Za nami ostatnia kolejka fazy zasadniczej Energa Basket Ligi Kobiet. Ekipa Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin uległa w Polkowicach 61-77 i została sklasyfikowana w tabeli na czwartej pozycji. Teraz z niecierpliwością czekamy na play-offy, w których lublinianki zagrają na start z VBW Akrą Gdynia.
Pierwsza kwarta w wykonaniu lublinianek była niezła, bo po trójce Olgi Trzeciak objęły prowadzenie i nie oddawały go przez dłuższy czas (2-3). Polkowiczanki miały wyraźny problem z zatrzymaniem dynamicznych wjazdów Sparkle Taylor i Aleksandry Stanaćev, a dla przyjezdnych były to idealne okazje na punkty (4-10). Udaną próbę zza łuku popisała się Magdalena Ziętara, a po niej znów obronę mistrzyń Polski wymanewrowała Taylor (9-17). Akademiczki odskoczyły na osiem oczek, ale jak się potem okazało, było to najwyższe prowadzenie popularnych ,,Pszczółek” w tym meczu.
Przeciwniczki, dzięki trzypunktowym rzutom, szybko zrównały się na tablicy (21-21). Tę serię gospodynie podtrzymały w drugiej odsłonie i przy stanie 29-21 o przerwę poprosił trener drużyny z Lublina, Krzysztof Szewczyk. Chwilowo lublinianki złapały wiatr w żagle, bo akcje na punkty zamieniły Natasha Mack i Sparkle Taylor (31-27). Niestety miejscowe nadal miały wszystko pod kontrolą i pewnie wygrywały do przerwy (40-27).
W drugą połowę świetnie weszła Katarina Zec, która popisała się trzypunktowym rzutem (40-30). Na tym Serbka nie poprzestała, a jej kolejny rzut zza łuku doprowadził do stanu 45-39. Niestety złe wyprowadzanie piłki spod własnego kosza często kończyło się stratą i łatwymi punktami dla Polkowic (51-39). Miejscowe twardo stanęły w obronie i uniemożliwiły gościom zdobywanie punktów z akcji. Akademiczki co prawda bez większych problemów wykorzystywały okazje z rzutów osobistych, ale to było za mało, aby nawiązać bliższą walkę (57-43). Ostatnią odsłonę można określić mianem konkursu rzutów trzypunktowych, a po lubelskiej stronie takie trafienia widzieliśmy autorstwa Zec (72-51). W końcówce meczu z dobrej strony zaprezentowała się Michella Nassisi, która zamknęła dwa ataki swojego zespołu (74-61). Po końcowej syrenie tablica wyświetlała 77-61 na korzyść polkowiczanek i w ogólnym rozrachunku lubelska drużyna zakończyła zmagania na czwartym miejscu w tabeli. Tym samym rywalizacją w play-offach rozpoczną od pojedynków z VBW Arką Gdynia, a te mecze już 11 i 12 marca o godzinie 19:00 w Hali MOSiR (bilety).
Wiedzieliśmy, że czeka nas trudna podróż, bo w ciągu dwóch dni spędziliśmy 15-16 godzin w autokarze. Nie chcieliśmy, żeby ktoś tutaj grał całe spotkanie, mając w pamięci, że w sobotę i w niedzielę gramy pierwsze mecze play-offowe. Mierzymy się z Gdynią, bo Poznań niespodziewanie wygrał w Gorzowie i zepchnął nas na czwarte miejsce. Tak naprawdę zarówno Gdynia, jak i Sosnowiec są mocnymi drużynami i szczególnie na miejscach 3-6 nie ma łatwych spotkań. Play-offy rządzą się swoimi prawami, tu jest całkowicie nowe rozdanie i gra się od zera – komentuje Krzysztof Szewczyk, trener drużyny z Lublina.
BC Polkowice – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 77-61 (21-21, 19-6, 17-16, 20-18)
AZS UMCS: Zec (20), Taylor 9), Mack (8), Trzeciak (7), Kuczyńska (6), Ziętara (5), Nassisi (4), Stanaćev (2), Goszczyńska, Yurkevichus.
Polkowice: Friskovec (16), Telenga (13), Gertchen (11), Banaszak (11), Gajda (10), Wheeler (6), Puter (5), Spanou (3), Zasada (2), Stępień.
Fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys