Przed zawodami czułem, że życiówka jest w zasięgu – rozmowa z Bartoszem Kitlińskim

Podczas PZLA Halowych Mistrzostw Polski do lat 18, Bartosz Kitliński został halowym mistrzem Polski na dystansie 600 metrów. Z czasem 1:20.91 ustanowił także nowy rekord życiowy. Zapraszamy do przeczytania rozmowy ze złotym medalistą:

Niedługo będzie dwa tygodnie od Twojego historycznego występu na mistrzostwach Polski do lat 18. Nadal wracasz myślami do tego dnia?
Na pewno emocje już nieco opadły w porównaniu do tych towarzyszących mi jeszcze tego samego dnia, czy nawet parę dni po, ale w dalszym ciągu czuję radość z tego zwycięstwa.

Na pewno w Toruniu byłeś jednym z faworytów. Wystarczyło spojrzeć na listę startową. Ty sam także takim faworytem się czułeś?
Przyjeżdżając do Torunia miałem drugi wynik, więc na pewno byłem postrzegany jako kandydat do medalu, niekoniecznie złotego. Rywale byli bardzo mocni, jednak czułem się naprawdę dobrze tego dnia i wiedziałem, że jestem w stanie wygrać.

Kilka dni przed mistrzostwami zrobiłeś życiówkę w Spale. Z kolei na mistrzostwach jeszcze ją poprawiłeś, zbliżając się do rekordu Polski i biegnąc czołowy wynik w historii polskiej lekkiej atletyki na dystansie 600 metrów w kategorii U18. Taki wynik Cię zaskoczył, czy wiedziałeś na co Cię stać?
Jeśli mam być szczery: czułem, że taki wynik jest w zasięgu ręki, chociaż na mistrzostwach Polski bardziej mi zależało na miejscu niż na poprawieniu życiówki. A skoro udało się zdobyć obydwa powinienem tylko się cieszyć.

Jesteś bardzo młodym zawodnikiem, ale już kilka sukcesów na koncie masz. Ten jest w Twoich oczach najważniejszy? Które jeszcze w takim prywatnym rankingu są wysoko?
Na pewno ten sukces jest dla mnie największym. Obok niego również wysoko stoi brązowy medal na mistrzostwach Polski do lat 18 na 800 metrów w 2020 roku w Radomiu, gdzie udało mi się stanąć na podium przegrywając jedynie z rok starszymi chłopakami, między innymi z aktualnym mistrzem Polski seniorów na 800 metrów – Krzysztofem Różnickim.

W Toruniu biegłeś na 600 metrów. Nie jest to jednak dystans typowy. Startujesz oczywiście też na 800 metrów. To właśnie on jest Twoim docelowym, na którym zamierzasz występować? Czy może były próby na 400 lub 1500, w końcu w Twoim wieku można spokojnie teraz podejmować decyzje i próbować.
Tak, docelowo przygotowuje się pod 800 metrów. Jednak będę startować zarówno na 400 metrów jak i 1500 metrów. Co prawda obecnie to bardziej sprawdzianowe bieganie, ale kto wie może w przyszłości coś się zmieni.

Pochodzisz z bardzo sportowej rodziny. Wręcz chyba nie da się pochodzić z bardziej sportowej rodziny. Ta pasja do biegania zrodziła się w Tobie sama, czy jednak tata Piotr Cię jakoś zachęcał do pójścia w jego ślady?
Od małego miałem do czynienia z tym sportem, ale nikt mnie nigdy nie zmuszał. Fakt, zachęcano mnie do tego, ale gdyby mi się to nie podobało, po prostu bym tego nie robił.

Myślisz, że powtórzysz jego osiągnięcie? A jest mistrzem Polski seniorów na 1500 metrów z 1994 roku.
Taki mam plan, a co z tego wyjdzie przekonamy się za kilka lat.

Nie można pominąć faktu, że twój tata jest jednocześnie Twoim trenerem. Sytuacje z zawodów, czy bieżni są obecne w Waszym domu? To co na stadionie zostaje tam czy jednak tata trener to trener 24/7?
Myślę, że jest to w miarę podzielone na zasadzie: na stadionie trener, w domu tato. Jednak nie da się ukryć, czasem te emocje przenikają do codziennego życia, zarówno te pozytywne jak i negatywne.

Twój starszy brat Michał jest bardzo dobrym, obiecującym 800-metrowcem. Prowadzicie jakąś wewnętrzną rywalizację rodzinną, wzajemnie się napędzacie?
Zdecydowanie tak! Od najmłodszych lat chciałem dogonić starszego brata i tak jest do dziś. Czuję jakbym z każdym dniem był coraz bliżej Michała i myślę, że to działa również pozytywnie na niego, bo na pewno czuje, jak staram się mu deptać po piętach.

Domyślam się, że sukcesy bardzo cieszą. Ale teraz wchodzisz w taki kluczowy moment. Przejście od tych młodzieżowych kategorii wiekowych do startów seniorskich, które w niedalekiej perspektywie czasu, pewnie kilku lat Cię czekają, wiąże się z pewnym ryzykiem i niewiadomą. Nie obawiasz się tego? Wchodząc na pewny poziom coraz trudniej progresować.
Staram się o tym nie myśleć w ten sposób. Ufam planowi treningowemu mojego taty i wiem, że jest to tak opracowane, abym osiągał wyniki za seniora, a te wszystkie dotychczasowe osiągnięcia zbierał przy okazji.

Jaki stawiasz sobie cel na nadchodzący sezon letni?
Imprezą docelową będą mistrzostwa Europy do lat 18 w Rieti, gdzie mam zamiar powalczyć o jak najwyższą lokatę. Ale za nim to nastąpi, przede mną jeszcze mistrzostwa Polski do lat 18, tym razem na otwartym stadionie, podczas których chciałbym powtórzyć wyczyn z hali.

fot. Tomasz Kasjaniuk
Autor: Kamil Wojdat