Cztery starcia i cztery triumfy. Pszczółki znów lepsze od gorzowianek

W trwającym sezonie koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin aż cztery razy stawały na przeciw PolskaStrefaInwestycji Enei Gorzów Wielkopolski. Każde z nich wygrały. Czwarty triumf na swoje konto dopisały w niedzielę po domowym zwycięstwie 81-64.

Pierwsza kwarta pokazała pełny potencjał ofensywny obu zespołów. Prowadzenie lubelskim Pszczółkom dała Natasha Mack (4-2). Prym w zespole gości wiodła natomiast Courtney Hunt i to właśnie dzięki jej skuteczności przyjezdne deptały gospodyniom po piętach (6-6). Lublinianki poczuły się mocniejsze za strefą łuku. Skuteczne rzuty trzypunktowe egzekwowały Emilia Kośla oraz Kamiah Smalls i dzięki temu akademiczki prowadziły już 17-8. Kolejna trójka w wykonaniu Smalls podwyższała wynik na 24-14. Po pierwszych 10 minutach podopieczne Krzysztofa Szewczyka zasłużenie prowadziły 30-24. W kolejnej odsłonie akademiczki zaprezentowały się z kompletnie innej strony. Teraz kluczem do sukcesu była dobra defensywa, która kompletnie odcięła rywalki od gry. Skuteczną serię zielono-białych zapoczątkowała Smalls, która trafiła spoza łuku (33-26). W ten sam sposób zapunktowała również Aleksandra Stanaćev i mieliśmy już wynik 41-26. Później Pszczółki nieco obniżyły loty. Zabrakło skuteczności, a na jakości straciła również defensywa. To pozwoliło przyjezdnym w znaczącym stopniu odrobić straty, które do przerwy przegrywały już jedynie 6 oczkami (45-39).

Chwilowa słabość sprzed przerwy była już tylko wspomnieniem. Mocny początek w drugiej połowy dała Stanaćev, która rzuciła trójkę (48-39). Pszczółki wrzuciły drugi bieg, a ich przewaga rosła z minuty na minutę. Celny rzut Martiny Fassinny i tablica wskazywała wynik 59-43. Tę część meczu miejscowe zakończyły wynikiem 66-50 co dawało ogromny komfort przed finałową kwartą. W niej wszystko potoczyło się po myśli lublinianek. Gdy dwie akcje efektownie zamknęła Ivana Jakubcova, zespół z Lublina miał już zaliczkę 18 punktów (75-37). Trener Krzysztof Szewczyk zdecydował się na śmiały ruch w końcówce. Poczwórna zmiana, która dała okazje do wykazania się zawodniczkom rezerwowym. Na parkiecie pojawił się Olga Trzeciak, Wiktoria Duchnowska, Aleksandra Kuczyńska oraz Klaudia Niedźwiedzka. Dowiozły one prowadzenie do końca i finalnie zielono-białe zwyciężyły 81-64.

Praktycznie przez cały meczy mieliśmy wszystko pod kontrolą. Zdarzył się tylko jeden zastój na koniec drugiej kwarty, kiedy to Gorzów postawił strefę. W szatni powiedzieliśmy sobie co zmienić i to poskutkowało. To zwycięstwo przybliża nas do pierwszej czwórki po rundzie zasadniczej. My się cały czas uczymy nowych rzeczy. Gdy wypada nam, któraś z zawodniczek dzielimy się tak zadaniami ofensywnymi, żeby zespół na tym skorzystał – mówił na konferencji pomeczowej szkoleniowiec akademiczek, Krzysztof Szewczyk.

Na horyzoncie kolejna runda rozgrywek EuroCup. Pszczółki już w ten czwartek (13 stycznia) w ramach 1/8 finału podejmą u siebie francuski ESB Villeneuve-d’Ascq.

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 81-64 (30-24, 15-15, 21-11, 15-14)
AZS: Smalls (16), Stanaćev (15), Mack (14), Fassina (13), Jakubcova (11), Kośla (5), Kurach (4), Niedźwiedzka (3), W. Duchnowska, Kuczyńska, Trzeciak.
Enea: Hurt (13), Jones (12), Hristova (12), Keller (11), Tikhonenko (9), Owczarzak (7), Dźwigalska, Matkowska, P. Duchnowska (DNP), Śmiałek (DNP).

Fot. Michał Piłat
Autor: Rafał Małys