W środę na lubelskim Stadionie Lekkoatletycznym odbyło się oficjalne zakończenie pierwszego sezonu Akademii Lekkiej Atletyki AZS UMCS Lublin. Każdy z uczestników odebrał certyfikat za ukończenie szkolenia i to z rąk nowej ambasadorki akademii Sofii Ennaoui. O dotychczasowym szkoleniu dla najmłodszych opowiedział trener Łukasz Żak.
Pierwszy sezon Akademii Lekkoatletyki AZS UMCS Lublin już za nami. Jak go oceniasz?
Wyszło naprawdę świetnie! Było bardzo dużo chętnych dzieci i w ogóle nie mieliśmy problemów, żeby zapełnić wszystkie grupy. Fajnie to ruszyło, mimo że był to dopiero pierwszy sezon. To z pewnością daje bardzo dobre prognozy na przyszłość.
Spodziewałeś się, że będzie aż takie zainteresowanie?
Nie aż takie. Wiedziałem, że będzie duże, ale w ogóle się nie spodziewałem, że w dwa miesiące zapełnimy wszystkie grupy. Najmłodsza z nich to przedział wiekowy 6-10 lat, natomiast w starszej znalazły się dzieciaki w wieku 11-14 lat. Najliczniejsza okazała się ta pierwsza, bo utworzyliśmy dwie grupy 15-osobowe.
Po takim sukcesie w planach jest rozszerzenie ilości grup?
Jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy. Zobaczymy, jak to wszystko będzie funkcjonować w przyszłości. Teraz zaczynamy wakacje, ale w ich trakcie rozpoczniemy już planowanie kolejnego sezonu. Grupy będą otwarte, ale pierwszeństwo zapisów będzie dla tych, którzy trenowali z nami w tym sezonie. Z pewnością jakieś miejsca się zwolnią, więc serdecznie zapraszam do zapisów. Najpewniej będą one pod koniec lipca bądź na początku sierpnia, a we wrześniu ruszamy z nowym sezonem.
Jak na ten moment wyglądają treningi?
Są one ogólnorozwojowe. W tej grupie 6-10 lat stawiamy przede wszystkim na zabawę z elementami lekkiej atletyki. Są tam różne starty, między innymi starty z bloków startowych, elementy skoku w dal czy wzwyż. Nie jest to jednak w dużym stopniu, lecz głównie w formie zabaw biegowych. W starszej grupie jest już trochę więcej tego specjalistycznego treningu. Nie jest on jednak obciążający, gdyż również tam ma on formę zabawy.
Dla zawodowego, a w dodatku nadal czynnego lekkoatlety było ciężko przestawić się do treningów z dziećmi?
Przestawić się może niekoniecznie było trudno, aczkolwiek ciężko było to połączyć. Mimo wszystko moje ciężkie treningi indywidualne wpływały trochę na zmęczenie podczas treningów z dzieciakami. Na początku było trudno, ale teraz trochę to weszło w krew. Mam nadzieję, że zarówno uczestnicy, jak i ich rodzice są zadowoleni. Na zakończeniu sezonu padło wiele ciepłych słów i podziękowań. Rodzice mają nadzieję, że będę trenerem również w przyszłym roku, więc jest mi niezmiernie miło. Sam prowadziłem zajęcia z najmłodszymi grupami, natomiast treningi ze starszymi prowadził Mateusz Mikos.
Autor: Rafał Małys