Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin pewnym krokiem zmierza po historyczne ‒ 3. miejsce na koniec sezonu zasadniczego. W drodze po nie akademiczki pewnie pokonały we własnej hali outsidera rozgrywek ‒ GTK Gdynię 92-52.
Wynik spotkania otworzyła Karolina Poboży (2-0). Na kolejne trafienia musieliśmy czekać prawie dwie minuty, ale to tylko miejscowe trafiały. Zrobiło się 8-0. Taki rezultat zmusił trener Jelenę Skerović do wzięcia czasu i rozmowy ze swoimi podopiecznymi. W jakimś stopniu to na pewno pomogło, bo zaraz po powrocie na parkiet zza łuku trafiła Marta Marcinkowska (8-3). To był jednak jedyny przebłysk zespołu z Gdyni w tej odsłonie. Wyższe obroty wrzuciły zielono-białe, które kontrolowały boiskowe wydarzenia. Na cztery minuty przed końcem pierwszej kwarty na boisku pojawiła się Klaudia Niedźwiedzka i od tej pory to ona była najjaśniejszym punktem w swojej ekipie. Drużyna AZS na kolejną kwartę wychodziła z prowadzeniem 23-6. W niej jednak gospodynie nie poszły za ciosem, jak można by oczekiwać. Akademiczki często popełniały przewinienia, a te skutkowały rzutami osobistymi. Gdynianki z zadowoleniem zamieniały takie okazje na kolejne punkty, bo same miały problem ze zdobywaniem ich z akcji. To jednak nie zminimalizowało strat do miejscowych, które nadal trzymały rękę na pulsie. Ostatnie punkty w pierwszej połowie wpadły na konto Lublina za sprawą Emilii Kośli. Młoda zawodniczka Pszczółek wymusiła błąd rywalek w połowie boiska, przejęła piłkę i po samotnym rajdzie doprowadziła do stanu 43:19. Rywalki odpowiedziały tylko jednym oczkiem i zespoły udały się do szatni przy rezultacie 43-20.
Po zmianie stron dla drużyny było już tylko formalnością dowieźć zaliczkę do końca. Wypracowana przewaga pozwoliła na nieco więcej komfortu i na parkiecie więcej szans dostawały zawodniczki rezerwowe. Mogliśmy oglądać także sporo celnych rzutów „za trzy”. Zaczęłą Ilaria Milazzo (58-33). W jej ślady poszła dwukrotnie Martina Fassina, raz Emilia Kośla i raz Klaudia Niedźwiedzka. Ich skuteczne próby pozwoliły wygrać tę kwartę 30-15, zatem po trzech odsłonach było 73-35. W ostatniej części meczu akademiczki także nie próżnowały. Dzięki akcji , „2+1” Zuzanna Sklepowicz doprowadziła do wyniku 76-38. Minutę później powtórzyła swój wyczyn i tablica wyświetlała już rezultat 79-38. Swoja trzecią „trójkę” w tym spotkaniu rzuciła Klaudia Niedźwiedzka (82-40). W taki sam sposób na listę punktujących wpisała się Wiktoria Duchnowska (89-45). Licznik lubelskich koszykarek zatrzymał się przy wyniku 92-52. Tabela TUTAJ.
Zrobiliśmy, co do nas należało. Cieszymy się, że wygraliśmy, każda dziewczyna miała okazję pograć i obyło się bez kontuzji. To jest dla nas najważniejsze. Co prawda nie wystąpiła dziś Elisabeth Pavel, która w meczu z Bydgoszczą podkręciła kostkę. Była oczywiście do gotowa grania, ale nie chcieliśmy ryzykować, że ten uraz się odnowi bądź pogłębi, stąd decyzja, by odpoczęła. Jestem też zadowolony z postawy naszych zmienniczek, ale tylko w drugiej połowie. W pierwszej nie było tak, jakbym sobie tego życzył. Chcieliśmy w tym meczu poćwiczyć switch defense na pick and rollu. To w miarę się udawało, więc można być z tego zadowolonym ‒ mówi trener Pszczółek, Krzysztof Szewczyk.
To był dobry mecz. Jednak pozwoliliśmy rywalkom dochodzić do otwartych pozycji rzutowych. One to wykorzystywały. My z kolei nie trafialiśmy w dobrych sytuacjach, było dużo nerwowości zwłaszcza na początku meczu. Potem nieco poprawiliśmy naszą grę, ale nadal nie trafiałyśmy i brakowało takiej agresywnej obrony. Dużo pracy jeszcze przed nami, ale robimy kolejny krok do przodu ‒ komentuje Jelena Skerović, trener gości.
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin vs GTK Gdynia 92-52 (23-6, 20-14, 30-15, 19-17)
Pszczółka: Fassina (16), Bertsch (16), Niedźwiedzka (14), Poboży (12), Kośla (9), Sklepowicz (8), Milazzo (7), Duchnowska (5), O’Neill (3), Trzeciak (2), Kosicka, Pavel (DNP)
GTK: Bazan (13), Grymek (11), Żytkowska (10), Marcinkowska (9), Płotka (4), Rudzka (3), Szulc (2), Homza, Stefańczyk, Szmyrka (DNP).
fot. Michał Piłat
Autorzy: Rafał Małys/Kamil Wojdat