Chwilę grozy przeżyli polscy kibice w biegu eliminacyjnym na 1500 metrów. Z awansem mógł pożegnać się Marcin Lewandowski, który upadł na bieżni i dobiegł jako ostatni. Wszystko jednak skończyło się dobrze. Po odwołaniu zobaczymy ,,Lewego” w półfinale!
Plan był prosty – znaleźć się w pierwszej szóstce i uzyskać awans do kolejnej rundy zawodów. Z tego powodu Marcin Lewandowski trzymał się środka stawki i rozważnie oszczędzał siły na ostatnią prostą. Gdy zawodnik AZS UMCS Lublin włączył się w walkę o wyższą lokatę doszło do sytuacji rodem z najgorszego koszmaru. Na około 300 metrów przed linią mety reprezentant naszego kraju upadł. Mimo że mógł już czuć się pokonanym i wiedział, że nie ukończy wyścigu w tempie dającym awans, podniósł się i dobiegł do końca.
Biorę to po prostu bardzo mocno na klatę, z pokorą. Robię dalej swoje, nic innego mi nie pozostaje. Pracowałem na to 10 lat, ja już 10 lat temu wiedziałem, że Tokio będą moimi głównymi igrzyskami. Tak niestety czasami jest – mówił tuż po biegu zawodnik AZS UMCS Lublin w komentarzu dla TVP Sport.
Przygoda Lewandowskiego w igrzyskach olimpijskich nie dobiegła jednak końca. Sztab reprezentacji Polski złożył protest, który został pozytywnie rozpatrzony. Tym samym Marcin Lewandowski znów wybiegnie na bieżnie 5 sierpnia. Runda półfinałowa zaplanowana jest na godzinę 13:00.
Swojego planu nie zrealizowałem. Miałem z pewnej pozycji wejść do półfinału. Nie będę skakał z radości. Cieszę się jednak, że dostałem kolejną szansę. Pojutrze nowe rozdanie – skomentował po zmianie decyzji sędziów.
Oprócz Lewandowskiego w biało-czerwonych barwach ujrzymy także innego reprezentanta naszego kraju – Michała Rozmysa.
fot. Paweł Skraba
Autor: Rafał Małys