne rozdziały historii jego funkcjonowania.
KRS: 000056079
Swój PIT możesz rozliczyć przy naszej pomocy. Dowiedz się więcej.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Michał Długosz