Porażka brzemienna w skutkach. W play-offach rywalem Asotra

Siatkarki AZS UMCS Lublin po obiecującym pierwszym secie ostatecznie uległy Tomasovii Tomaszów Lubelski 2-3. Dla akademiczek była to trzecia porażka z kolei. Przegrana oznacza, że zielono-białe kończą rundę zasadniczą na 4. miejscu i w play-offach zagrają z niepokonanym zespołem Sosnowca.

 

Pierwszy set zaczął wyrównanie. W szeregach gospodyń na prawym ataku świetnie spisywała się Zuzanna Urbańska. Tomasovia zaczęła popełniać indywidualne błędy. Skutkiem tego było trzypunktowe prowadzenie akademiczek z Lublina (8-5). Ono utrzymywało się w dalszym fragmencie partii. Warto zwrócić uwagę na dobrze wykonywany element bloku przez miejscowe. Po jednym z takich przy stanie 13-9 trener gości ‒ Stanisław Kaniewski poprosił o czas. Po nim Tomasovia zmniejszyła straty do zaledwie jednego oczka (14-13), ale szybko ze środka odpowiedziała Marta Jasińska, a po chwili blok zapisała na swoim koncie Urbańska (16-13). Na zagrywce stała Jasińska, która nie dawała spokoju rywalkom w przyjęciu. Przy wyniki 19-13 szkoleniowiec gości poprosił o kolejną przerwę. Ale losy pierwszej odsłony były już przesądzone. AZS wygrał 25-16. To oznaczało, że już w tym momencie zapewnił sobie co najmniej udział w play-offach z 4. miejsca. Gra toczyła się jednak tego popołudnia o znacznie więcej.

Drugą odsłonę mocnym atakiem z lewego skrzydła otworzyła Marta Chwała (0-1). Kolejne dwie piłki również padły łupem przyjezdnych (0-3). Z początku to one prezentowały się decydowanie lepiej. Zielono-białe jedyny punkt, jaki zdobyły w tym fragmencie, zdobyły po błędzie przeciwniczek. Gdy było 1-5, przerwę na żądanie wziął trener Piotr Fijołek. Ale nadal przewaga utrzymywała się po stronie gości. Miejscowe zaczęły zbliżać się do rywalek w momencie pojawienia się na parkiecie Patrycji Zielińskiej. Po skończonej piłce przechodzącej przez Natalię Gierobą było 8-10. Tym razem przerwę wziął szkoleniowiec Tomasovii. Ta pomogła, bo jego podopieczne odskoczyły lubliniankom na sześć punktów (9-15). Tej zaliczki TKS już nie oddał, a seta efektownym atakiem zakończyła dobrze dysponowana Chwała (17-25).

W kolejnej partii widać było, że miejscowe są mocno podrażnione wynikiem drugiego seta. Jednak Tomasovia grała swoje. Oglądaliśmy walkę punkt za punkt. Gospodynie wygrywały 8-6, ale zanotowały serię czterech straconych oczek z kolei (8-10). Trener wziął czas. Zawodniczki z Tomaszowa Lubelskiego utrzymywały, a nawet zaczęły zwiększać przewagę (12-16). W końcówce miejscowe zdołały wrócić do meczu z dalekiej podróży. Tomasovia po błędzie własnym wygrywała tylko jednym oczkiem (22-23). Sytuację uspokoiła Wioletta Świerkosz (22-24), ale w następnej akcji przyjezdne pomyliły się w polu serwisowym (23-24). Decydujący punkt na wagę seta zdobyła Gabriela Kostur i Tomasovia wygrała do 23. Stało się jasne zatem, że to ona zakończy rundę zasadniczą na 3. miejsce, a AZS będzie czwarty. Tomasovia wykonała swoje zadanie.

To nie podcięło skrzydeł zielono-białym, które w czwartej partii radziły sobie lepiej od rywalek. Gdy z lewej strony mocno zaatakowała Sylwia Obszyńska, prowadziły 10-6. Przewaga z czasem rosła. Nieuchronnie zmierzaliśmy do tie-breaka. I choć Tomasovia próbowała, to przegrała do 21. Czekaliśmy na piątego seta.

Tego lepiej zaczęły przyjezdne (2-5). Ale lublinianki odpowiedziały trzema oczkami z rzędu (5-5). Spotkanie było zacięte. Jednak z każdą piłką to Tomasovia przybliżała się do wygranej (8-12). Przewagę tomaszowianki dowiozły do końca, a kończący punkt zdobyły po autowym ataku gospodyń.

– Kolejny mecz, kiedy zaczynamy całkiem dobrze, a potem coś się zacina. Tracimy kilka punktów na początku kolejnego seta, strata nas paraliżuje. Nie możemy sobie na to pozwolić. Dzisiaj z powodu choroby wypadła nam Ania Targońska, nie grała też Kasia Bogdańska. Kontuzjowana jest Klaudia Pawlik… Chcieliśmy uniknąć porażki z Tomasovią, bo wiedzieliśmy o co gramy. Po drugiej przegranej partii było jasne, że trafiamy na Sosnowiec. Straciliśmy trochę wtedy zapał, chociaż następny set był wygrany. Mamy słabą końcówkę sezonu. Uważam, że wielki wpływ ma na to sytuacja kadrowa. ‒ mówił po meczu trener Piotr Fijołek.

 

AZS UMCS Lublin ‒ TKS Tomasovia Tomaszów Lubelski 2-3 (25-16, 17-25, 23-25, 25-21, 11-15)

AZS UMCS Lublin: Marta Jasińska, Patrycja Zielińska, Natalia Gieroba, Julia Chadała, Sylwia Obszyńska, Paulina Kłuś, Joanna Pawlik, Zuzanna Urbańska, Aleksandra Szymczak:

TKS Tomasovia Tomaszów Lubelski: Natalia Machniewicz, Justyna Tyska, Aleksandra Tabaczuk, Martyna Sielewicz, Maja Orzyłowska, Wioletta Świerkosz, Diana Romaszko-Piwko, Patrycja Kaniewska, Gabriela Kostur, Marta Chwała.

 

fot. Michał Piłat

Autor: Kamil Wojdat