Świetnie zaprezentował się w ostatnich lekkoatletycznych halowych mistrzostwach Polski. Został mistrzem kraju do lat 23 na dystansie 1500 metrów, wicemistrzem U23 na 3000 metrów oraz brązowym medalistą seniorów na tym samym dystansie. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z nadzieją AZS UMCS Lublin, Szymonem Żywko.
Szymon z 65. PZLA Halowych Mistrzostw Polski wróciłeś z trzema medalami. Spodziewałeś się tego?
Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Bardziej skupiałem się, by zrobić minimum na mistrzostwa Europy, a medale zostawiłem gdzieś z tyłu głowy. Wyszło jak wyszło. Wróciłem ze złotem, srebrem i brązem, z czego jestem bardzo zadowolony.
1500 czy 3000 metrów: który dystans bardziej Ci leży i jest Twoim dystansem?
Skłamałbym gdybym powiedział, że 3000 jest moim dystansem. Nie czuję się jeszcze na nim komfortowo, jest dla mnie bardzo długi i jeszcze mocno się na nim nudzę. Wręcz na nim cierpię…
A który medal smakuje najlepiej?
Najlepiej smakuje właśnie ten na 3000 metrów, bo to medal seniorski, a poza tym nowe wyzwanie, bo pod ten dystans nie trenowałem. Z kolei w biegu na 1500 metrów chciałem pobić swój rekord życiowy, a to się nie udało. Dlatego tym bardziej to przemawia na korzyść startu na 3000.
Właśnie zakończył się sezon halowy. Jak mógłbyś go opisać?
Roller coaster lub sinusoida, tymi słowami mógłbym najlepiej opisać sezon halowy, który tak udanie zakończył się dla mnie w niedzielny wieczór.
Ale jego początek wcale tak udany dla Ciebie nie był, prawda?
Zgadza się, przygotowania zacząłem już początkiem września. Na początku, wszystko z dnia na dzień wyglądało coraz lepiej. Biegało mi się coraz szybciej, będąc przy tym mniej zmęczonym. Czułem, że mogę góry przenosić. Jednak pewnego dnia powróciła moja stara kontuzja stopy. Ból z każdym krokiem powoli uświadamiał mi, że w tym sezonie halowym będę co najwyżej obserwatorem.
Kiedy ta myśl uległa zmianie?
Podczas tygodniowej przerwy pomiędzy obozami przygotowawczymi lekarz wyraził zgodę, abym kontynuował trening. Pojawiło się światło w tunelu. W taki sposób dochodzimy do sezonu startowego.
Po tych trudnościach, jaki cel sobie postawiłeś?
Celem na ten sezon było pobiec na 1500 metrów poniżej 3:42:00. Wynik ten jest minimum klasyfikacyjnym na halowe mistrzostwa Europy.
Przyszedł luty i Halowe Mistrzostwa Polski. Opowiedz jak z Twojej perspektywy wyglądały te mistrzostwa?
Dzień pierwszy: bieg na 1500 metrów. W głowie jeden cel, za wszelką cenę pobiec minimum klasyfikacyjne. Plan był prosty, przez pierwsze 800 metrów, mój przyjaciel, Stanisław Lebioda pomoże rozciągnąć stawkę oraz nadać biegowi odpowiednie tempo. Po tym dystansie wychodzę na prowadzenie ja oraz ciągnę resztę stawki, do momentu kiedy mnie wyprzedzą, aby oni pociągnęli już do końca. W trakcie biegu czułem się bardzo dobrze. Byłem bardzo skupiony na swoich na swoich planach. Niestety nie udało mi się pobiec odpowiedniego czasu. Na metę wbiegłem jako najlepszy z pozostałych, czyli czwarty, co jednocześnie dało mi złoty medal w kategorii wiekowej(młodzieżowej u23).
Potem przyszła niedziela, a Ty miałeś już w nogach jeden dystans.
Po bardzo dużym wysiłku fizycznym z soboty, wbrew pozorom ciężko jest zasnąć. Niewyspany, przez pół dnia leżałem w łóżku, aby jak najlepiej zregenerować się przed kolejnym biegiem. Dowiedziałem się, że bieg na 3000 metrów będzie prowadzony w tempie na 8:00, co jest minimum klasyfikacyjnym na mistrzostwa Europy. To była moja druga „trójka” w życiu na zawodach. W mojej głowie dłużyła się niesamowicie. Udało się dobiec jako trzeci.
Podsumowując jesteś zadowolony ze swojego całego występu w Toruniu?
I tak i nie. Owszem udało mi się zdobyć łącznie trzy medale (brąz seniorski oraz złoto i srebro U23). Te medale bardzo cieszą. Jednak moim celem na ten sezon było pojechać na halowe mistrzostwa Europy. To się niestety nie udało. Ale nie patrzę na to przez pryzmat porażki. Dla mnie jest to przystanek do sezonu letniego, podczas którego czeka na mnie wiele imprez takich mistrzostwa Europy, mistrzostwa Europy młodzieżowców, mistrzostwa świata czy Uniwersjada. Ten sezon będzie bardzo ciekawy. Zapraszam do śledzenia moich postępów na Instagramie: @zywko_sz
fot. Paweł Skraba
Autor: Kamil Wojdat