Kolejne krajowe mistrzostwa za nami i znów AZS UMCS Lublin znalazł się w czołówce. Siłą sekcji pływackiej klubu są przede wszystkim wychowankowie, którzy odnoszą sukcesy także na arenie międzynarodowej, co podkreślał trener Piotr Kasperek.
Trzeba przyznać, że to był bardzo udany rok dla sekcji pływackiej. Podczas Głównych Mistrzostw Polski w Lublinie ,,wypłynęły” nowe nazwiska, które zachwycały nas przez kolejne miesiące.
Właśnie na tej imprezie sprawdziła się Adela Piskorska, czyli nasz ,,nowy nabytek”. Jest to co prawda młoda zawodniczka, ale już niezwykle utytułowana, bo w swoim dorobku ma sporo medali mistrzostw Polski seniorek. Jest także autorką rekordu kraju na krótkim basenie. To potwierdziła zresztą na ostatnich mistrzostwach w Bydgoszczy. Teraz już wyleciała na mistrzostwa świata do Australii i będzie tam jedną z kobiecych liderek w naszej kadrze.
I nie tylko ona zasiliła w tym roku wasze szeregi.
Dołączył do nas także Paweł Uryniuk, czyli zdolny zawodnik z Warszawy, a także Oskar Sawicki, który teraz w Bydgoszczy zdobywał medale w seniorach. Tylko właśnie Oskar przyjechał ze Stanów Zjednoczonych na te zawody w Bydgoszczy, a Pawła zabrakło. W tym roku właśnie niewiele osób przyleciało z Ameryki, żeby nas wzmocnić. To są zawodnicy, którzy studiują w Stanach w systemie NCAA i reprezentują nasz klub na zawodach krajowych. Na co dzień tam studiują, natomiast w przerwach trenują tutaj z nami. Takich osób jest kilkanaście, a w tym roku przyleciały zaledwie trzy.
Po dołączeniu Adeli Piskorskiej w zupełności zdominowaliście żeńską rywalizację grzbietem, patrząc, że jest jeszcze Laura Bernat.
Do tego grona warto zaliczyć jeszcze Martynę Piesko, która w Bydgoszczy była niedaleko podium seniorskiego. Wyścig na 200 metrów skończyła na czwartym miejscu. Martyna przyjechała na zawody prosto ze Stanów, bo właśnie tam pierwszy rok trenuje nasza wychowanka. Fajnie się to wszystko układa, bo w końcu mamy reprezentantów z naszego miasta na poziomie międzynarodowym.
Wspominał trener po mistrzostwach w Bydgoszczy, że blisko tego poziomu międzynarodowego jest też Klara Kowalska. Czego brakuje tej zawodniczce, żeby się do niego przebić?
Bardzo niewiele, a można to wywnioskować z relacji punktów FINA. Awans na igrzyska jest to mniej więcej 870 punktów, a jej brakuje 40. Teraz zrobiła progres w granicach 60-70 punktów FINA, więc jest to naprawdę wyraźny postęp.
Na mistrzostwach w Bydgoszczy kluczem do sukcesu była właśnie forma wychowanków.
Tak i jesteśmy przy tym jedynym klubem, który był w czubie tabeli w każdej kategorii. Troszeczkę przegraliśmy z AWF-em Warszawa w młodzieżowcach. Nie mamy niestety tutaj AWF-u albo przynajmniej jakiegoś wydziału na UMCS-ie. To by było bardzo fajne, bo moglibyśmy pozyskiwać zawodników, a właśnie na czymś takim korzystają Katowice. Cieszymy się natomiast, że sukcesy odnoszą nasi wychowankowie, którzy od lat trenują w Lublinie, czyli chociażby Klara Kowalska czy Adam Mróz. To właśnie potwierdza, że idziemy słuszną drogą.
Przed nami jeszcze jedna bardzo ważna impreza. Już niedługo startują mistrzostwa świata, w których weźmie udział trójka reprezentantów AZS-u UMCS. Jakie nadzieje wiąże trener z ich startami?
Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o rywalizację taką na najwyższym poziomie, to możemy liczyć na Kacpra Stokowskiego. Był on już w finałach czy to mistrzostw świata czy, Europy. Laura z Adelą jadą tutaj raczej po naukę, bo do finałów będzie im bardzo ciężko się dostać, ale nic nie jest niemożliwe. Po to jeździmy na zawody mistrzowskie, żeby tam zdobywać życiówki. Jeśli poprawią znacznie swoje najlepsze wyniki, to też będą się liczyć w walce o finał. Wskazałbym jednak na Kacpra, bo jest doświadczonym już seniorem i wielokrotnie pływał w takich zawodach. On może powalczyć o finał, a być może nawet i o medal na 50 czy 100 metrów stylem grzbietowym.
Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys